W bezpośrednim pojedynku o ostatnie miejsce na Zachodzie premiowane awansem do turnieju play-in Golden State Warriors po 58 punktach duetu Splash Brothers pokonali Houston Rockets. Philadelphia 76ers okazali się lepsi od Miami Heat a Tyrese Maxey i Joel Embiid wspólnie uzbierali na koncie 66 „oczek”. Jalen Brunson zdobył 35 punktów i poprowadził New York Knicks do zwycięstwa nad Sacramento Kings. W pozostałych spotkaniach zwycięstwa odnieśli Los Angeles Clippers i Dallas Mavericks.
Miami Heat – Philadelphia 76ers 105:109
- Philadelphia 76ers znakomicie weszli w to spotkanie. Podopieczni Nicka Nurse’a zdobyli w pierwszej kwarcie 39 punktów i szybko zbudowali dwucyfrową przewagę. W drugiej kwarcie Miami Heat nieco zmniejszyli straty i po pierwszej połowie przegrywali 55-63.
- W drugiej połowie momentum było po stronie gospodarzy, którzy stopniowo odrabiali straty, by pod koniec trzeciej ćwiartki wyjść na prowadzenie (88-87). W decydującej części spotkania Heat kontynuowali dobrą grę i odskoczyli rywalom prowadząc na sześć minut przed końcem ośmioma punktami (102-94).
- Końcówka należała jednak do przyjezdnych z Filadelfii. Sixers odrobili straty i sami wyszli na prowadzenie, a ważne rzuty trafiał znakomicie dysponowany od początku meczu Tyrese Maxey. W ostatnich sekundach rozgrywający przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny na linii rzutów wolnych i Sixers odnieśli bardzo cenną wygraną.
- Maxey zaliczył imponujący występ, kończąc mecz z dorobkiem 37 punktów (57 proc. skuteczności z gry), 11 asyst i 9 zbiórek.
- –Każdy mecz ma znaczenie. W tym momencie każde spotkanie jest jak mecz play-off. Szczerze mówiąc, jesteśmy w sytuacji jak na March Madness. Może mecze nie są meczami eliminacyjnymi, ale są bardzo ważne– mówił Maxey.
- Dobrze zaprezentował się również Joel Embiid, który zdobył 29 punktów. Kelly Oubre Jr dołożył 18 punktów i 8 zbiórek. Dla Heat 22 punkty zdobył Terry Rozier, a Jimmy Butler miał 20 punktów i 5 asyst.
Autor: Janusz Nowakowski
New York Knicks – Sacramento Kings 120:109
- Na kilka godzin przed meczem Knicks dowiedzieli się, że Julius Randle będzie musiał przejść operację ramienia, która zakończy jego sezon. Mimo tego pokazali dzisiaj, że nawet bez niego są w stanie wygrywać z czołowymi drużynami całej ligi. Jalen Brunson zanotował 35 punktów i 11 zbiórek, a Josh Hart dołożył najlepsze w tym sezonie 31 oczek.
- Knicks przerwali serię trzech porażek i zrównali się bilansem z czwartymi w tabeli Konferencji Wschodniej Orlando Magic. Zespół z Florydy jest jednak lepszy w bezpośrednich pojedynkach i to on miałby przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play-offów, gdyby sezon zakończył się dzisiaj.
- Dla Kings 17 punktów, 11 zbiórek i siedem asyst zanotował Domantas Sabonis. Goście prowadzili w drugiej kwarcie już 21 punktami, ale nie byli w stanie utrzymać tego tempa do końca spotkania. Knicks przejęli kontrolę nad spotkaniem w czwartej kwarcie, dzięki serii 13:0.
Autor: Dominik Kołodziej
Dallas Mavericks – Atlanta Hawks 109:95
- Luka Doncić zanotował 25 punktów, 12 zbiórek i osiem asyst, a Mavericks wygrali po raz 12 w ostatnich 14 spotkaniach. Kyrie Irving dołożył 26 oczek, wydatnie pomagając zespołowi z Teksasu w utrzymaniu miejsca gwarantującego bezpośredni awans do play-offów.
- Dla Hawks 17 oczek zdobył Bogdan Bogdanović, a Dejounte Murray miał 16 punktów. Hawks myślami są już przy turnieju play-in, w którym zmierzą się z Chicago Bulls. W trzeciej kwarcie goście tracili już 17 punktów, ale byli w stanie zmniejszyć dystans do siedmiu oczek na początku czwartej ćwiartki. W tym momencie jednak się zacięli, a Mavs skrzętnie to wykorzystali.
- Po meczu trener gości Quin Snyder podkreślał, że Mavs to bardzo solidny zespół w defensywie. Doncić nie rzucił w pierwszej kwarcie żadnego punktu, w czym z kolei szansy upatruje Jason Kidd, który nie ukrywa, że taka sytuacja może być lekcją dla jego drużyny na przyszłość.
Autor: Dominik Kołodziej
Houston Rockets – Golden State Warriors 110:133
- Golden State Warriors nie dali szans Houston Rockets, odnosząc bardzo ważne w kontekście awansu do play-offów zwycięstwo. Przyjezdni z San Francisco grali znakomicie w ofensywie, dominując od początku spotkania i po pierwszej połowie prowadzili 15 punktami (65-50).
- W drugiej połowie Rockets nie potrafili zagrozić rywalom. Warriors cały czas imponowali w ataku i utrzymywali wysokie, dwucyfrowe prowadzenie. Gospodarze ani razu w tym meczu nie byli na prowadzeniu.
- Warriors byli lepsi w praktycznie każdym aspekcie gry. Podopieczni Steve’a Kerra mieli znacznie lepszą skuteczność, rzucając na 59 proc. z gry, dominowali na tablicach (43 do 29 w zbiórkach), zdobyli 10 punktów więcej z pomalowanego i trafili 17 trójek.
- To było znakomite spotkanie duetu „Splash Brothers”. Stephen Curry i Klay Thompson poprowadzili Warriors do zwycięstwa zdobywając po 29 punktów. Thompson trafił 7 trójek, a Curry miał jeszcze 6 asyst i 6 zbiórek.
- –Wiemy jaka jest stawka i wiemy, jak ważne są te ostatnie mecze. Graliśmy więc na dużej intensywności bo wiedzieliśmy, że musimy to wygrać– mówił Thompson.
- Dla Rockets 24 punkty zdobył Jabari Smith Jr, a Cam Whitmore dołożył 17 punktów.
Autor: Janusz Nowakowski
Los Angeles Clippers – Denver Nuggets 102:100
- Po niezwykle emocjonującym meczu lepsi okazali się gracze z Los Angeles, wygrywając cztery z pięciu ostatnich meczów. O zwycięstwie Clippers zadecydowały celne rzuty wolne Ivicy Zubaca (102:97). Następnie trójkę trafił Nikola Jokić, ustanawiając wynik spotkania (102:100). Po niecelnym rzucie Hardena serbski gwiazdor mógł poprowadzić Nuggets do zwycięstwa, ale jego trzypunktowa próba w ostatnich sekundach okazała się niecelna.
- Clippers zagrali bez Kawhia Leonarda, a najlepszym graczem został Paul George. Jeden z liderów zespołu z Miasta Aniołów zdobył 28 punktów (10/21 z gry, 48%). 20 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst zanotował James Harden, ale jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Gwiazdor Clippers trafił zaledwie 6 z 23 rzutów z gry (26%), w tym 2/13 zza łuku (15%). Double-double dołożył Ivica Zubac (14 punktów, 15 zbiórek).
- Cennym wsparciem z ławki okazali się Russell Westbrook (12 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst) i Norman Powell (11 oczek). Clippers wygrali z Nuggets mimo fatalnej skuteczności w rzutach za trzy punkty. Podopieczni Tyronna Lue trafił zaledwie 7 z 33 prób zza łuku (21%). Chociaż warto dodać, że niewiele w tym względzie lepszy był zespół z Kolorado (11/35, 31%).
- Nikola Jokic zdobył 23. triple-double w sezonie. Gwiazdor Nuggets zanotował 36 punktów, 17 zbiórek, 10 asyst, ale też 5 strat. Serb trafił 14 z 24 rzutów (58%). 18 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst dodał Aaron Gordon. 16 punktów uzyskał Kentavious Caldwell-Pope, a 14 oczek dołożył Michael Porter Jr. Rezerwowi Nuggets zdobyli zaledwie 9 punktów.
Autor: Mateusz Malinowski
Wspieraj PROBASKET
