Noc rozpoczęła się od wysokiego zwycięstwa Cavaliers z Knicks. Chwilę później Grizzlies ograli Magic w jednym z najciekawszych starć nocy. Kluczowy okazał się blok Jarena Jacksona Jr. Heat i Raptors potrzebowali dogrywki, ale to ekipie z Miami udało się przerwać serię porażek. Spurs byli wyraźnie słabsi od Pistons. Trzecią wygraną z rzędu zanotowali Mavericks. To wszystko pomimo absencji kilku zawodników. Ciekawie było w Houston, gdzie miejscowi Rockets przechytrzyli Timberwolves. W ostatnim meczu dnia zadaniowcy Warriors załatwili swojej drużynie wygraną z ostatnio grającymi w kratkę Kings.
CLEVELAND CAVALIERS – NEW YORK KNICKS 142:105
- 0-6 to bilans New York Knicks w starciach z trzema zespołami, które mają w tabeli lepszy bilans. Cleveland Cavaliers są jedną z tych trzech drużyn i zafundowali właśnie najwyższą porażkę w karierze Toma Thibodeau.
- Obecny sezon jest pod wieloma względami rekordowy dla drużyny ze stanu Ohio. Wygrali szósty mecz z rzędu, po raz czternasty w sezonie zwyciężyli różnicą co najmniej 20 punktów, co jest wyrównaniem rekordu klubowego, czwarty raz rzucili co najmniej 140 punktów, co jest najlepszym wynikiem w historii zespołu.
- Do zwycięstwa poprowadził ich Donovan Mitchell, który rzucił 27 punktów i rozdał 5 asyst. 21 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty dołożył Evan Mobley, a z ławki rezerwowych 19 punktów dorzucił Ty Jerome.
- Knicks polegali w ataku głównie na swoich liderach. Jalen Brunson rzucił 26 punktów, Karl-Anthony Towns 23, ale brakowało im wsparcia. Wracający do zdrowia O.G. Anunoby trafił tylko 2 z 6 rzutów z gry i zakończył spotkanie z punktami.
- Ale wygrana nie przyszła dla Cavaliers bez kosztów. Lekkich urazów nabawili się dwaj podstawowi gracze. W pierwszej połowie dość mocno o parkiet głową uderzył Darius Garland, ale został na boisku. Po przerwie na boisku zabrakło jednak Jarretta Allena, który doznał kontuzji dłoni. Zdjęcia rentgenowskie nie pokazały na szczęście urazu.
Autor: Piotr Zarychta
ORLANDO MAGIC – MEMPHIS GRIZZLIES 104:105
- Grizzlies potrafili w tym spotkaniu zarówno prowadzić 12 “oczkami”, jak i odrabiać 19-punktowe straty. Wszystko sprowadziło się jednak do wyrównanej końcówki, gdy o losach rywalizacji zadecydował blok Jarena Jacksona Jr. przy floaterze Paolo Bnachero. Wcześniej drużyna z Memphis miała jeszcze szansę na zagwarantowanie sobie większego komfortu w ostatnich sekundach, jednak dwóch rzutów osobistych nie trafił Santi Aldama.
- Po stronie zwycięzców dziesięć ze swoich 23 punktów Ja Morant zanotował na rozpoczęcia czwartej odsłony. Po 16 punktów rzucili Desmond Bane oraz Jaren Jackson Jr, natomiast 13 punktów wraz z 11 zbiórkami zapisał przy swoim nazwisku Brandon Clarke. Dla Magic 25 punktów rzucił Franz Wagner, natomiast 21 przypadło Paolo Bachero.
Autor: Maksymilian Kaczmarek
WASHINGTON WIZARDS – MILWAUKEE BUCKS 101:104
- Jedenaście i pół sezonu, najlepsze lata w karierze, mistrzostwo NBA i trzy występy w Meczach Gwiazd. To wszystko osiągnięcia Khrisa Middletona z czasów gry dla Milwaukee Bucks. Nowy nabytek Washington Wizards zadebiutował ostatniej nocy w nowych barwach w spotkaniu przeciwko swoim byłym kolegom i nie przeszkodził im w odniesieniu trzeciego kolejnego zwycięstwa.
- Ale Milwaukee Bucks nie było łatwo w tym spotkaniu. Grali bez zawieszonego za stosowanie nielegalnych środków Bobby’ego Portisa, nie grał też Damian Lillard narzekający na uraz ścięgna udowego. A na domiar złego problemy z faulami ograniczyły występ Giannisa Antetokounmpo do zaledwie 19 minut, w trakcie których co prawda rzucił 18 punktów, ale popełnił 6 fauli i miał aż 7 strat.
- W wymianie za Middletona do Bucks trafił Kyle Kuzma i to on poprowadził swoją nową drużynę do wygranej. Rzucił 19 punktów w powrocie do Waszyngtonu, zebrał 8 piłek i rozdał 5 asyst. 18 punktów i kluczowy blok w końcówce dołożył Brook Lopez.
- Dla pokonanych najwięcej punktów w młodej karierze rzucił numer 2 ostatniego draftu Alex Sarr. Do 22 punktów dołożył 7 zbiórek i 4 trafione trójki. Middleton wyszedł w pierwszej piątce i rzucił 12 punktów. Debiut w barwach Wizards zanotował tez Marcus Smart. On na boisku pojawił się z ławki rezerwowych i w trakcie 17 minut zapisał na swoim koncie 5 punktów i 2 przechwyty.
Autor: Piotr Zarychta
TORONTO RAPTORS – MIAMI HEAT 111:120 OT
- Dopiero po dogrywce, ale w końcu zwycięzcy. Miami Heat przerwali serię czterech porażek z rzędu, głównie za sprawą dobrej postawy Tylera Herro oraz Andrew Wigginsa, który dołączył do drużyny na początku lutego. To pierwsza wygrana podopiecznych Erika Spoelstry od meczu z Filadelfii 5 lutego. Z kolei dla Toronto Raptors to szósta porażka w ostatnich sześciu meczach.
- W czwartym i ostatnim spotkaniu sezonu pomiędzy Heat a Raptors, Miami zostało pierwszą drużyną, która wygrała na wyjeździe. Raptors odrobili 14-punktową stratę z pierwszej połowy i wyszli na prowadzenie w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, ale Wiggins doprowadził do remisu 107:107 trafiając trzy rzuty wolne po faulu R.J.-a Barretta. Scottie Barnes i Bam Adebayo spudłowali rzuty w ostatnich akcjach swoich drużyn. Wiggins próbował dobić niecelny rzut Adebayo, ale Barrett go zablokował, doprowadzając do dogrywki.
- W dodatkowym czasie gry Adebayo zdobył sześć punktów i ekipa z Miami szybko objęła prowadzenie. W efekcie Heat odnieśli swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w dogrywce w tym sezonie (po czterech próbach). 28 punktów, trzy zbiórki i siedem asyst Herro oraz 25 punktów, osiem zbiórek i dwa przechwyty Wigginsa. Dla Raptors 29 punktów, trzy zbiórki, cztery asysty i dwa przechwyty Barretta oraz 23 punkty, siedem zbiórek i trzy asysty Immanuela Quickleya.
SAN ANTONIO SPURS – DETROIT PISTONS 110:125
- Najbardziej udany fragment spotkania po stronie Spurs stanowiła druga kwarta, gdy na minuty przed przerwą za sprawą serii 10-0 drużyna z San Antonio zdołała wyjść na swoje pierwsze i jedyne w meczu prowadzenie. W drugiej połowie dominowali już goście, którzy kontrolę nad rywalizacją odzyskali za sprawą 19 punktów z rzędu.
- Jeremy Sochan ponownie wystąpił w roli rezerwowego. Tym razem Reprezentant Polski spędził na parkiecie 28 minut, na przestrzeni których zapisał na swoim koncie osiem punktów, trzy zbiórki, trzy asysty oraz przechwyt. Sochan trafił również dwa rzuty zza łuku, co w jednym spotkaniu przytrafiło mu się dopiero po raz drugi w trwającym roku kalendarzowym.
- Sochan ponownie odgrywał dziś rolę zmiennika na pozycji podkoszowego, jednak Spurs zostali mocno skarceni za swoje braki fizyczne. Przypomnijmy, że do końca sezonu w drużynie z San Antonio na parkiet nie wybiegnie Victor Wembanyama, który zmaga się z zakrzepicą. Tej nocy Pistons wygrali zbiórkę 53-32, co wywarło ogromne znaczenie na resztę elementów dzisiejszego spotkania.
- Po pojawieniu się na parkiecie reprezentant polski przejął obowiązki obrony lidera gości Cade’a Cunninghama, a następnie Tobiasa Harrisa. Polak ponownie odgrywał istotną rolę po atakowanej stronie parkietu, będąc często wykorzystywanym do stawiania zasłon i rozciągania gry.
- Liderem drużyny z San Antonio był tej nocy Keldon Johnson, który wchodząc z ławki rzucił 28 punktów. 27 “oczek” zapisał przy swoim nazwisku natomiast De’Aaron Fox. Po stronie Pistons z 25 punktami oraz 12 asystami na koncie spotkanie zakończył Cade Cunningham.
Autor: Maksymilian Kaczmarek
DALLAS MAVERICKS – NEW ORLEANS PELICANS 111:103
- Pomimo braków w rotacji, podopieczni Jasona Kidda cały czas znajdują sposób na to, by zwyciężać mecze. Poprzedniej nocy do trzeciego zwycięstwa z rzędu poprowadzili drużynę Kyrie Irving oraz P.J. Washington. Ten drugi powrócił do składu Dallas Mavericks, które musiało radzić sobie bez trzech kontuzjowanych środkowych. Washington opuścił trzy ostatnie mecze przed przerwą na All-Star z powodu skręcenia kostki.
- Po tym, jak CJ McCollum trafił trójkę zmniejszając stratę New Orleans Pelicans do 103:99 na 2:53 przed końcem, Naji Marshall odpowiedział rzutem za trzy z prawego rogu, a Irving dołożył kolejną trójkę na 57 sekund przed końcem, dając Dallas prowadzenie 109:99. Na to Pels nie mieli już odpowiedzi. Mavericks lepiej trafiali za trzy kończąc mecz ze skutecznością 16/44, podczas gdy Pelicans zanotowali tylko 8 celnych na 27 prób.
- Irving cały czas potwierdza, że rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze. Poprzedniej nocy zanotował 35 punktów (11/22 z gry, 5/12 za trzy), dwie zbiórki i cztery asysty. Washington zapewnił od siebie 24 punkty, siedem zbiórek, trzy asysty oraz dwa przechwyty. Dla Pelicans 29 punktów (11/15 z gry), siedem zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty Ziona Williamsona oraz 20 punktów, sześć zbiórek i sześć asyst Treya Murphy’ego III.
HOUSTON ROCKETS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 121:115
- Houston Rockets w całym meczu rzucali na 50% skuteczności trafiając 13 ze swoich 26 trójek. To miało kluczowe znaczenie w zaciętym starciu z Minnesotą Timberowolves, która trafiła 45% rzutów z gry, w tym 11 z 39 za trzy. Houston wygrało walkę na tablicach 48:35. Anthony Edwards w czwartej kwarcie trafił tylko 1 z 6 rzutów z gry. Zdobył zaledwie 3 punkty, a obrona Rockets regularnie go podwajała.
- Przy remisie 108:108 Jalen Green trafił trójkę rozpoczynając serię 9:2, dzięki której Rockets osiągnęli siedmiopunktowe prowadzenie na 48 sekund przed końcem. Jabari Smith Jr zdobył 15 punktów i 9 zbiórek z ławki w swoim pierwszym meczu po powrocie. Wysoki opuścił 22 spotkania z powodu złamania kości w lewej ręce. Do składu wrócił również Mike Conley. Weteran opuścił cztery meczu z powodu skręcenia palca wskazującego. Jednak przez większość meczu miał problemy z faulami i zakończył spotkanie z pięcioma punktami w 24 minuty.
- Najlepiej punktującym zawodnikiem Rockets był Jalen Green z dorobkiem 35 punktów (12/24 z gry, 5/11 za trzy), pięciu zbiórek, czterech asyst i dwóch przechwytów. Kolejne 24 punkty, 13 zbiórek i dwie asysty autorstwa Alperena Senguna. Dla Wolves 37 punktów (13/32 z gry), cztery zbiórki i trzy asysty Edwardsa oraz 22 punkty Nazra Reida i 21 punktów Jadena McDanielsa.
UTAH JAZZ – OKLAHOMA CITY THUNDER 107:130
SACRAMENTO KINGS – GOLDEN STATE WARRIORS 106:132
- Bardzo nieudany powrót po przerwie na Weekend Gwiazd dla podopiecznych Douga Christiego. Z kolei w San Francisco nastroje nadal bardzo dobre. Tym razem o wygranej zespołu Steve’a Kerra przesądzili zadaniowcy. Warriors rozpoczęli drugą kwartę w świetnym stylu i szybko osiągnęli 20-punktowe prowadzenie. W pierwszej połowie trafili 11 z 23 rzutów za trzy, co pozwoliło im schodzić na przerwę z przewagą 68:53. Utrzymali kontrolę nad meczem prowadząc 100:83 przed rozpoczęciem czwartej kwarty.
- Z Jimmym Butlerem w składzie Warriors mają bilans do 4-1. Sacramento Kings udało się zmniejszyć 20-punktową stratę do dziewięciu w połowie trzeciej kwarty, ale goście odpowiedzieli serią 11:0 zakończoną pięcioma kolejnymi punktami Stephena Curry’ego. Kings mają bilans 3-4 od momentu wytransferowania De’Aarona Foxa. W każdym z ostatnich pięciu meczów stracili ponad 110 punktów, a Golden State Warriors trafiali przeciwko nim na 54% skuteczności z gry.
- Markelle Fultz, pierwszy numer draftu z 2017 roku, zdobył osiem punktów w swoim debiucie w barwach Kings po podpisaniu kontraktu w zeszłym tygodniu. 34 punkty (10/14 z gry, 4/7 za trzy), cztery zbiórki i sześć asyst DeMara DeRozana. Dla GSW 22 punkty i 8/11 z gry Buddy’ego Hielda. Kolejne 22 punkty i znów 8/11 z gry Mosesa Moody’ego. 21 punktów i pięć asyst Brandina Podziemskiego oraz 20 punktów i sześć asyst Curry’ego.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET