Ze względu na Super Bowl, który miał miejsce minionej nocy, w NBA tylko cztery spotkania, wszystkie o wczesnej, niedzielnej godzinie. Interesująco zapowiadające się starcie Heat z Clippers nie zawiodło, natomiast największą historią okazał się fantastyczny buzzer-beater Nikoli Vucevica.
MIAMI HEAT (29-23) – (34-17) LOS ANGELES CLIPPERS 93:100
Los Angeles Clippers stracili Blake’a Griffina oraz Austina Riversa na przynajmniej jeden miesiąc, ponieważ każdy z nich złamał sobie rękę. Goście tego pojedynku wygrali jednak 5 z ostatnich 6 spotkań, a co ważniejsze przed meczem z Heat – 10 z ostatnich 12 na wyjeździe. Tym razem po dwóch wejściach pod kosz (lay-up + dwa rzuty wolne) J.J. Redicka, prowadzili od początku spotkania 4:0 i od tego momentu coś w ich grze „siadło”.
Spudłowali oni 14 kolejnych rzutów z gry i gdy na zegarze pozostały 3 minuty do końca pierwszej kwarty, Clippers mieli na swoim koncie zaledwie 6 punktów. Miami Heat jednak w żaden sposób tego nie wykorzystali, ponieważ zdobyli wtedy tylko 8 oczek więcej. Fatalną serię gości przerwał celnym rzutem Wesley Johnson (10 punktów, 7 zbiórek).
Druga kwarta okazała się niezwykle wyrównana, ponieważ oba zespoły trafiały kosz za koszem i żadna z nich nie była w stanie osiągnąć wyraźnej przewagi. Zawsze o ten krok z przodu byli gospodarze, chociaż w końcówce po trafionej trójce Paula Pierce’a, Clippers byli na jedno punktowym prowadzeniu 43:42. Bardzo szybko odpowiedział na to Chris Bosh, który po drugiej stronie parkietu również zaaplikował celny rzut z dystansu. Swoją drogą, był to jego jedyny celny rzut w drugiej kwarcie na siedem prób. J.J. Redick jeszcze przed przerwą też trafił za trzy punkty i to goście schodzili na przerwę z delikatnym prowadzeniem.
Chris Paul przez dwie kwarty zdobył 7 punktów na bardzo słabej skuteczności 2/13 z gry. Druga połowa, a zwłaszcza końcówka pojedynku, w której trafił niezwykle ważne rzuty za trzy punkty, pozwoliła wyjść Clippers na na tyle komfortowe prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca meczu.
-Miałem ciężki początek, ale starałem się nadal rzucać piłkę do kosza, ponieważ prędzej czy później, te rzuty musiały zacząć wpadać – komentował po spotkaniu CP3, autor 22 punktów i 7 asyst.
Clippers w pewnym momencie drugiej połowy prowadzili nawet różnicą 12 punktów, co było najwyższym prowadzeniem któregokolwiek zespołu w tym spotkaniu, jednak w czwartej kwarcie Heat zdołali tę stratę bardzo wyraźnie zniwelować. Znów nadzieję gospodarzom dała celna trójka Chrisa Bosha, jednak najbardziej kluczowy okazał się Chris Paul. Inni zawodnicy gości również pewnie trafiali swoje rzuty w końcówce, co pozwoliło wygrać Clippers 11 z 13 ostatnich spotkań na wyjeździe.
-To wyjątkowo drużynowe zwycięstwo, ponieważ żaden z naszych zawodników nie zagrał wyśmienicie. Jestem za to bardzo zadowolony ze sposobu, w jaki mój zespół zagrał dziś w defensywie – mówił Doc Rivers.
LAC nie mają teraz ani jednego dnia przerwy, ponieważ już dziś w nocy grają na wyjeździe z 76ers. Przed Heat hitowe starcie dzień później we własnej hali z San Antonio Spurs.
[ot-video][/ot-video]
NEW YORK KNICKS (23-31) – (21-31) DENVER NUGGETS 96:101
[ot-video][/ot-video]
ORLANDO MAGIC (22-28) – (30-23) ATLANTA HAWKS 96:94
[ot-video][/ot-video]
BOSTON CELTICS (31-22) – (21-30) SACRAMENTO KINGS 128:119
[ot-video][/ot-video]