Paul George zadebiutował w barwach Philadelphia 76ers, zdobywając 23 oczka. Nie był jednak w stanie poprowadzić swojego zespołu do wygranej nad Minnesota Timberwolves, a obie ekipy grały bez kilku podstawowych zawodników. Scottie Barnes wrócił do składu Toronto Raptors, ale jego drużyna posypała się w ostatniej kwarcie starcia z Washington Wizards. Cade Cunningham był o jedną asystę od triple-double, a jego Detroit Pistons rozbili Phoenix Suns. Golden State Warriors dali pograć graczom drugiego planu, a ci wygrali wyrównany mecz z Sacramento Kings. Kai Jones dostał podanie nad kosz i na dwie sekundy przed końcem zapewnił Los Angeles Clippers zwycięstwo nad Portland Trail Blazers.
Minnesota Timberwolves — Philadelphia 76ers 121:111
- W barwach Sixers zabrakło m.in. Joela Embiida, a po stronie Wolves nie mogliśmy oglądać Rudy’ego Goberta i Juliusa Randle’a. W takich, a nie innych okolicznościach lepiej na parkiecie w Iowa zaprezentowali się Wolves, dla których 19 oczek zanotował Naz Reid. 17 oczek i sześć zbiórek dołożył Jaden McDaniels, a Anthony Edwards miał 16 punktów, cztery zbiórki i trzy asysty.
- Paul George zadebiutował w Sixers i miał dzisiaj na koncie 23 punkty i sześć zbiórek, Tyrese Maxey dołożył 21 oczek, a Andre Drummond miał 10 punktów i 15 zbiórek. Z racji, że Sixers grają też jutro z Boston Celtics, Nick Nurse podkreślił, że większość weteranów dostanie w kolejnym meczu wolne.
- Wolves już na początku spotkania wypracowali sobie ośmiopunktową przewagę, która do przerwy wzrosła już do 17 oczek. Sixers byli w stanie nieco zmniejszyć straty, dzięki dobrej grze Maxeya, ale ostatecznie Wolves nie dali sobie wydrzeć z rąk pokaźnej przewagi.
Washington Wizards — Toronto Raptors 113:95
- Kyle Kuzma rzucił 22 punkty i miał sześć zbiórek, Corey Kispert dołożył z ławki 20 oczek, a Wizards wygrali pierwszy mecz przedsezonowy. O wysokim zwycięstwu gospodarzy przesądziła ostatnia kwarta, w której byli od Raptors aż o 16 punktów lepsi. W całym meczu Wizards trafili 39,5 proc. rzutów zza łuku, podczas gdy gościom wpadło do obręczy takich prób zaledwie 21,2 proc.
- W barwach Raptors na wyróżnienie zasłużyli Chris Boucher, autor 22 punktów i siedmiu zbiórek oraz Scottie Barnes, który miał 16 oczek i osiem zbiórek. Barnes wrócił do składu Raptors i z miejsca pokazał, że będzie liderem drużyny — choć spudłował wszystkie pięć prób zza łuku, Wizards mieli z nim momentami spore problemy. Dzisiaj jego poczynania ograniczały też problemy z faulami.
Golden State Warriors — Sacramento Kings 109:106
- Stephen Curry wyszedł w pierwszej piątce Warrios, ale spędził na parkiecie zaledwie 16 minut, w trakcie których zanotował sześć punktów, cztery asysty i trzy zbiórki. W pierwszej połowie doznał drobnego urazu palca u dłoni, a Warriors woleli dmuchać na zimne i nie pozwolili mu grać. w drugiej odsłonie. Pierwsze skrzypce na parkiecie grali jednak gracze drugiego planu Warriors. Moses Moody miał 23 oczka, a Jonathan Kuminga dołożył 19 punktów i siedem zbiórek. Brandin Podziemski zanotował z kolei dziewięć oczek i pięć zbiórek.
- Warriors wygrali wszystkie trzy spotkania przedsezonowe, podczas gdy Kings na swoje pierwsze zwycięstwo wciąż będą musieli poczekać. Dziś wszyscy ich starterzy rozegrali mniej więcej po 26 minut — DeAaron Fox miał 19 punktów i siedem zbiórek, Keegan Murray 17 oczek i aż pięć przechwytów, a Domantas Sabonis 13 punktów i 13 zbiórek.
Phoenix Suns — Detroit Pistons 91:109
- Cade Cunningham miał 25 punktów, 12 zbiórek i dziewięć asyst, Tobias Harris dołożył 22 oczka, pięć zbiórek i trzy asysty, a Pistons niemal od początku do końca spotkania zdominowali Suns. W barwach drużyny z Arizony zabrakło Devina Bookera, a Pistons mieli dzisiaj odpowiedź na wszystko, co przygotował na nich trener Mike Budenholzer.
- W miejsce Bookera w pierwszej piątce Suns wyszedł pierwszoroczniak Ryan Dunn, który ostatecznie zanotował pięć punktów i cztery zbiórki. Wynik gonić starali się Kevin Durant i Bradley Beal, zdobywając łącznie 35 oczek, ale Pistons byli tego dnia po prostu lepiej dysponowani. Bez Bookera w składzie ofensywa Suns nie wyglądała zbyt ciekawie, a dobrze ustawieni Pistons skutecznie utrudniali im grę.
Los Angeles Clippers — Portland Trail Blazers 101:99
- Scoot Henderson na cztery sekundy przed końcem stanął na linii rzutów wolnych z szansą na zwycięstwo. Trafił jednak tylko raz i doprowadził zaledwie do wyrównania. Szansa przeszła na stronę Clippers, a ci nie zamierzali już jej wypuścić. Kai Jones dostał podanie nad kosz od Jordana Millera i wsadem wykończył akcję, zapewniając swojej drużynie wygraną. Blazers mogli jeszcze wygrać, ale trójka Dalano Bantona nie znalazła drogi do kosza.
- Jones zanotował osiem punktów, sześć zbiórek i pięć bloków. James Harden był na parkiecie przez 18 minut, notując w tym czasie 15 punktów, pięć asyst i trzy zbiórki. 16 oczek miał z kolei Derrick Jones Jr., a 15 Miller. Kawhi Leonard nie pojawił się na parkiecie.
- Dla Blazers 19 punktów i dziewięć zbiórek zanotował Toumani Camara, a Jerami Grant zdobył w 16 minut 15 oczek. Henderson miał 13 punktów, cztery zbiórki i trzy asysty.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.