Walka o play-offs trwa! I to kosztem czołówki ligi. Orlando Magic bez większych problemów pokonali Philadelphię 76ers przedłużając tym samym sobie szansę na awans do upragnionej fazy play-offs. Zdecydowanie najciekawszym meczem wieczoru było starcie Portland Trail Blazers i Brooklyn Nets, do którego rozstrzygnięcia potrzeba było, aż dwóch dogrywek. Ostatecznie zwyciężyli podopieczni Terry Stottsa. Niestety, na placu boju poważnej kontuzji doznał Jusuf Nurkić.
News w trakcie edycji
ORLANDO MAGIC- PHILADELPHIA 76ERS 119:98
– Wśród Sixers zabrakło Bena Simmonsa, który nabawił się wirusa żołądka. W pierwszej piątce zastąpił go T.J. McConnell (2pky, 1/4 FG). Brak rozgrywającego nie był jednak do przerwy odczuwalny. Zawodnicy Bretta Browna schodzili do szatni z 3-punktową przewagą. Mogli też pochwalić się, aż 61.5 % z gry.
– Kryzys nastąpił w trzeciej kwarcie. Jeszcze na 4.5 minuty przed końcem tej odsłony Philadelphia miała 1 punkt przewagi nad Magic. Goście nie zdobyli jednak przez resztę kwarty ani jednego punktu, co sprawiło, że role się odwróciły. Magicy bez żadnych skrupułów wykorzystali niemoc przeciwnika i wyszli na 14-punktowe prowadzenie. Resztę dzieła dokończyli w następnej kwarcie. Dzięki zwycięstwu nad Sixers, Magic zmniejszyli dystans do okupujących ósme miejsce w tabeli Heat, którzy mają tylko jedną porażkę mniej. Końcówka sezonu na Florydzie może być naprawdę ciekawa.
– Sixers przez całe spotkanie mieli ogromne problemy z rzutami zza łuku. Goście trafili jedynie 6 z 23 oddanych prób ( 26.1%). Zawiedli przede wszystkim J.J. Redick (2/10 FG, 1/7 3PT) oraz Tobias Harris, który zdobył 12 z 15 punktów w pierwszej kwarcie, będąc przez resztę spotkania całkowicie niewidocznym.
MEMPHIS GRIZZLIES- OKLAHOMA CITY THUNDER 115:103
– Grizzlies nie zraziły się trudnym terminarzem. Zawodnicy J.B. Bickerstaffa odnieśli piąte domowe zwycięstwo w marcu. Cztery z tych zwycięstw było przeciwko drużynom z premiowanej ósemki. W pozostałym meczu ograli Orlando Magic. Tymczasem Thunder znajdują się w diametralnie innej sytuacji. Zawodnicy Billy Donovana przegrali 5 z 6 ostatnich spotkań i to właśnie oni najprawdopodobniej zasiądą na 8.miejscu na Zachodzie.
– Memphis zaczęli z przytupem. Miejscowi trafili pierwsze 7 rzutów budując już na samym początku 14-punktową przewagę ( 16:2). Thunder zmniejszyli do przerwy straty do rywala ( 54:48), lecz Grizzlies wrócili do gry z pierwszych minut spotkania i na starcie drugiej połowy zaliczyli run 17-7. Tym samym podwyższyli prowadzenie do, aż 18 punktów. Thunder próbowali jeszcze odrobić straty, lecz mimo wszelkich starań nie udało im się sprostać warunkom narzuconym przez miejscowych.
– Thunder są w tym sezonie drugą najlepiej zbierającą drużyną ligi. Memphis znajduje się dokładnie po drugiej stronie tabeli w tej klasyfikacji. Mimo to, to właśnie Miśki wygrały walkę na tablicach- 57:41. Taka ilość zbiórek w wykonaniu Memphis to ich najlepszy wynik sezonu. Co ciekawe starterzy Grizzlies zdobyli, aż 98 ze 117 ogólnie zdobytych przez zespół punktów.
– Wśród Thunder zawiodła przede wszystkim skuteczność. Problemy z rozregulowanym celownikiem mieli liderzy- Paul George (10/29 FG, 5/15 3PT) oraz Russell Westbrook (6/20 FG).
UTAH JAZZ- PHOENIX SUNS 125:92
– Rudy Gobert z 27 punktami i 10 zbiórkami na koncie zanotował pięćdziesiąte dziewiąte w tym sezonie double-double. Środkowy Jazz pobił również w trakcie spotkania pewien rekord. Jego alley-oop w drugiej kwarcie był 270.wsadem w tym sezonie. Nikt w historii nie mógł pochwalić się lepszym wynikiem. Do tej pory rekord dzierżył Dwight Howard (269).
– Jazz zakończyli spotkanie ze skutecznością z gry na poziomie niemal 56 %. Oprócz tego zawodnicy Quina Snydera zanotowali 31 asyst.
– Dużo mniej zespołowo (12 asyst) i przede wszystkim mniej skutecznie (40.8 FG%, 7/23 3PT) zagrali po przeciwnej stronie Suns. Największy problem z rozregulowanym celownikiem miał niedawno podpisany Jimmer Fredette. Zawodnik trafił zaledwie 1 rzut z gry oraz chybił każdą próbę zza łuku. W związku ze słabą grą kolegów, sprawy w swoje ręce wziął Devin Booker. Zawodnik był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku- w ciągu 41 minut zdobył 59 punktów ( 19/34 FG, 5/8 3PT), 4 zbiórki i 4 asysty. Żaden z pozostałych graczy Suns nie miał na koncie więcej niż 9 oczek.
– Należy pamiętać, że dzisiejsze braki w ofensywie Suns wynikały z plagi kontuzji jaką została dotknięta drużyna z Arizony. W szeregach Słońc zabrakło T.J. Warrena (średnio 18.0 pkt), Kelly Oubre Jr. (15.2), Josha Jacksona (11.0) oraz Tylera Johnsona (10.9).
PORTLAND TRAIL BLAZERS- BROOKLYN NETS 148:144 (po 2 dogrywkach)
– W trakcie gry kibice byli świadkami, aż dwunastu zmian prowadzenia, a także piętnastu remisów. Po upływie 36 minut nieznaczną przewagę mieli miejscowi Blazers. Nets wrócili jednak do gry, głównie dzięki dyspozycji ławki rezerwowych. Dzięki temu goście kilkukrotnie wychodzili na prowadzenie. Brooklyn w połowie kwarty zaliczył nawet run 14-4 budując, aż 10-punktową przewagę nad rywalem.
– Nets nie potrafili jednak utrzymać dotychczasowej skuteczności rzutów. Wtedy znak do kontrofensywy dał Damian Lillard. Blazers odpowiedzieli runem 18-8 wyrównując stan spotkania. Seth Curry przy stanie 120:119 miał szansę na odwrócenie losów spotkania, lecz trafił tylko drugą próbę z linii, która zagwarantowała mimo wszystko remis ekipie Terry Stottsa. D’Angelo Russel próbował jeszcze oddać zwycięski rzut za trzy, lecz jego próba nie znalazła drogi do kosza.
– Ostatecznie do rozstrzygnięcia spotkania potrzeba było dwóch dogrywki. Na samym początku drugiej odsłony, przy stanie 134:132 dla Blazers, pod kosz wszedł Anfernee Simons. Zawodnik został w trakcie rzutu faulowany, a jego próba odbiła się od obręczy. Zanim zabrzmiał gwizdek sędziego piłkę próbował dobić Jusuf Nurkić. Środkowy stracił jednak równowagę przy lądowaniu i w drastyczny sposób złamał nogę. Moda Center zamarło. Zawodnik po kilku minutach opuścił boisko na noszach.
– Anfernee Simons zamienił faul na dwa dodatkowe punkty. Chwilę potem trójkę trafił Rodney Hood podwyższając prowadzenie do 7 punktów. Nets byli zmuszeni by faulować. Niestety, ryzykowna taktyka nie przyniosła żadnego efektu i to Blazers wyszli z tego pojedynku zwycięsko.
– Wśród Blazers najlepiej spisywał się właśnie kontuzjowany Nurkić. Środkowy odegrał kluczową rolę w trakcie końcowych minut regulaminowego czasu gry jak i pierwszej dogrywki. Zawodnik zagrał 34 minuty, w trakcie których zdobył 32 punkty (13/24 FG), 16 zbiórek, 5 asyst i 4 bloki.