Za nami kolejna noc zmagań w lidze i dziś zdecydowanie fani nie mogli narzekać na brak emocji. Jeszcze wczoraj wieczorem Milwaukee Bucks, mimo dużej straty, zdołali wrócić do spotkania w znakomitym stylu. Kolejne zwycięstwo odniosła ekipa Celtics, a przewodził jej Jayson Tatum, zdobywając 34 punkty. Najciekawiej było w Nowym Jorku, gdzie Devin Booker trafił decydującą trójkę na 1.7 sekundy do końca spotkania. Natomiast w starciu Nuggets ze Spurs na parkiecie dominował dziś Nikola Jokić, notując 39 punktów, 11 zbiórek i 9 asyst. Niestety w tym spotkaniu urazu doznał Jeremy Sochan.



MILWAUKEE BUCKS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 108:102

Statystyki

  • Doczekaliśmy się występu Damiana Lillarda przeciwko Blazers, a więc ekipie, w której spędził 11 sezonów, praktycznie całą swoją dotychczasową karierę. Wydawało się, że zważając na kadrę Bucks oraz formę drużyny gości, nie będzie to zbyt ciężkie spotkanie. Jednak przebieg zaskoczył chyba wszystkich. Pierwsza połowa tego spotkania kończyła się bowiem wynikiem 52:68, a Blazers prowadzili m.in. Scoot Henderson (11 punktów po połowie) czy Malcolm Brogdon (12 punktów).
  • Początek trzeciej kwarty to znów budowanie przewagi przez zespół Portland. W pewnym momencie różnica wynosiła już 26 punktów. Jednak od tego momentu wszystko zaczęło się odwracać, a Bucks nie zważając na rywala, złapali w końcu swój rytm. Zimny prysznic sprawił, że już pod koniec tej trzeciej odsłony zmniejszyli stratę do 13 oczek. Niedługo przed końcem spotkania na tablicy wyników zobaczyliśmy remis 99:99, a więc wielki powrót gospodarzy stał się faktem. Na 15 sekund do końca Giannis został ukarany szóstym faulem, lecz po challenge’u ze strony Griffina, decyzja została zmieniona. Nadzieje gości upadły całkiem, po czterech wykorzystanych rzutach osobistych Lillarda.
  • W tym meczu gospodarze mieli dwóch liderów, czego można było się spodziewać. Damian Lillard zakończył to spotkanie z 31 punktami na koncie (tylko 7/21 z gry), a Giannis zanotował double-double (33 punkty oraz 16 zbiórek). Malik Beasley dołożył 13 oczek. Natomiast po stronie Blazers w całym spotkaniu najlepiej wypadł Jeremi Grant (22 punkty), solidny w pierwszej części Henderson nie był już tek efektywny i w drugiej połowie dołożył tylko trzy oczka i w sumie uzbierał ich 13.

BOSTON CELTICS – ATLANTA HAWKS 113:103

Statystyki

  • Gospodarze w tym spotkaniu wychodzili dość okrojonym składem, ponieważ kontuzji doznali Jrue Holiday oraz Kristaps Porzingis. Najlepsza drużyna konferencji wschodniej ostatnio przeplata zwycięstwa z porażkami, lecz nadal ich start jest bardzo dobry (bilans 13:4). Dziś mimo braków kilku kluczowych graczy i wąskiej rotacji byli w stanie w dość pewny sposób pokonać Atlante Hawks. Prawdę mówiąc, goście w tym spotkaniu ani razu nie byli na prowadzeniu. Po połowie Cetics zbudowali sobie 16 punktów przewagi, co skrupulatnie utrzymywali do samego końca. W drugiej odsłonie niebezpiecznie na plecy upadł Brown, przez co fani Celtów zadrżeli, szczególnie w obliczu aktualnych kontuzji w klubie. – Adrenalina opada i teraz to odczuwam, jestem obolały, ale czuję, że będzie dobrze – uspokoił po meczu Jaylen.
  • W tym spotkaniu na parkiecie oglądaliśmy jednego lidera gospodarzy, którym był bez wątpienia Jayson Tatum: 34 punkty, 9 zbiórek i 44% skuteczności z gry. Skutecznie pomagał mu wspomniany wcześniej Jaylen Brown, ponieważ zdobył w tym spotkaniu 21 punktów, a 15 dorzucił Derrick White.
  • Jeśli chodzi o zespół przyjezdnych, to jak można było się spodziewać, najlepiej punktującym był Trae Young. Po czterech kwartach uzbierał na swoim koncie 33 oczka oraz 7 asyst. Poza liderem Hawks warto wymienić jeszcze dwójkę zawodników: to De’Andre Hunter (24 punkty), Bogdan Bogdanović (23 punkty).

MEMPHIS GRIZZLIES – MINNESOTA TIMBERWOLVES 97:119

Statystyki

  • Tak naprawdę mecz bez większej historii, ponieważ Timberwolves pokazują, że nie zamierzają się zatrzymać, a to było ich 12 zwycięstwo w sezonie i cały czas są na przedzie tabeli konferencji zachodniej. Z drugiej strony gospodarze, który strudzeni nieobecnością większości graczy chcieli zachować możliwość rywalizacji, lecz w tym spotkaniu było to bardzo ciężkie. Po pierwszej połowie strata do Timberwolves wynosiła już 17 oczek. Druga połowa to utrzymywanie wyniku, ale też jego powiększanie. Ostatecznie goście wygrywają różnicą 22 punktów.
  • Kolejny bardzo doby mecz zanotował Anthony Edwards, choć jego występ w tym spotkaniu stał pod znakiem zapytania (24 punkty i 7 asyst). Karl-Anthony Towns dorzucił dziś 18 oczek, natomiast double-double zanotował Mike Conley (18 punktów oraz 10 asyst). Minnesota trafiła dziś 15 rzutów zza łuku na 44% skuteczności (najwięcej Conley – 6).
  • Jaren Jackson Jr. próbował cokolwiek zmienić, lecz jego 18 punktów nie wystarczyło, w dodatku trafił jedynie 4 z 14 oddanych rzutów z gry. 12 punktów dołożył Derrick Rose, a 14 oczek Santi Aldama. Była to już trzynasta przegrana Grizzlies w tym sezonie, co plasuje ich na przedostatnim miejscu na zachodzie.

NEW YORK KNICKS – PHOENIX SUNS 113:116

Statystyki

  • Drugi mecz z rzędu opuścił Kevin Durant, który zmaga się aktualnie z kontuzją prawej stopy, dlatego też atak Suns koncentrował się na jednym graczu, lecz Devin Booker pokazał dziś, że doskonale radzi sobie w takiej roli. Mecz świetnie rozpoczął się dla ekipy przyjezdnych, ponieważ już w pierwszej kwarcie oglądaliśmy wynik 22:34 i dość konkretną przewagę Suns. Knicks w pierwszej połowie zdołali tylko nieznacznie zmniejszyć stratę i na przerwę schodzili przegrywając ośmioma punktami.
  • Kolejna odsłona to już zdecydowanie dramaturgia w pełnym tego słowa znaczeniu. Na niecałe trzy minuty do końca udało się wyrównać ekipie gospodarzy. To sprawiło, że czwarta kwarta zapowiadała się niezwykle ciekawie i tak też było. Wymiana cios za cios i stan 113:113 na 5 sekund do końca. Wówczas akcja Suns i piłkę otrzymał Devin Booker i oddał znakomity rzut za 3 punkty prawie z narożnika. Na 1.7 sekundy przed końcową syreną goście objęli więc prowadzenie. Świetny dziś Brunson miał jeszcze okazję na to, by trafić na remis, lecz piłka odbiła się jedynie od obręczy.
  • Devin Booker bardzo dobrze dzielił się dziś piłką, kreując pozycje rzutowe swoim kolegom z zespołu, o czym świadczy 10 asyst na jego koncie. W końcówce jednak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, oddając decydująca próbę (mecz zakończył z 28 punktami). Dobrze spisywał się też Eric Gordon, ponieważ zdobył 25 oczek, a 14 dołożył Jordan Goodwin.
  • Zespół New York Knicks prowadził dziś bez wątpienia Jalen Brunson, który zdobył 35 punktów na 60% skuteczności. W drugiej połowie przebudził się również Julius Randle i mimo 7 oczek po 24 minutach, zdołał uzbierać ich 28 na koniec. Immanuel Quickley trafił trzy trójki, zdobywając w sumie 18 oczek.

ORLANDO MAGIC – CHARLOTTE HORNETS 130:117

Statystyki

  • Orlando Magic spisują się w tym sezonie naprawdę znakomicie, o czym świadczy ich aktualny bilans: 12 zwycięstw i 5 porażek. Dziś jednak zwycięstwo nie przyszło im tak łatwo, jak wskazuje na to wynik. Zdecydowanie największym zmartwieniem po tym spotkaniu w szatni Hornets jest kontuzja kostki, której w drugiej kwarcie doznał LaMelo Ball, lider tej drużyny. Samo spotkanie było bardzo wyrównane, obie strony zmieniały się na prowadzeniu. Magic odskoczyli na kilka oczek w trzeciej kwarcie, lecz już na początku czwartej, różnica wynosiła tylko 3 punkty. Jednak w ostatniej odsłonie sprawy w swoje ręce wziął Cole Anthony, który rzucił tylko w tej części aż 18 punktów. Ostatecznie bez LaMelo udało się Magic wygrać z Hornets różnicą 13 oczek.
  • Gospodarze mieli dziś dwóch równorzędnych liderów na parkiecie. Mianowicie wcześniej wspomniany Anthony zakończył ten mecz z 30 punktami na koncie, lecz nie sposób nie wspomnieć o Franzu Wagnerze, który również rzucił dziś 30 oczek. Paolo Banchero do 23 punktów dołożył 8 asyst.
  • Po stronie Hornets najlepiej pokazał się Miles Bridges, kończąc mecz z double-double (23 punkty oraz 10 zbiórek). Do gry po kontuzji wrócił Terry Rozier i od razu przejął stery, tym bardziej kiedy z parkietu musiał zejść Ball. Rozgrywający rozdał dziś 9 asyst, zdobywając przy tym 22 punkty. Brandon Miller na dobrej skuteczności (7/11 z gry) zdobył 20 punktów.

BROOKLYN NETS – CHICAGO BULLS 118:109

Statystyki

  • Spotkanie, w którym emocje oglądaliśmy jedynie w pierwszej połowie, ponieważ potem Brooklyn Nets zdecydowanie przejęli inicjatywę. Pierwsza kwarta to świetne otwarcie ze strony Chicago Bulls, lecz drug to już diametralna odmiana. Nets wygrali w tej części 44:19 i objęli prowadzenie jeszcze przed przerwą. Po zmianie stron ewidentnie to gospodarze prowadzili grę i wiedzieli, jak korzystać ze swoich atutów. Dziś był nim bez wątpienia rzut zza łuku, bo gracze Brooklyn Nets trafili aż 25 trójek w całym spotkaniu. To znacząco zaważyło na wyniku tego meczu.
  • Najlepiej po stronie gospodarzy pokazał się Spencer Dinwiddie, kończąc spotkanie z 24 oczkami. Bardzo dobrze spisywał się dziś Lonnie Walker IV, który rzucił 20 punktów i aż 6 trójek. Również 6 razy zza łuku trafił Royce O’Neale (20 punktów na koniec). Po stronie Chicago największy wpływ na grę miała postawa DeMara DeRozana, ponieważ zdołał rzucić 27 punktów oraz rozdać 6 asyst. Należy wyróżnić także Coby’ego White’a, który próbował dorównać rywalom w skuteczności za 3 (5 trafionych trójek).

CLEVELAND CAVALIERS – TORONTO RAPTORS 105:102

Statystyki

  • Od samego początku było wiadome, że będziemy oglądać emocje do samego końca, a zawodnicy tylko to udowodnili. Po pierwszej połowie na prowadzeniu była ekipa Toronto Raptors, która zdołała uzbierać 10 oczek przewagi. Praktycznie cała trzecia odsłona, to było odrabianie strat przez Cavaliers, co ostatecznie im się udało. Na czwartą kwartę wychodzili z dwupunktowym prowadzeniem. Ostatnie minuty to głównie utrzymywanie korzystnego wyniku przez gospodarzy, lecz w jednej z ostatnich akcji, rzutem z narożnika postraszył Schroder. Trafiona trójka zmniejszyła stratę na tylko jeden punkt. Jednak w późniejszych sekundach faulowany Mitchell wykorzystał rzuty wolne.
  • Cavaliers przełamali krótką serię dwóch porażek z rzędu i wrócili na zwycięski szlak. Aktualnie legitymują się bilansem 9 zwycięstw oraz 8 porażek. W dzisiejszym spotkaniu należy wyróżnić Dariusa Garlanda, który nie tylko zdobył najwięcej punktów (24), ale również w decydujących akcjach nie bał się wziąć odpowiedzialności na siebie. Max Strus trafił dziś 20 oczek, dokładając do tego 11 zbiórek. Donovan Mitchell uzbierał ostatecznie 18 punktów, lecz miał spore problemy ze skutecznością (4/17).
  • Po stronie Raptors po 18 punktów uzbierali Pascal Siakam oraz Jakob Poeltl, który zdołał jeszcze do tego 13 razy zbierać piłkę spod obręczy. Nieskuteczny dziś Scottie Barnes zanotował 15 oczek, a tyle samo dołożył Dennis Schroder.

DENVER NUGGETS – SAN ANTONIO SPURS 132:120

Statystyki

  • Zespół Nuggets odniósł dziś kolejne zwycięstwo na swoim parkiecie. Nuggets oraz Celtics są jedynymi drużynami w lidze, które jeszcze nie przegrały na własnej hali. W przypadku Denver sytuacja jest dość odmienna na wyjazdach, ponieważ ich bilans w tym aspekcie wynosi 3:6. Dziś natomiast kolejną lekcję otrzymali zawodnicy Gregga Poppovicha. W dodatku urazu kolana nabawił się Jeremy Sochan, który spędził tylko 17 minut na parkiecie, zdobywając cztery punkty. Po meczu trener powiedział, że Polak nie kontynuował gry ze względu na uraz, lecz nie wydaje mu się, by wykluczył go on z grania na dłużej.
  • Mecz dla Spurs nie rozpoczął się aż tak źle, ponieważ po pierwszej kwarcie strata wynosiła jedynie cztery oczka. Jednak już schodząc na przerwę, Nuggets prowadzili 12 punktami. Tak naprawdę już wiele więcej się w tym meczu nie wydarzyło, ponieważ Denver skutecznie powiększali przewagę i dopiero w samej końcówce Spurs byli w stanie nieco zmniejszyć rozmiar porażki. Jednak było już wtedy wiadomo, że mecz jest dla nich przegrany.
  • Dla San Antonio Spurs jest to już 12. porażka z rzędu w tym sezonie, mimo obiecującego startu. Jest to trzecia najdłuższa seria porażek w historii klubu. Dziś Victor Wembanyama próbował przeciwstawić się rywalom, lecz miał bardzo ciężkie zadanie. Młody Francuz zdobył 22 punkty i miał 11 zbiórek oraz sześć przechwytów i czterokrotnie blokował rzuty rywali. A to wszystko w zaledwie 25 minut. “Wemby” został pierwszym graczem w historii NBA, który wykręcił taką linijkę statystyczną grając mniej niż 35 minut. Devin Vassell rzucił 19 punktów, a 15 oczek dołożył Malaki Branham.
  • Zdecydowanym liderem na parkiecie był Nikola Jokić, który po raz kolejny był o włos od triple-double. 39 punktów na skuteczności 59%, 11 zbiórek oraz 9 asyst. Po stronie Nuggets bardzo dobrze spisywał się również Michael Porter Jr., który zakończył to starcie z 25 punktami, a 20 dorzucił Reggie Jackson.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    14 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments