Kawhi Leonard rzucił 55 punktów, prowadząc Los Angeles Clippers do wygranej nad Detroit Pistons. Scottie Barnes zanotował 23 punkty, 25 zbiórek i 10 asyst, a jego Toronto Raptors ograli po dogrywce Golden State Warriors. LeBron James do spółki z Luką Donciciem zapewnili Los Angeles Lakers pewne zwycięstwo nad Sacramento Kings. Na drogę zwycięstw wrócili koszykarze Oklahoma City Thunder, którzy rozprawili się z Philadelphia 76ers. Dość niespodziewanie Washington Wizards pokonali Memphis Grizzlies, a Portland Trail Blazers poradzili sobie z Boston Celtics.



Oklahoma City Thunder — Philadelphia 76ers 129:104

Statystyki na PROBASKET

  • Jeszcze do przerwy fani Sixers mogli liczyć na wywiezienie z hali mistrzów NBA korzystnego rezultatu. Te marzenia jednak szybko prysły w trzeciej kwarcie, którą Thunder wygrali różnicą 14 punktów. Już wysoką przewagę gospodarze jedynie powiększyli w ostatniej ćwiartce i zanotowali pewną wygraną po serii dwóch porażek przeciwko San Antonio Spurs. Thunder z bilansem 27-5 wciąż są najlepszą drużyną w NBA.
  • Chet Holmgren zanotował 29 punktów i dziewięć zbiórek, Shai Gilgeous-Alexander dołożył 27 punktów i pięć asyst. Wchodzący z ławki Aaron Wiggins miał 15 punktów, trzy zbiórki i trzy asysty, a Jalen Williams 14 punktów, cztery zbiórki i sześć asyst. Dla Shaia był to 103. kolejny mecz z przynajmniej 20 punktami.
  • Sixers musieli sobie radzić dzisiaj bez Joela Embiida. 28 punktów, pięć zbiórek i dwie asysty zanotował Tyrese Maxey, 13 punktów dołożył Quentin Grimes, Paul George miał 12 punktów, cztery zbiórki i trzy asysty. Czterech rezerwowych zespołu z Filadelfii zanotowało przynajmniej 10 punktów, ale nie wystarczyło to do końcowego sukcesu. Sixers popełnili 23 straty, które przełożyły się na 31 punktów Thunder.
  • George został ciepło przywitany przez kibiców Thunder — jego transfer do Clippers w 2019 r. położył podwaliny pod mistrzowski zespół Thunder, którzy w wyniku tej wymiany otrzymali m.in. Shaia.

Toronto Raptors — Golden State Warriors 141:127 OT

Statystyki na PROBASKET

  • Obie ekipy rozpoczęły to spotkanie po całkowicie przeciwnych stronach spektrum skuteczności. Podczas gdy Toronto Raptors wykorzystywali aż 64% swoich prób z gry, Golden State Warriors skutecznie kończyli jedynie 39% swoich rzutów. Mimo dobrze prezentował się Quentin Post i to m.in. dzięki niemu przyjezdni wcale nie musieli odrabiać wielkich strat (33:29).
  • W drugiej odsłonie wyższy bieg wrzucił Stephen Curry, który w kilka minut zdobył dziewięć punktów i napędził tym samym ofensywę GSW. Jego trafienia były szczególnie ważne, gdy gospodarze powiększyli swoją przewagę do dziewięciu oczek (45:36).
  • Po akcji 2+1 Brandina Podziemskiego oraz punktach Willa Richarda i Jimmy’ego Butlera Warriors zaliczyli serię 13:0 i objęli tym samym prowadzenie (50:56), z którą musieli jednak pożegnać się równie szybko. O odzyskanie przewagi dla gospodarzy zadbali Scottie Barnes, Ochai Adbaji i Brandon Ingram (65:64).
  • Po powrocie na parkiet gra nie układała się już jednak po myśli Raptors. Tercet Curry-Jimmy ButlerDraymond Green przypomniał o swojej sile i po chwili to podopieczni Steve’a Kerra cieszyli się dwucyfrową zaliczką (69:81). Przewaga goście oscylowała w tych granicach przez kilka minut, ale końcówka trzeciej „ćwiartki” znów należała do Toronto (96:100).
  • Choć w pewnym momencie GSW znów odskoczyli, to Raptors zdołali zbliżyć się z wynikiem, by doprowadzić do niezwykle ekscytującej końcówki. Na 1:10 przed ostatnią syreną Ingram rzutem z półdystansu zmniejszył stratę gospodarzy do trzech oczek (117:120). Po kolejnej wymianie ciosów kluczową zbiórką w ataku i skuteczną dobitką popisał się Barnes, który doprowadził tym samym do remisu 122:122.
  • Warriors mieli jeszcze czas na rozegranie ostatniego ataku, ale sędziowie dopatrzyli się faulu w ataku Curry’ego na 2,4 sekundy przed końcem. Podobną okazję otrzymał więc Brandon Ingram, ale spudłował na równi z syreną.
  • O końcowym rezultacie przesądziło kilka pierwszych minut dogrywki. Ofensywa Warriors całkowicie się posypała i nie była w stanie skutecznie wykończyć żadnego z ataków, podczas gdy gospodarze zaliczyli serię 10:0 i przypieczętowali w ten sposób swoje zwycięstwo.
  • Kapitalne triple-double w postaci 23 punktów, 25 zbiórek oraz 10 asyst odnotował Scottie Barnes. Immanuel Quickley dorzucił 27 oczek i rozdał siedem asyst, z kolei Brandon Ingram zapisał na swoim koncie 26 punktów. Po drugiej stronie Stephen Curry robił co mógł (39 punktów; 12/30 z gry), ale brakowało mu wsparcia partnerów, choć warto zaznaczyć, że Draymond Green zdobył 21 oczek.

Autor: Krzysztof Dziadek

Portland Trail Blazers — Boston Celtics 114:108

Statystyki na PROBASKET

  • Jeszcze przed przerwą Boston Celtics zdołali wypracować sobie przewagę różnicą kilku posiadań (55:63), ale po zaledwie kilku minutach gry w trzeciej kwarcie to oni musieli gonić wynik (80:74). Portland Trail Blazers przez większość czasu utrzymywali się na prowadzeniu, ale o ostatecznym rezultacie i tak przesądziła końcówka.
  • Na 43 sekundy przed syreną Derrick White trafieniem zza łuku zmniejszył stratę przyjezdnych do jednego oczka, ale akcją 2+1 po ofensywnej zbiórce popisał się następnie Donovan Clingan (112:108). Po przerwie na żądanie White stracił piłkę, co w połączeniu z dwoma celnymi osobistymi Deniego Avdiji przesądziło o losach tej rywalizacji.
  • Avdija rozegrał świetne zawody, kompletując ostatecznie 24 punkty, 10 asyst oraz siedem zbiórek. Wspierali go przede wszystkim Shaedon Sharpe (26 punktów, 5 zbiórek), Toumani Camara (20 oczek, 5 zbiórek) oraz wspomniany Clingan (18 punktów, 18 zbiórek).
  • Po drugiej stronie dwoił się i troił Jaylen Brown, zdobywca 37 punktów, siedmiu zbiórek i czterech asyst (14/23 z gry). Po zaledwie 13 oczek dorzucili jeszcze Hugo Gonzalez oraz Anfernee Simons.
  • Co ciekawe, dla Celtics jest to pierwsza porażka po czterech kolejnych zwycięstwach, z kolei Blazers wygrywają po raz pierwszy po serii trzech kolejnych porażek.

Autor: Krzysztof Dziadek

Washington Wizards — Memphis Grizzlies 116:112

Statystyki na PROBASKET

  • Wizards po raz drugi w sezonie ograli Grizzlies. Alex Sarr zanotował 20 punktów, dziewięć zbiórek i aż sześć bloków, CJ McCollum dołożył 16 punktów, pięć asyst i cztery zbiórki. Po 14 punktów dorzucili Bilal Coulibaly, Tre Jones i Marcin Bagley III. To drugie zwycięstwo Wizards z rzędu — w poprzednim spotkaniu ograli Toronto Raptors.
  • Dla Grizzlies 31 punktów i osiem zbiórek zanotował Jaren Jackson Jr., Ja Morant dołożył 21 punktów i siedem asysty. Cała wyjściowa piątka gości zanotowała przynajmniej 11 punktów. Nie wystarczyło to jednak do końcowego sukcesu.
  • Wizards popełnili 19 strat (osiem z nich Bub Carrington), ale zdecydowanie wygrali walkę na tablicach (54:42), co pozwoliło im na odniesienie końcowego triumfu. Seria 26:7 dała Wizards dziewięciopunktowe prowadzenie w czwartej kwarcie. Na nieco mniej niż trzy minuty Santi Aldama trafił za trzy i zmniejszył straty do jednego punktu. Duet McCollum-Khris Middleton odpowiedział ośmioma punktami, na które goście nie byli w stanie odpowiedzieć.
  • Na sześć sekund przed końcem Morant trafił za trzy, zmniejszając straty do dwóch punktów, ale Middleton odpowiedział celnymi rzutami wolnymi i zamknął mecz.

Los Angeles Clippers — Detroit Pistons 112:99

Statystyki na PROBASKET

  • Kawhi Leonard zanotował 55 punktów, 11 zbiórek i pięć przechwytów, prowadząc Clippers do czwartej wygranej z rzędu. Dla skrzydłowego był to jednocześnie rekord kariery pod względem zdobyczy punktowej. James Harden dołożył 28 punktów, siedem asyst i cztery zbiórki. Nicolas Batum miał 12 punktów i cztery zbiórki. Pozostali gracze Clippers nie przekroczyli granicy siedmiu punktów.
  • Dla Pistons 27 punktów, dziewięć asyst i pięć zbiórek miał Cade Cunningham, Jalen Duren dołożył 18 punktów i 14 zbiórek. 11 punktów, trzy zbiórki i trzy asysty dołożył z ławki Jaden Ivey. Pistons wciąż są liderami Konferencji Wschodniej, ale na plecach coraz mocniej czują oddech New York Knicks. To dla nich druga porażka z rzędu.
  • Już w pierwszej połowie Clippers prowadzili różnicą 20 punktów. W trzeciej kwarcie Pistons byli w stanie odpowiedzieć — dwukrotnie zmniejszali straty do dziewięciu punktów. Gospodarze przeprowadzili jednak serię 16:5, która ponownie dała im 20-punktową przewagę.

Los Angeles Lakers — Sacramento Kings 125:101

Statystyki na PROBASKET

  • Drugie z czterech bezpośrednich pojedynków obu ekip w tym sezonie ponownie pada łupem Los Angeles Lakers. Jeziorowcy zaczęli solidnie, bo już w pierwszej kwarcie przez większość czasu utrzymywali się na prowadzeniu, choć było ono skromne (30:24).
  • Różnica była widoczna dopiero w drugiej odsłonie, którą za sprawą popisów m.in. Luki Doncicia czy Nicka Smitha, a także kilku cennych trafień Deandre Aytona gospodarze wygrali 38:29, dzięki czemu na przerwę schodzili z 15-punktową zaliczką (68:53).
  • Po powrocie na parkiet podopieczni JJ Redicka w dużej mierze przesądzili o losach tej rywalizacji jeszcze na długo przed jej zakończeniem. Sacramento Kings brakowało konkretnego zrywu, który przedłużyłby ich szanse na korzystny rezultat. Przewaga Jeziorowców oscylowała w granicach 20 oczek i na tym pułapie utrzymywała się aż do ostatniej syreny.
  • Świetny mecz rozegrał Luka Doncić, który w 33 minuty skompletował 34 punkty, siedem asyst, pięć zbiórek i trzy przechwyty. LeBron James dorzucił 24 oczka i rozdał pięć asyst, z kolei double-double popisał się Deandre Ayton (11 punktów, 11 zbiórek). To pierwsze zwycięstwo ekipy z Miasta Aniołów po serii trzech kolejnych porażek.
  • Po stronie Kings solidnie prezentowali się głównie DeMar DeRozan (22 punkty, 5 asyst) oraz Maxime Raynaud (16 oczek, 10 zbiórek; 8/10 z gry). Russell Westbrook miał problemy ze skutecznością (13 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty; 6/17 z gry). Ekipa z Sacramento z bilansem 8-24 zajmuje obecnie 14. miejsce na Zachodzie.

Autor: Krzysztof Dziadek

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments