Nie mogliśmy narzekać na brak emocji tej nocy za oceanem. Już na otwarcie dostaliśmy 51 punktów Jrue Holidaya i triple-double Giannisa Antetokounmpo w starciu z Pacers. Doczekaliśmy się także dobitki na zwycięstwo Jalena Williamsa w meczu Thunder-Pistons, powrotu do gry Kevina Duranta, czy niestety kontuzji kostki Juliusa Randle’a. Jeremy Sochan po raz kolejny pauzował, a jego Spurs przegrali z Jazz. W pozostałych meczach Lakers pokonali Bulls, Clippers mimo braku Kawhia Leonarda wygrali z Grizzlies, Heat ulegli Knicks, a Mavericks 76ers.
Indiana Pacers – Milwaukee Bucks 136:149
- Po raz kolejny pozbawieni Tyrese Haliburtona Pacers opór stawiali do połowy trzeciej kwarty. Wtedy Bucks rozpoczęli budowanie przewagi, która w parę minut przekroczyła dwucyfrową barierę, a następnie wzrosła do 20 punktów. Dla gości to siódma wygrana w dziewięciu ostatnich meczach.
- Po stronie Bucks dziś dwóch bohaterów. Dzięki 51 punktom Jrue Holiday uzyskał nowy rekord kariery, do którego dodał 8 zbiórek i 8 asyst. Triple-double w postaci 38 punktów, 17 zbiórek, 12 asyst dołożył Giannis Antetokounmpo, któremu już po pierwszej połowie brakowało jednej asysty do potrójnej zdobyczy. Dla Pacers 29 oczek rzucił Bennedict Mathurin.
Brooklyn Nets – Houston Rockets 123:114
- Trudne spotkanie dla Nets, którzy w 4. minucie czwartej kwarty odrabiać musieli jeszcze 9-punktową stratę. Po wymianie ciosów gospodarze na bardziej pokaźne prowadzenie wyszli dopiero za sprawą serii 11-0 w 10. minucie finałowej odsłony.
- Dla zwycięzców 31 punktów rzucił Cam Johnson, a Mikal Bridges 12 ze swoich 27 oczek dołożył w czwartej kwarcie. Dzięki porażce Heat w Nowym Yorku Nets umocnili się na 6. lokacie na Wschodzie z 1,5 meczu przewagi nad przeciwnikami z Miami. Dla Rockets 31 punktów rzucił Kevin Porter Jr.
New York Knicks – Miami Heat 101:92
- Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli koszykarzy nowojorskich Knicks. Główną rolę odegrali gracze rezerwowi, którzy zdobyli 49 z 101 punktów całej drużyny. Wśród nich brylował Immanuel Quickley, zdobywca 24 punktów. Jedno oczko mniej uzyskał Quentin Grimes (23). 13 punktów i 8 zbiórek dołożył Josh Hart, zaś po 12 oczek zgarnęli RJ Barrett (5 zbiórek) i Jalen Brunson.
- -Uważam, że nasza ławka była wspaniała – powiedział Tom Thibodeau. Knicks mogą mieć powody do niepokoju, gdyż Julius Randle w drugiej kwarcie skręcił lewą kostkę i w meczu z Heat wystąpił przez niespełna 15 minut, notując w tym czasie 3 punkty i 5 zbiórek. NYK wyraźnie wygrali zbiórkę 47:35.
- W zespole Żaru z Miami 21 punktów zdobył Gabe Vincent, a 16 Tyler Herro. Postawa reszty zawodników pozostawiała wiele do życzenia. 12 punktów i 6 zbiórek uzyskał Jimmy Butler. –Nie wygrywamy meczów – powiedział lider Heat. –Nie wiem, dlaczego nie wygraliśmy. Prawdopodobnie dlatego, że drużyna przeciwna zdobyła więcej punktów niż my. Dosłownie tak się stało – dodał.
- -Przegrana jest tym, co nas tu przywiodło – powiedział trener, Erik Spoelstra. –Nikt z nas nie czuje się z tym dobrze. Jedyne rozwiązania, jakie mamy teraz, to poukładanie drużyny. To grupa z charakterem – dodał po meczu.
- New York Knicks (44-33) utrzymują się na piątym miejscu w konferencji wschodniej i mają o cztery zwycięstwa więcej od Miami Heat (40-37) znajdujących się na siódmym miejscu. Tym samym istnieje duże prawdopodobieństwo, że drużyna z Florydy zagra w turnieju play-in.
Autor: Mateusz Malinowski
Philadelphia 76ers – Dallas Mavericks 116:108
- Joel Embiid powrócił po krótkiej przerwie, spowodowanej delikatnym urazem łydki. Tym samym Kameruńczyk doprowadził Philly do 50. zwycięstwa w sezonie i przerwał serię trzech porażek z rzędu ekipy z Pensylwanii. Gwiazdor Sixers zdobył 25 punktów i 9 zbiórek, trafiając 8 z 17 rzutów z gry (47%). Notorycznie pytany o MVP, lider Filadelfii skwitował krótko: „Nie obchodzi mnie to. Liczą się tylko play-offy”.
- 22 punkty uzyskał Tyrese Maxey. Double-double zanotował James Harden (15 punktów i 12 asyst), który wrócił do gry po czteromeczowej przerwie. 13 oczek dodał Tobias Harris. Bardzo dobrze zaprezentowała się ławka rezerwowych. 17 punktów i 6 zbiórek zaliczył De’Anthony Melton, a 14 oczek dołożył Georges Niang. –Wyglądali dobrze, ale nie świetnie – powiedział Doc Rivers o swoich powracających gwiazdach. –Jeśli jeden mecz ma zaszkodzić czyimś szansom, to myślę, że powinni z niego zrezygnować – mówił Embiid. –W zasięgu wzroku jest większy cel, a mianowicie upewnienie się, że jesteśmy zdrowi przed play-offami – dodał.
- 24 punkty, 10 zbiórek i 8 asyst zanotował Luka Doncić. Na podobnym poziomie zagrał Kyrie Irving, autor 23 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. 21 oczek dołożył Tim Hardaway Jr. Pozostali gracze Mavs nie przekroczyli granicy 10 punktów. Najbliżej był Christian Wood, zdobywca 9 oczek.
Autor: Mateusz Malinowski
Chicago Bulls – Los Angeles Lakers 110:121
- Los Angeles Lakers zanotowali bardzo ważną wygraną, rewanżując się Chicago Bulls, za porażę sprzed kilku dni. Przyjezdni z Los Angeles zaczęli ten mecz od mocnego uderzenia, wygrywając pierwszą kwartę 11 punktami (31-20). W drugiej kwarcie Byki prezentowały się już lepiej, choć po pierwszej połowie miały osiem punktów straty (51-59).
- Podopieczni Darvina Hama dobrze weszli w drugą połowę spotkania i szybko uzyskali dwucyfrowe prowadzenie. Bulls pozostawali w grze, ale to Lakers dyktowali warunki, a na początku czwartej kwarty Jeziorowcy zanotowali run 12-3 który, dał im bezpieczną, wysoką przewagę (97-79). W ostatnich minutach spotkania, gospodarze zdołali nieco zmniejszyć straty, ale ostatecznie Lakers odnieśli pewne zwycięstwo. Dla LeBrona Jamesa i spółki była to niezwykle ważna wygrana, przybliżająca zespół z Miasta Aniołów do play-offów.
- Zawodnikiem meczu był Anthony Davis, który zanotował 38 punktów, 10 zbiórek, 4 asysty i 2 bloki. Bardzo dobrze zagrał także LeBron James, który zakończył spotkanie z dorobkiem 25 punktów i 7 zbiórek. Austin Reaves dołożył natomiast 19 punktów i 5 asyst.
- W ekipie z Wietrznego Miasta brylował Nikola Vucevic. Środkowy miał 29 punktów, 12 zbiórek i 6 asyst. DeMar DeRozan zdobył 22 punkty, a Coby White dołożył 17 oczek i 9 asyst.
Autor: Janusz Nowakowski
Memphis Grizzlies – Los Angeles Clippers 132:141
- Obie drużyny nie miały dziś problemów z grą w ataku, o czym świadczy końcowy wynik. Pod nieobecność Paula George’a i Kawhia Leonarda, sprawy w swoje ręce wziął Russell Westbrook, który zagrał najlepszy mecz w sezonie i poprowadził Los Angeles Clippers do bardzo ważnego zwycięstwa. Rozgrywający zdobył 22 punkty w samej pierwszej połowie, po której przyjezdni z Los Angeles mieli niewielką przewagę (70-64).
- W trzeciej kwarcie Memphis Grizzlies przegrywali nawet 11 punktami (77-66), ale ostatecznie zdołali doprowadzić do remisu i po trzech kwartach mieliśmy remis 105-105. Moment przełomowy nastąpił w połowie czwartej ćwiartki, kiedy Clippers zanotowali run 13-1 uzyskując dwucyfrowe prowadzenie (135-123). Goście nie pozwolili podopiecznym Taylora Jenkinsa na odrobienie strat, kontrolując przebieg spotkania.
- Grizzlies dominowali w walce na tablicach (45 do 32 w zbiórkach) i zdobyli 72 punkty z pomalowanego, ale różnicę zrobiły dziś rzuty z dystansu. Clippers trafili dziś aż 22 trójki na znakomitej skuteczności 59,5 proc.
- Russell Westbrook zdobył najlepsze w sezonie 36 punktów na ponad 70-procentowej skuteczności, a ponadto miał 10 asyst i trafił 5 trójek. Robert Covington dołożył 27 oczek. Dla Grizzlies Ja Morant zanotował 36 punktów i 9 asyst, a Dillon Brooks dodał 30 punktów i 6 zbiórek.
Autor: Janusz Nowakowski
Oklahoma City Thunder – Detroit Pistons 107:106
- Dobre spotkanie Pistons, którzy postawili się faworytowi i prowadzili z nim wyrównaną rywalizację przez całe 48 minut. Dobre aż do ostatniej akcji, w której po niecelnym rzucie Josha Giddey’a niepilnowany pod obręczą znalazł się Jalen Williams i spokojnie zapewnił swojej drużynie tak ważne w kontekście rywalizacji o play-in zwycięstwo.
- Dla ekipy z Detroit to siódma porażka z rzędu i osiemnasta w 19 ostatnich meczach. W szeregach gospodarzy wspomniany już Williams zanotował 27 punktów, 20 dodał Lu Dort, a 19 Aaron Wiggins. Po stronie gości 24 oczka Jadena Ivey’a.
San Antonio Spurs – Utah Jazz 117:128
- To mógł być ostatni mecz Gregga Popovicha za sterami Spurs w San Antonio. Latem legendarny szkoleniowiec zdecyduje o swojej najbliższej przyszłości i może udać się na sportową emeryturę. Przed ekipą Spurs jeszcze dwa mecze domowe, jednak drużyna zagra je w Austin w nowootwartym Moody Center.
- Po wyrównanej rywalizacji gospodarze mocno zjechali z jakością w czwartej odsłonie, w parę minut od remisu tracąc nawet 19 punktów. Tę noc zapamięta na długo Talen Horton-Tucker, który w postaci 41 punktów ustanowił nowy rekord kariery. Jeremy Sochan ponownie pauzował, a dla Spurs najwięcej punktów zanotował pierwszoroczniak Malaki Branham (21).
Phoenix Suns – Minnesota Timberwolves 107:100
- Wyrównane spotkanie, w którym obie drużyny miały po jednej wyraźnej szansie, aby przejąć inicjatywę i nadać tempo pojedynkowi. Timberwolves dobrze weszli w drugą połowę i na starcie trzeciej kwarty wypracowali sobie 10-punktowe prowadzenie. Suns szybko jednak zneutralizowali zagrożenie, a nadarzającą się im okazję na przejęcie kontroli nad meczem wykorzystali w finałowej odsłonie. W 6. minucie czwartej kwarty Słońca wyszły na 8 punktowe prowadzenie, które pozwoliło im zgarnąć trzecie zwycięstwo z rzędu.
- Wydarzeniem meczu powrót do gry Kevina Duranta, który wyraźnie oszczędzany, spędził na parkiecie 29 minut, najmniej spośród całej pierwszej piątki Suns. KD trafiając 5 z 18 prób z gry, rzucił 16 punktów, dodając do dorobku 8 zbiórek i 4 asysty. 29 oczek dla gospodarzy zanotował Devin Booker, a 19 Chris Paul. Dla Wolves najwięcej punktów rzucił Anthony Edwards (31).
- Suns z Durantem w składzie notują bilans 4-0. Dzisiejsze spotkanie było także debiutem skrzydłowego przed własną publicznością.
Portland Trail Blazers – Sacramento Kings 80:120
- Pokaz siły Kings szczególnie w drugiej połowie, a właściwie gwałtowny spadek jakości Trail Blazers, którzy rzucili już ręcznik w tym sezonie. 34 punkty zdobyte łącznie w trzeciej i czwartej kwarcie, przy 70 po stronie gości uzmysławia nam, jak będzie wyglądała końcówka sezonu Blazers, którzy na dziesięć meczów przed końcem rozgrywek zaczęli „tankować”.
- Po stronie Kings żaden z zawodników nie spędził na boisku więcej niż 27 minut. 19 punktów zdobył Malik Monk, 18 dodał De’Aaron Fox, a 17 Kevin Huerter. Dla grających w siódemkę gospodarzy najwięcej punktów rzucił Shaedon Sharpe (30).
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter