Największe gwiazdy koszykarskiego świata dały tej nocy prawdziwy popis swoich umiejętności. Fantastycznym występem popisał się duet Derrick White – Payton Pritchard, który razem zdobył aż 84 punkty, a ich Celtics pokonali Blazers. Świetnie wypadł też Shai Gilgeous-Alexander, który z dorobkiem 41 “oczek” poprowadził Thunder do zwycięstwa nad Grizzlies. Tempa nie zwalniają Cavaliers, którzy po wyrównanej końcówce ograli Miami Heat. Emocji nie zabrakło w Denver, gdzie sympatycy Nuggets do samego końca musieli drżeć o pokonanie Kings. Borykający się z plagą kontuzji Mavs nie mieli natomiast żadnych szans w starciu z Milwaukee Bucks.
Na zakończenie nocy James Harden przypomniał nam o swoich najlepszych latach, zdobywając aż 50 punktów w starciu z Detroit Pistons.



Boston Celtics – Portland Trail Blazers 128:118

Statystyki

  • Tę noc sympatycy Boston Celtics zapamiętają na długo. Starcie z dużo niżej notowanymi Portland Trail Blazers nie było po prostu kolejnym meczem z ekipą spoza czołowej dziesiątki. Podopieczni Chauncey’ego Billupsa wygrali 15 z 21 poprzednich spotkań, więc pod nieobecność Jaysona Tatuma, Kristapsa Pozringisa i Jrue Holidaya to ktoś inny musiał stanąć na wysokości zadania. 
  • Padło na niesamowity tej nocy duet Payton Pritchard (43 punkty, 10 zbiórek, 5 asyst; 10/16 zza łuku) — Derrick White (41 punktów, 3 zbiórki, 3 przechwyty; 9/17 za trzy), który odpowiedzialny był za 19 z 23 trójek gospodarzy. To przede wszystkim dzięki nim Celtics zakończyli trzecią odsłonę z 20-punktowym prowadzeniem, przez co mecz był rozstrzygnięty na długo przed ostatnią syreną (102:82). 
  • Po stronie Blazers prym wiedli Anfernee Simons (30 punktów, 6 asyst) i Shadeon Sharpe (25 punktów, 6 zbiórek), ale prawie nic nie byłoby w stanie zatrzymać tej nocy White’a i Pritcharda. — Przygotowujesz się do meczu, rozmawiasz o ich rzutach i dzieleniu się piłką, które są elitarne. Wychodzisz na parkiet i wiesz, że będą trafiać, ale mówisz “trzymajcie się, po prostu jakoś się trzymajcie” i my to zrobiliśmy. Jestem strasznie dumny z tych gości — mówił po meczu trener Billups. 
  • Szkoleniowiec Blazers podkreślił również wagę przegranej walki na tablicach. Celtics przeważali w zbiórkach stosunkiem 52-39, dzięki czemu lepiej wypadli też w punktach drugiej szansy (23 do 11). W swoim pościgu za miejscem w turnieju play-in Portland tracą obecnie cztery zwycięstwa do 10. lokaty. 

Charlotte Hornets – Minnesota Timberwolves 110:125

Statystyki

  • Bez niespodzianki obyło się w Karolinie Północnej, gdzie faworyzowani Minnesota Timberwolves wywiązali się ze swojego obowiązku i pokonali niżej notowanych Charlotte Hornets. W pierwszej odsłonie przyjezdny wypracowali sobie dwucyfrową przewagę głównie dzięki trafieniom Naza Reida i Jadena McDanielsa, ale jeszcze przed przerwą przebłysk Setha Curry’ego (3/3 za trzy w 2Q) pozwolił gospodarzom zbliżyć się nieco z wynikiem (58:65).
  • Kluczowa dla losów całej pojedynku okazała się zatem trzecia odsłona, w której na wysokości zadania po atakowanej stronie parkietu znów stanął McDaniels. Przewaga Timberwolves wzrosła dzięki skuteczności oraz ograniczonej liczbie strat i w końcowym rozrachunku podopieczni Chrisa Fincha nie dali już odebrać sobie prowadzenia (83:97). 
  • W końcowym rozrachunku Jaden McDaniels skompletował 29 punktów i 10 zbiórek. Dokładnie tyle samo oczek dorzucił również Anthony Edwards. Podwójnymi zdobyczami popisali się również Julius Randle (25 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst) oraz Naz Reid (13 punktów, 10 zbiórek). 
  • Po drugiej stronie dwoił się i troił LaMelo Ball, autor 28 punktów i 10 zbiórek (11/28 z gry). Miles Bridges otarł się z kolei o double-double z dorobkim 23 punktów i dziewięciu zebranych piłek. Dla Hornets była to już ósma z rzędu porażka, która pogarsza ich bilans do stanu 14-47. 

Cleveland Cavaliers – Miami Heat 112:107

Statystyki

  • W starciu z faworyzowanym rywalem Miami Heat musieli radzić sobie m.in. bez Andrew Wigginsa, Kel’ela Ware’a czy Jaime Jacqueza Jr’a. Mimo to w połowie ostatniej kwarty podopieczni Erika Spoelstry byli w stanie powiększyć swoje prowadzenie do siedmiu “oczek” (93:100). Na wysokości zadania stanął wówczas Max Strus, który trafił dwa wielkie rzuty za trzy. Po chwili trójkę dorzucił też Donovan Mitchell i Cleveland Cavaliers odzyskali prowadzenie (106:105). 
  • Na 2:55 przed końcem Haywood Highsmith znów dał przyjezdnym nieznaczną przewagę, ale jak się później okazało, było to ostatnie trafienie Heat tej nocy. Szczelna defensywa Cavs i ofensywna niemoc ekipy z Florydy przesądziły o losach tego pojedynku. 
  • Dobre zawody rozegrał Donovan Mitchell (26 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst), którego wspierali autorzy double-double Evan Mobley (16 punktów, 13 zbiórek) i Darius Garland (15 punktów, 10 asyst). Po drugiej stronie nie do zatrzymania był Bam Adebayo, który zapisał na swoim koncie 34 “oczka”, 12 zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty.
  • — Zadecydowały wielkie rzuty. Zakończyliśmy mecz po sześciu kolejnych akcjach bez straty punktu. Myślę, że nasza defensywa była w porządku, solidna, ale w najważniejszym momencie miało to ogromne znaczenie — mówił po meczu trener Kenny Atkinson. Zwycięstwo zapewniło Cavs grę w tegorocznych play-offach.
  • Dziennikarz poinformował również szkoleniowca, że Cavs są jednym z dwóch zespołów w historii NBA, które w trakcie jednego sezonu zaliczyły trzy serie z co najmniej 12 zwycięstwami z rzędu. — Uwielbiam, kiedy mówicie mi takie rzeczy. Mamy wiele talentu, regularność i jesteśmy razem. Czy jest w tym trochę szczęścia? Oczywiście. Potrzebujesz szczęścia, bo bardzo trudno jest wygrywać w NBA — dodał.

Washington Wizards – Utah Jazz 125:122

Statystyki

  • Mecz “dla koneserów” koszykówki, który zapewnił jednak nieco rozrywki. Kluczowa okazała się końcówka. Przy 54,1 sekundy na zegarze prowadzenie Washington Wizards podwyższył Khris Middleton (122:117). Po nieudanym ataku, zarówno swoim, jak i rywala, odpowiedział Kyle Filipowski. Utah Jazz musieli jednak celowo faulować, a z linii na 7 sekund przed końcem nie pomylił się Kyshawn George (124:119). 
  • Goście potrzebowali zaledwie dwóch sekund, by po przerwie na żądanie i wznowieniu gry trafić zza łuku. Po kolejnej przerwie i jednym wykorzystanym osobistym przez Buba Carringtona Jazzmani nie byli już jednak w stanie raz jeszcze znaleźć drogi do kosza. 
  • Kyshawn George zdobył tej nocy 23 punkty i zebrał siedem piłek. Wybrany z 2. numerem poprzedniego Draftu Alex Sarr dorzucił 21 “oczek”, pięć zbiórek oraz cztery asysty. Po drugiej stronie błyszczeli przede wszystkim Kyle Filipowski (23 punkty, 13 zbiórek) oraz Johnny Juzang (27 punktów, 7 zbiórek). 

Milwaukee Bucks – Dallas Mavericks 137:107

Statystyki

  • Bez Derecka Lively’ego II, bez Anthony’ego Davisa, bez Kyrie’ego Irvinga i bez zwycięstwa — tak w krótki sposób można podsumować minioną noc w wykonaniu Dallas Mavericks. Klub cały czas walczy z kolejnymi problemami natury zdrowotnej, co może doprowadzić do rozpadu zespołu jeszcze zanim ten miał rzeczywistą szansę powalczyć o najwyższe laury z nowym trzonem.
  • Od samego początku Milwaukee Bucks byli lepiej dysponowani, co potwierdzili poprzez zaaplikowanie rywalowi 43 punktów w pierwszej kwarcie i dwucyfrowe prowadzenie. W drugiej odsłonie gospodarze kontynuowali świetną grę, a do przerwy mogli poszczycić się wyśmienitą skutecznością (63,4% z gry, 50,0% zza łuku). Nie pomogły trafienia Klaya Thompsona i Maxa Christie’ego, bo Mavs i tak schodzili do szatni ze stratą aż 19 “oczek”. 
  • Trzecia kwarta była gwoździem do trumny. Bucks znów błysnęli skutecznością (58,3% z gry) i kontynuowali dominację nad swoim rywalem (106:79). — Graliśmy w odpowiedni sposób. Byliśmy agresywni, dzieliliśmy się piłką, broniliśmy. [U Mavs] wielu zawodników jest nieobecnych. To dla nich trudne położenie — mówił po meczu trener Doc Rivers.
  • Giannis Antetokounmpo zdobył tej nocy 32 punkty (oprócz 15 zbiórek, 4 asyst), dzięki czemu zdołał przekroczyć barierę 20 tysięcy punktów zdobytych w swojej karierze. W swoim stylu zagrał Damian Lillard, autor 34 “oczek” i pięciu asyst. Ze świetnej strony pokazał się rezerwowy AJ Green (18 punktów; 6/9 za trzy). 
  • Klay Thompson zdobył 28 punktów (6/14 zza łuku). To dopiero jego czwarty mecz na poziomie 25+ “oczek” w trykocie Mavs. Naji Marhsall dorzucił 22 punkty i 10 zbiórek. Kolejnym rywalem Dallas będą Memphis Grizzlies, po czym czeka ich kluczowe starcie z goniącymi czołową dziesiątkę Phoenix Suns

Denver Nuggets – Sacramento Kings 116:110

Statystyki

  • Efektownym powrotem popisali się tej nocy zawodnicy Denver Nuggets. Jeszcze na koniec trzeciej odsłony gospodarze przegrywali z Sacramento Kings 84:93, ale po imponującej serii punktowej Russella Westbrooka, a następnie trafieniach Zeke’a Nnajiego szybko zdołali objąć prowadzenie w tym spotkaniu (96:95).
  • Gorąco było do ostatniej syreny. Gdy zza łuku trafił Westbrook, prowadzenie Nuggets wzrosło do sześciu “oczek”, ale natychmiast tym samym odpowiedział Zach LaVine. Przyjezdni nie wykorzystali jednak swoich dwóch kolejnych ataków, podczas gdy gracze Denver trafili trzy z czterech rzutów osobistych i przypieczętowali tym samym swoje zwycięstwo. 
  • Dobry mecz, choć poniżej tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić, zaliczył Nikola Jokić (22 punkty, 15 zbiórek, 6 asyst, 7 strat). W Nuggets najlepiej punktował Russell Westbrook, autor 25 “oczek”, pięciu zbiórek, trzech asyst i dwóch przechwytów (4/7 za trzy). Jamal Murray dorzucił z kolei 24 punkty i rozdał osiem asyst. 
  • W Kings prym wiódł DeMar DeRozan, autor 35 punktów, sześciu zbiórek i pięciu asyst. Solidnie zaprezentowali się również Jonas Valanciunas (19 punktów, 13 zbiórek, 6 asyst) oraz wspomniany Zach LaVine (20 punktów, 6 asyst).

Memphis Grizzlies – Oklahoma City Thunder 103:120

Statystyki

  • Memphis Grizzlies podeszli do tego spotkania po serii trzech kolejnych porażek przed własną publicznością. Minionej nocy — oprócz chwilowego prowadzenia na początku — szybko musieli gonić wynik i napędzanych przez Shaia Gilgeous-Alexandra (17 punktów do przerwy) Oklahoma City Thunder. W drugiej odsłonie wynik już niemal cały czas oscylował w granicach remisu, ale nieskuteczność gospodarzy w ostatnich fragmentach pozwoliła przyjezdnym delikatnie odskoczyć (55:61). 
  • Kluczem do zwycięstwa OKC była zatem druga połowa. Najpierw po serii trafień m.in. Aarona Wigginsa czy Isaiaha Joe przyjezdni odskoczyli na 17 punktów (74:91), a następnie dopełnili dzieła zniszczenia w czwartej kwarcie. Grizzlies nie dysponowali niczym, co mogłoby zatrzymać Thunder.
  • — Mamy w swoim zespole wielu świetnych defensorów, ale to zawsze efekt pracy całego zespołu. Za każdym razem podchodzimy do obrony jako kolektyw pięciu gości. Zagraliśmy w tym sezonie wiele meczów i z każdego próbujemy wyciągnąć jakąś lekcję — mówił chwilę po ostatniej syrenie Jaylin Williams (13 punktów; 4/4 za trzy). 
  • Kolejny mecz na poziomie MVP rozegrał Shai Gilgeous-Alexander, zdobywca 41 punktów i ośmiu asyst. Jalen Williams otarł się o double-double z dorobkiem 20 “oczek” i dziewięciu asyst. Sztuka ta udała się Isaiahowi Hartensteinowi (10 punktów, 15 zbiórek, 3 przechwyty). 
  • Po stronie Grizzlies najlepiej wypadł Ja Morant, który miał jednak swoje problemy ze skutecznością (24 punkty, 6 asyst; 8/22 z gry, 2/9 za trzy). Po 15 “oczek” dołożyli Desmond Bane oraz wchodzący z ławki rezerwowych Scotty Pippen Jr. (który dorzucił 5 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty). 

Los Angeles Clippers – Detroit Pistons 123:115

Statystyki

  • W pierwszej połowie nie do zatrzymania był James Harden, który na przerwę schodził z szokującym dorobkiem aż 28 punktów. Po drugiej stronie wysokie tempo narzucili jednak Cade Cunningham i Dennis Schroder, którzy razem zdobyli 30 “oczek” i utrzymywali Detroit Pistons w grze (57:57).
  • Po przerwie Harden kontynuował swoje popisy, ale przyjezdni również nie zdejmowali nogi z gazu, więc wszystko sprowadziło się do ostatnich minut. Po trafieniu Isaiaha Stewarda Detroit prowadzili 97:99, ale wówczas serią trafień popisali się wspominany już Harden oraz Bogdan Bogdanović (107:99). Pistons cały czas wywierali presję, ale nie zdołali już wyszarpać prowadzenia z rąk Los Angeles Clippers.
  • Fantastycznym występem popisał się James Harden (50 punktów, 5 asyst, 4 zbiórki), który ustanowił tym samym nowy rekord punktowy Intuit Dome. To dla niego czwarty mecz w tym sezonie z dorobkiem 40+. Z dobrej strony pokazali się również Bogdanović (23 punkty, 3 asysty) oraz autor double-double Ivica Zubac (22 punkty, 11 zbiórek).
  • Dwoił się i troił Cade Cunningham, zdobywca 37 “oczek”, 10 asyst i siedmiu zbiórek. Wspierał go przede wszystkim wchodzący z ławki rezerwowych Dennis Schroder (21 punktów, 7 asyst, 6 zbiórek). Dla Detroit jest to dopier druga porażka w 12 ostatnich występach. 

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    22 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments