Trae Young dwoił się i troił, ale jego Atlanta Hawks musiała ostatecznie uznać wyższość Brooklyn Nets. Z kolei James Harden poprowadził Houston Rockets do pewnego zwycięstwa z Phoenix Suns. Ekipa z Teksasu rzuciła aż 139 punktów. W spotkaniu Memphis Grizzlies z Sacramento Kings decydujący okazał się wsad pierwszoroczniaka Ja Moranta. W międzyczasie swoje czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli Portland Trail Blazers.
CHARLOTTE HORNETS – UTAH JAZZ 107:114
BROOKLYN NETS – ATLANTA HAWKS 122:112
- Wiele wskazywało na to, że tym razem Atlanta Hawks nie pozwoli sobie odebrać zwycięstwa. Koniec końców Spencer Dinwiddie poprowadził Brooklyn Nets do ich największego „come-backu” w tym sezonie.
- Trae Young był rzecz jasna najjaśniejszym punktem swojego zespołu kończąc zawody z dorobkiem 47 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. Dinwiddie skontrował go jednak 39 oczkami, 6 zbiórkami i 6 asystami.
- Dla Hawks to siódma porażka z rzędu. W drugiej połowie gospodarze trafili tylko 2/24 za trzy i całkowicie załamali swoją grę w ataku, choć jeszcze w połowie trzeciej kwarty prowadzili różnicą 16 punktów.
- Na 1:13 przed końcem trafienie Dinwiddiego dało Nets prowadzenie 118:110, którego goście z Nowego Jorku już nie oddali. Bardzo pomocna okazała się obecność w obronie wychodzącego z ławki DeAndre Jordana, który zebrał 20 piłek.
PHILADELPHIA 76ERS – WASHINGTON WIZARDS 125:108
- Szóstki w końcu wymyśliły, jak poradzić sobie z obroną strefową. Zespół z Philly przerwał serię trzech porażek domową wygraną z Washington Wizards.
- 21 punktów i 13 zbiórek Joela Embiida i kolejnych 21 oczek Josha Richardsona. Wizards spróbowali tzw. zone-defense przeciwko Sixers, którzy mieli z nią problemy w ostatnich meczach, jednak ekipa Scotta Brooksa nie miała tego elementu aż tak dobrze dopracowanego.
- Dla Philadelphii 76ers kluczowe było utrzymywanie piłki w ruchu i zmuszanie przeciwnika do stałej zmiany pozycji. Trener Brett Brown podkreślał, że istotną rolę odgrywa Ben Simmons, który skończył noc z 11 asystami.
- Bradley Beal zanotował 36 punktów, 8 zbiórek oraz 6 asyst. Nie był w stanie samodzielnie stworzyć przewagi.
DETROIT PISTONS – CHICAGO BULLS 107:119
- Bardzo zacięty mecz, w którym Chicago Bulls znaleźli sposób na rywala dopiero w końcówce. To dla Byków trzecia wygrana w sezonie przeciwko Detroit Pistons.
- Zach LaVine skończył z dorobkiem 33 punktów, kolejnych 19 zapewnił od siebie pierwszoroczniak Coby White. Gospodarze grali w tym meczu bez Blake’a Griffina i Derricka Rose’a, którzy dostali dodatkowy dzień odpoczynku.
- Dla Tłoków to czwarta porażka z rzędu. W połowie meczu prowadzili 59:53, ale w trzeciej kwarcie dali Bulls rzucić 40 oczek. Na 4 minuty przed końcem LaVine trafił trójkę, która dała gościom prowadzenie 106:99. Z tego się już Pistons nie podnieśli.
- W obozie Pistons najlepszym graczem był Marcus Morris z dorobkiem 23 punktów oraz 6 asyst.
NEW YORK KNICKS – MILWAUKEE BUCKS 102:123
MEMPHIS GRIZZLIES – SACRAMENTO KINGS 119:115
- W ostatnich meczach wyjazdowych Memphis Grizzlies dwukrotnie tracili przewagę w czwartych kwartach oddając zwycięstwa Oklahomie City Thunder i Cleveland Cavaliers. Tym razem wytrzymali do końca.
- Na 40 sekund przed końcem Ja Morant wsadził z impetem i było 114:107. Na to Sacramento Kings nie mieli już odpowiedzi, choć na 5 sekund przed końcem strata zmalała do 3 punktów.
- Morant stanął na linii rzutów wolnych i dał Grizzlies bezpieczne prowadzenie. Jednak to nie pierwszoroczniak był najlepiej punktującym zawodnikiem swojej drużyny. 18 oczek Jarrena Jacksona Jr-a i 17 punktów Jae Crowdera.
- Po stronie gości 25 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty Harrisona Barnesa. Porażka Kings sprawiła, że Blazers zbudowali większą przewagę w walce o ostatnie miejsce premiujące awansem do play-offów.
SAN ANTONIO SPURS – LOS ANGELES CLIPPERS 109:134
- W drugiej kwarcie Los Angeles Clippers zaczęli budować przewagę, której nie oddali już do samego końca meczu. Kibice w San Antonio byli dla Kawhiego Leonarda bezlitośni, ale ten tylko wzruszył ramiona i wziął się do pracy.
- Lider Clippers skończył mecz z dorobkiem 26 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst. Z ławki kolejnych 21 oczek i 8 zbiórek zapewnił Montrezl Harrell, który jest mocnym kandydatem do nagrody dla najlepszego rezerwowego.
- San Antonio Spurs nie mieli w obronie żadnej odpowiedzi na talent, jakim dysponuje Doc Rivers. DeMar DeRozan zakończył zawody notując na swoje konto 24 punkty.
PHOENIX SUNS – HOUSTON ROCKETS 125:139
- Niby Houston Rockets kontrolowali przebieg tego spotkania w drugiej połowie, ale cały czas mieli Phoenix Suns na ogonie. Dlatego właśnie 47 punktów , 6 zbiórek i 7 asyst Jamesa Hardena zrobiło różnicę.
- Kolejnych 30 punktów dołożył Russell Westbrook i Rockets zapisali na swoje konto 20 zwycięstwo w sezonie. Duet z Houston zaczyna się coraz lepiej rozumieć, co widać w płynności ich ataku.
- Obrona Suns mogła tylko rozłożyć ręce i modlić się o to, by piłka tym razem nie wpadła do kosza. Ostatecznie wpadała tak często, że wyprodukowała dla Rox 139 oczek.
- W czwartej kwarcie Rockets zrobili run 21:9, w trakcie którego Harden trafił cztery trójki. Tym uderzeniem goście zakończyli zawody w Arizonie. Dla Suns była to już szósta porażka z rzędu.
- Najlepszym punktującym gospodarzy był Kelly Oubre Jr z dorobkiem 26 punktów. 19 oczek zapewnił Devin Booker.
PORTLAND TRAIL BLAZERS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 113:106
- Minnesota Timberwolves utknęła w poważnym kryzysie, a Portland Trail Blazers coraz mocniej rozkładają skrzydła. Poprzedniej nocy zespół z Oregonu zapisał na swoje konto czwartą wygraną z rzędu.
- 29 punktów Damiana Lillarda i znakomita linijka 16 oczek, 22 zbiórek i 7 bloków Hassana Whiteside’a. Wygląda na to, ze przeprowadzka do Portland dobrze wysokiemu zrobiła.
- Tym razem Blazers grali bez Carmelo Anthony’ego, który jest odrobinę poobijany i zespół chciał dać weteranowi chwilę odpoczynku. Wolves z kolei grali bez swojego All-Stara – Karla-Anthony’ego Townsa.
- Andrew Wiggins próbował samodzielnie notując ostatecznie 33 punkty. W czwartej kwarcie goście doprowadzili do remisu (83:83) po trójce Jeffa Teague’a, ale punkty Lillarda i McColluma na 5 minut przed końcem dały PTB prowadzenie 98:93 i reszta spotkania była wyłącznie wymianą ciosów.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET