Sporo, bo aż 11 spotkań zafundowała nam liga NBA w środową noc. W jednym z ciekawiej zapowiadających się meczów Boston Celtics przegrali u siebie z Los Angeles Clippers 119:129. Po raz dziesiąty z rzędu wygrali natomiast Houston Rockets, pokonując Sacramento Kings 100:91. Portland Trail Blazers wygrali na własnym parkiecie z Golden State Warriors 123:117. 44 punkty zdobył w tym meczu Damian Lillard, a Kevin Durant aż 50. Detroit Pistons obronili parkiet przed Atlantą Hawks wygrywając 104:98. Ben Simmons notując kolejne triple-double poprowadził Philadelphię 76ers do zwycięstwa nad Miami Heat. Hornets podobnie jak Sixers również wygrali swój mecz różnicą dwóch oczek, pokonując Orlando Magic. Siódma z rzędu porażka Brooklyn Nets. Tym razem lepsi okazali się koszykarze Indiana Pacers. Washington Wizards odnieśli kolejne zwycięstwa pokonując na wyjeździe New York Knicks. Ofensywny basket zaprezentowali koszykarze New Orleans Pelicans, którzy wygrali z Los Angeles Lakers, zdobywając 139 punktów. Dodatkowo już w pierwszej kwarcie wyrzuceni z boiska zostali Isaiah Thomas oraz Rajon Rondo. Zbyt dużych szans w meczu z Toronto Raptors nie mieli Chicago Bulls, którzy przegrali 98:122. Kolejne triple-double Russella Westbrooka pomogło Oklahoma City Thunder wygrać wyjazdowe spotkanie z Memphis Grizzlies. Tempa nie zwalniają gracze Utah Jazz, którzy wygrali kolejne spotkanie. Jazzmani byli lepsi od Phoenix Suns.
DETROIT PISTONS – ATLANTA HAWKS 104:98
– Mimo przerwanej serii trzech porażek, trener Detroit Pistons nie może być szczególnie zadowolony ze zwycięstwa nad Atlantą Hawks. Jego zespół prowadził w trzeciej kwarcie już 30 punktami, jednak ostatnie siedemnaście minut przegrali w stosunku 35:59. – Daliśmy pograć rezerwowym w końcówce, jednak oni w ogóle się nie starali. Kiedy na parkiet wrócili podstawowi gracze, to obraz gry również się nie zmienił – mówił po meczu trener Pistons, Stan Van Gundy.
– Dla zespołu gospodarzy bliski triple-double był Blake Griffin, który zakończył spotkanie z 13 punktami, 12 zbiórkami i 9 asystami. Jak twierdzi Van Gundy, gdyby nie fatalna skuteczność jego zawodników w czwartej kwarcie (26,3%) to Griffin miałby na koncie 14-15 asyst.
– Andrew White III w swoim debiucie w NBA zagrał naprawdę przyzwoity mecz, kończąc z 15 punktami. John Collins miał 11 punktów i 10 zbiórek. Warto zaznaczyć, że w ekipie z Atlanty zabrakło trzech podstawowych graczy, Deenisa Schroedera, Kenta Bazemore’a oraz Ersana Ilyasovy.
[ot-video][/ot-video]
Już jest! Od 8 lutego nowa WYPRZEDAŻ „DO 40% ZNIŻKI” w oficjalnym sklepie Nike! Sprawdź koniecznie!
PHILADELPHIA 76ERS – MIAMI HEAT 104:102
– Pomimo braku Joela Embiida i straty 24 punktów, ekipa Sixers nie poddała się i walcząc do końca pokonała Miami Heat 104:102. Triple-double zaliczył Ben Simmons (18 punktów, 12 zbiórek, 10 asyst), a kluczowy rzut na 19 sekund przed końcem trafił J.J. Redick. Marco Belinelli w swoim pierwszym meczu w barwach Sixers zdobył 17 oczek.
– Gospodarze do przerwy przegrywali różnicą aż 23 punktów, a niedługo po rozpoczęciu trzeciej kwarty, Heat objęli najwyższe prowadzenie w meczu, 68:44. W kolejnych minutach tej odsłony to jednak gospodarze przejęli inicjatywę i wygrali 29:13.
– Na osiem minut przed końcem meczu przewaga gości praktycznie już nie istniała. Sixers przegrywali już tylko 82:84, po trzech kolejnych trójkach Bilinelliego otwierających czwartą kwartę. Przy stanie 104:102 szansę na zwycięski rzut miał Dwayne Wade, jednak okazał się nieskuteczny.
– Dla Heat najskuteczniejszy był James Johnson, autor 22 punktów. 18 oczek dorzucił Goran Dragić. Dla zespołu z Florydy jest to siódma porażka w ośmiu ostatnich meczach.
[ot-video][/ot-video]
ORLANDO MAGIC – CHARLOTTE HORNETS 102:104
– Hornets potrzebowali zwycięstwa jeszcze przed All Star Weekend, żeby przerwać passę porażek. Los chciał, że trafili na Orlando i ostatecznie pokonali zespół z Florydy 104:102 przerywając passę czterech spotkań bez zwycięstwa. Liderem Szerszeni był Dwight Howard, któy zdobył 22 punkty i miał 13 zbiórek. – Potrzebowaliśmy zwycięstwa przed przerwą na ASW. Musieliśmy wejść w ten mecz z odpowiednim nastawieniem. – mówił po meczu środkowy Hornets.
– Dla zespołu z Orlando 20 punktów i 10 zbiórek zanotował Mario Hezonia. Po 16 punktów zdobyli D.J. Augustin i Marreese Speight. Dla Hornets dodatkowo 20 punktów dorzucił All-Star, Kemba Walker.
– Jeszcze w końcówce czwartej kwarty na prowadzeniu byli Magic, jednak dwie trójki, najpierw Walkera, a później Nicolasa Batuma dały gościom przewagę 102:97. Później zawodnicy wymienili się rzutami wolnym. Wynik ustalił równo z syreną Speight.
[ot-video][/ot-video]
BROOKLYN NETS – INDIANA PACERS 103:108
– Victor Oladipo po raz kolejny poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Gracz zdobył 25 punktów, z czego 15 w drugiej połowie. 15 punktów i 11 zbiórek padło łupek Cory’ego Josepha. W ekipie Nets 24 oczka zdobył Allen Crabbe, a 21 dorzucił Demarre Carroll.
– Wielu mówiło, że po transferze Paula George’a Indiana Pacers będą cw końcówce Konferencji Wchodniej, a tym czasem zajmują szóste miejsce z bilansem 33-25. – Jeszcze nic nie osiągnęliśmy. To dopiero połowa sezonu i 33 ciężkie wygrane za nami. – mówił po meczu Oladipo.
– Gospodarze na cztery minuty przed końcem meczu prowadzili co prawda dwoma punktami, jednak całkowicie stanęli w ataku. Nie trafili ośmiu kolejnych rzutów, co wykorzystali goście. – Mieliśmy kilka rzutów, które powinny wpaść. Popełniliśmy także kilka kluczowych strat. To jest frustrujące, kiedy jesteś na dobrej drodze, by wygrać, ale coś się zacina i przegrywasz. – mówił poirytowany po meczu Crabbe.
[ot-video][/ot-video]
NEW YORK KNICKS – WASHINGTON WIZARDS 113:118
[ot-video][/ot-video]
BOSTON CELTICS – LOS ANGELES CLIPPERS 119:129
[ot-video][/ot-video]
HOUSTON ROCKETS – SACRAMENTO KINGS 100:91
[ot-video][/ot-video]
NEW ORLEANS PELICANS – LOS ANGELES LAKERS 139:117
[ot-video][/ot-video]
CHICAGO BULLS – TORONTO RAPTORS 98:122
[ot-video][/ot-video]
MEMPHIS GRIZZLIES – OKLAHOMA CITY THUNDER 114:121
[ot-video][/ot-video]
UTAH JAZZ – PHOENIX SUNS 107:97
[ot-video][/ot-video]
PORTLAND TRAIL BLAZERS – GOLDEN STATE WARRIORS 123:117
– To był świetny pojedynek strzelecki. Z jednej strony Damian Lillard i jego 44 oczka, z drugiej strony zaś Kevin Durant i jego 50 punktów. Choć indywidualnie skuteczniejszy był gracz Golden State Warriors, to jednak Portland Trail Blazers okazali się lepsi i wygrali 123:117
– Ważne punkty dla gospodarzy zdobywał także C.J. McCollum, który zakończył spotkanie z 29 oczkami. Blazers przed meczem z Mistrzami NBA przegrali cztery z sześciu ostatnich meczów, dla Warriors natomiast była to pierwsza przegrana z ostatnich czterech meczów. Kevin Durant po raz piąty w karierze zdobył minimum 50 punktów, po raz pierwszy w tym sezonie.
– Dobrze w spotkanie weszli gracze z Portland, którzy dość szybko osiągnęli znaczną przewagę. Goście jednak starali się wrócić do gry. W trzeciej kwarcie doszli przeciwników na jeden punkt, a w ostatniej części po celnej trójce Stephena Curry’ego doprowadzili do wyrównania na 7 minut przed końcem meczu. Jednak nie zdołali wyjść na prowadzenie.
[ot-video][/ot-video]
Już jest! Od 8 lutego nowa WYPRZEDAŻ „DO 40% ZNIŻKI” w oficjalnym sklepie Nike! Sprawdź koniecznie!
Wspieraj PROBASKET
