Dziewięć meczów poprzedniej nocy w najlepszej lidze świata. Giannis Antetokounmpo pobił rekord swojej kariery trafiając 64 punkty przeciwko obronie Pacers! Zadebiutował wielki tercet Suns, lecz Nets sobie z nim poradzili. 40 punktów Brandona Ingrama pomogło jego drużynie ograć Wizards. Serię porażek przedłużyli Detroit Pistons i San Antonio Spurs. Jeremy Sochan cały czas szuka swojego miejsca. 44 oczka Jarena Jacksona Jr’a nie wystarczyły, by Grizzlies ograli Rockets. Anthony Davis zagrał pomimo podkręconej kostki, a LeBron James odpoczywał.
DETROIT PISTONS – PHILADELPHIA 76ERS 111:129
- Pierwsze z dwóch bezpośrednich starć obu drużyn w przeciągu dwóch dni. 76ers nie mieli większych problemów z przedłużeniem serii zwycięstw do czterech, dominując nad przeciwnikami przez blisko 48 minut. Zdobytą w pierwszej kwarcie dwucyfrową przewagę Sixers sukcesywnie powiększali, w pewnym momencie prowadząc nawet 30 punktami.
- Jak można się domyślać, udane spotkanie ma za sobą Joel Embiid. Gwiazdor zanotował 41 punktów, 11 zbiórek i 5 asyst przebywając na parkiecie zaledwie 31 minut. Dodajmy, że jego średnie na przestrzeni czterech ostatnich meczów wynoszą 40,8 punktów i 12,3 zbiórek. – Zdobywa punkty na wiele różnych sposobów, co jest dobre. Daje (obronie) trochę różnorodności i nieprzewidywalności – chwalił swojego podopiecznego Nick Nurse. Do dorobku Sixers 21 punktów dodał Tobias Harris, a 17 Kelly Oubre Jr. Słabszy mecz za Tyrese Maxey’em, który 9 punktów uzbierał na skuteczności 2-13 z gry i 0-6 zza łuku.
- 21. porażką z rzędu Pistons wyrównali niechlubny rekord klubu i trzecią najdłuższą serię przegranych w historii NBA. – Nie chcę, aby ktokolwiek był szczęśliwy w tej sytuacji – przyznał trener Monty Williams. – Chcę widzieć wściekłą szatnię, która jest zmęczona – nie tylko przegrywaniem, ale też pudłowaniem rzutów – dodał. 33 punkty na skuteczności 11-19 dla gospodarzy zanotował Bojan Bogdanović, a 21 oczek, 6 zbiórek i 7 asyst dodał Cade Cunningham.
Maks Kaczmarek
WASHINGTON WIZARDS – NEW ORLEANS PELICANS 122:142
- Najlepszy ofensywny mecz Pelicans w tym sezonie i to po zaledwie 5 punktach zdobytych w pierwszych 5 minutach. Wizards rozpoczęli spotkanie od serii 21-5, jednak nie zdążyło minąć 10 minut, a już byli zmuszeni do gonienia wyniku. Po wygranej nieznacznie pierwszej kwarcie, w drugiej gospodarze dali rzucić sobie 47 oczek, z każdą kolejną odsłoną tracąc do rywali coraz większą ilość punktów.
- 40 punktów zdobył Brandon Ingram, za którym najbardziej udany mecz w tym sezonie. 27 punktów, w tym 6 trójek, na rekordowym wskaźniku +43 zanotował Trey Murphy II, 22 oczka dodał C.J. McCollum, a 16 punktów i 18 zbiórek padło łupem Jonasa Valanciunasa. – Nie ma dla nas różnicy z kim gramy. Chcemy wygrywać. Nie udało się dzisiaj dobrze rozpocząć meczu, ale później kończyliśmy wszystko, co mieliśmy rozpisane – przyznał trener Willy Green.
- Wizards, którzy w ostatnich 23 meczach mają bilans 3-20, już po raz drugi w tym tygodniu dali sobie rzucić 140 punktów. 27 punktów zanotował Kyle Kuzma, 16 oczek dodał pierwszoroczniak Bilal Coulibaly, a po 13 punktów zdobyli Deni Avdija i Daniel Gafford.
Maks Kaczmarek
MIAMI HEAT – CHARLOTTE HORNETS 115:104
- Podopieczni Erika Spoelstry po raz drugi pokonali Charlotte Hornets na przełomie dwóch dni. Tak samo jak w pierwszym meczu, najlepszym strzelcem Miami Heat został Duncan Robinson. Zzdobył 23 punkty i trafiał na znakomitej skuteczności (6/9, 67%). Po 17 oczek dołożyli Kyle Lowry, który nie spudłował żadnego rzutu z dystansu, inkasując 4 trójki oraz Jaime Jaquez Junior (6 zbiórek i 8 asyst). Double-double uzyskał Jimmy Butler (15 punktów i 10 asyst).
- Autorem 28 punktów i 7 asyst był Terry Rozier. Rozgrywający Szerszeni zagrał na znakomitej skuteczności, trafiając 10 z 14 rzutów (71%), w tym 5/6 za trzy (83%). 20 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst zanotował Gordon Hayward. Z kolei oczek i 5 zbiórek zapisał na swoje konto Mikal Bridges.
- Po stronie Heat zabrakło Bama Adebayo, który zmaga się z kontuzją biodra. W meczu nie wystąpił również Tyler Herro (kontuzja kostki), Haywood Highsmith (ból bleców) i Josh Richardson. W szeregach Hornets wypadł z gry PJ Washington, który nie powrócił do gry na drugą połowę z powodu kontuzji ramienia. W siódmym meczu z rzędu nie zagrał LaMelo Ball (kontuzja kostki). Z gry wykluczony był również Mark Williams.
Mateusz Malinowski
TORONTO RAPTORS – ATLANTA HAWKS 135:128
- Toronto Raptors prowadzeni przez swoich liderów wygrali na własnym parkiecie z Atlantą Hawks i przerwali serię czterech porażek z rzędu. To zwycięstwo było ekipie prowadzonej przez Darko Rajakovicia bardzo potrzebne. Raptors udało się znaleźć kilka dziur w obronie przeciwnika i konsekwentnie to przez cały mecz wykorzystywali. Quin Snyder – trener Hawks twierdził mimo wszystko, że pomimo utraty 135 punktów, jego zespół w obronie zagrał przyzwoicie.
- Dla Hawks to już piąta porażka z rzędu – najgorsza taka seria w tym sezonie. W przerwie meczu prowadzili 66:64. Jednak po starcie drugiej połowy Raptors trafili osiem trójek z rzędu i finałowe 12 minut rozpoczynali z prowadzeniem 103:95. Hawks spodziewali się, że Raps będą atakować pomalowane. Zaskoczył ich fakt, że tak dobrze radzili sobie zza linią trzech punktów.
- Ostatecznie ekipa z Atlanty nie poradziła sobie z przewagą rywala. Trae Young zanotował 35 punktów (13/27 z gry, 4/9 za trzy), 17 asyst i cztery zbiórki. 20 oczek (8/17 z gry, 4/9 za trzy), pięć asyst Dejounte Murraya. Dla Raptors 33 punkty (12/19 z gry, 5/6 za trzy), siedem zbiórek i siedem asyst Pascala Siakama oraz 27 oczek (11/14 z gry, 3/4 za trzy), 10 zbiórek i sześć asyst Scottiego Barnesa.
HOUSTON ROCKETS – MEMPHIS GRIZZLIES 117:104
- Ekipa Ime Udoki przyzwyczaiła już wszystkich, że jeśli wygrywa, to tylko u siebie. Poprzedniej nocy Houston Rockets pokonali Memphis Grizzlies i była to ich jedenaste kolejne zwycięstwo na własnym parkiecie. Kluczową kwestią w tym meczu był fakt, że Rockets pokonali rywala na deskach 58:39. Dla gości z Memphis, ciągle czekających na powrót do gry Ja Moranta, to trzecia porażka z rzędu.
- W rotacji Grizzlies zabrakło ich najlepszego zawodnika – Desmonda Bane’a. Ten zmagał się z chorobą. Jest jedenastym graczem swojego zespołu w sezonie 2023/24, który musiał opuścić spotkanie z powodu problemów zdrowotnych. Grizz otworzyli drugą połowę runem 15:3 i zeszli do -2 po tym, jak w pierwszej połowie przegrywali już różnicą 19 oczek. Jednak zaraz na starcie finałowej kwarty, trójka Freda VanVleeta zamknęła run 10:2.
- Grizzlies do końca meczu nie zbliżyli się na mniej niż 6 punktów. Jaren Jackson Jr skończył mecz z dorobkiem 44 punktów (15/24 z gry, 11/13 za jeden), siedem zbiórek i cztery przechwyty. Kolejnych 19 oczek (7/14 z gry), cztery zbiórki i sześć asyst Derricka Rose’a. Dla Rockets 25 punktów (10/16 z gry, 3/4 za trzy), 14 zbiórek Tariego Easona i 20 oczek (7/10 z gry, 3/5 za trzy), 10 zbiórek Jabariego Smitha Jr’a.
MILWAUKEE BUCKS – INDIANA PACERS 140:126
- Giannis Antetokounmpo pobił swój rekord kariery zdobywając 64 punkty. To najlepszy wynik punktowy w historii Milwaukee Bucks. Wcześniej rekordzistą Kozłów był Michael Redd, który w 2006 roku rzucił 57 punktów. –On jest nie do zatrzymania. Nie jesteś w stanie go bronić jeden na jednego – powiedział Adrian Griffin. –Jego talent, jego zdolność, jego wola. Chce zwyciężać i zrobi wszystko, aby wygrać – dodał.
- Lider Bucks trafił 20 z 28 rzutów z gry (71%), nie trafiając żadnej trójki. Giannis bardzo dobrze radził sobie na linii rzutów wolnych, uzyskując 24 z 32 prób (75%). Poza tym zanotował 14 zbiórek, 3 asysty, 4 przechwyty, blok i 4 straty. Został pierwszym graczem w historii NBA, który trafił co najmniej 20 rzutów z gry i 20 rzutów wolnych na skuteczności ponad 70%.
- 21 punktów, 4 zbiórek i 6 asyst zaliczył Damian Lillard. 19 oczek dołożył Bobby Portis, zaś 14 oczek, 9 zbiórek i 7 asyst zainkasował Khris Middleton.
- Po stronie Pacers 22 punkty zdobyli Myles Turner (9 zbiórek) i Tyrese Haliburton (5 zbiórek i 7 asyst). 14 oczek dodał Benedict Mathurin, zaś 12 uzyskał Aaron Nesmith.
Mateusz Malinowski
SAN ANTONIO SPURS – LOS ANGELES LAKERS 119:122
- To już 20 porażka w sezonie San Antonio Spurs. Jeremy Sochan ponownie miał problemy ze skutecznością. Spędził na parkiecie 29 minut i w tym czasie zanotował 5 punktów (2/9 z gry, 1/4 za trzy), osiem zbiórek oraz pięć asyst. Łącznie SAS przegrali osiemnaście meczów z rzędu, więc cały czas śrubują swój niechlubny rekord. W rotacji Los Angeles Lakers zabrakło narzekającego na ból łydki LeBrona Jamesa.
- Na początku meczu kostkę podkręcił Anthony Davis. Zawodnik mimo wszystko chciał kontynuować mecz, co miało ostatecznie ogromne znaczenie dla jego przebiegu, bo był najlepszy na parkiecie. W czwartej kwarcie zawodnicy Darvina Hama opadli z sił i przegrali tę część 30:45. Na 22 sekundy przed końcem było 117:116 po punktach z linii Victora Wembanyamy. Jednak chwilę później faulował przy rzucie za trzy i na 8,8 sekundy przed końcem opuszczał parkiet z pięcioma przewinieniami.
- Davis przypieczętował wygraną swojego zespołu na linii rzutów wolnych. Skończył z dorobkiem 37 punktów (13/23 z gry, 9/12 za jeden), 10 zbiórek i cztery przechwytów. Kolejnych 17 oczek (6/12 z gry, 4/10 za trzy), pięć zbiórek i pięć asyst Taurena Prince’a. Dla Spurs 30 punktów (11/21 z gry, 4/5 za trzy), 13 zbiórek, dwie asysty, trzy przechwyty i sześć bloków Wemby’ego i 28 oczek (10/14 z gry, 4/4 za trzy), pięć zbiórek, osiem asyst Keldona Johnsona.
PHOENIX SUNS – BROOKLYN NETS 112:116
- Brooklyn Nets zepsuli debiut wielkiej trójki Phoenix Suns. Ekipa z Arizony po raz pierwszy w tym sezonie miała na parkiecie Devina Bookera, Bradleya Beala i Kevina Duranta. Mimo to gwiazdy składy nie udźwignęły ciężaru. Dla zespołu Jacque’a Vaughna to siódma wygrana w ostatnich dziewięciu meczach. Na początku czwartej kwarty Suns prowadzili 88:86, co zapowiadało ciekawą finałową odsłonę.
- Spotkanie do samego końca było bardzo zacięte, ale gdy Nets na 10 minut przed końcem objęli prowadzenie, to nie oddali go do ostatniej syreny. Na dwie minuty przed końcem trójka Spencera Dinwiddiego dała jego drużynie prowadzenie 112:106. Nets udało się zejść do 112:114, ale na linii rzutów wolnych stanął Cam Thomas, który dwoma skutecznymi próbami przypieczętował wygraną swojej drużyny.
- 27 punktów (9/18 z gry, 8/10 za jeden), sześć zbiórek, cztery asysty i dwa bloki Kevina Duranta. 14 oczek (6/9 z gry, 2/2 za trzy) Bradleya Beala oraz 34 punkty (9/15 z gry, 14/15 za jeden), 12 asyst i sześć zbiórek Devina Bookera. Dla Nets 24 oczka (6/17 z gry, 4/8 za trzy), cztery asysty Cama Thomasa oraz 21 punktów (7/19 z gry, 3/9 za trzy), trzy zbiórki i dwie asysty Mikala Bridgesa.
UTAH JAZZ – NEW YORK KNICKS 117:113
- Collin Sexton zanotował najlepszy w tym sezonie wynik punktowy i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa z New York Knicks. Do gry dla Utah Jazz wrócił Lauri Markkanen, który stracił osiem ostatnich meczów z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego. Kluczowe zdarzenie miało miejsce na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, gdy run 16:0 pomógł gospodarzom przejąć kontrolę nad wydarzeniami. W końcówce meczu Josh Hart i Jalen Brunson spudłowali rzuty, które doprowadziłyby do remisu.
- Julius Randle w czwartej kwarcie zanotował tylko dwa oczka trafiając z linii wolnych. W całym meczu zdobył 32 punkty (14/23 z gy), 12 zbiórek oraz sześć asyst. 23 oczka (6/19 z gry, 11/16 za jeden), siedem zbiórek i osiem asyst Brunsona oraz 21 punktów (6/13 z gry, 4/9 za trzy), siedem zbiórek i cztery przechwyty Donte DiVincenzo. Dla Jazz natomiast 26 punktów (10/18 z gry, 3/6 za trzy), cztery zbiórki i siedem asyst Sextona oraz 23 oczka (7/13 z gry, 4/8 za trzy), osiem zbiórek Markkanena.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET