Przewaga, jaką stworzył dla Cleveland Cavaliers LeBron James, ostatecznie okazała się dla Indiany Pacers barierą nie do przeskoczenia. Trzeba mimo wszystko pochwalić graczy Nate’a McMillana oraz samego trenera za serię, która dostarczyła kibicom obu drużyn naprawdę sporo wrażeń.
INDIANA PACERS – CLEVELAND CAVALIERS 101:105 (3-4)
– LeBron James zajrzał w oczy eliminacji i postanowił, że nie pozwoli swojej drużynie przegrać meczu numer siedem. Cleveland Cavaliers już na początku play-offów stanęli oko w oko z pierwszym poważnym zagrożeniem. LBJ był jednak nie do powstrzymania i przy pomocy kolegów – wprowadził Cavs do półfinałów wschodu, gdzie już czekają Toronto Raptors.
– W meczu nr 6 Indiana Pacers wręcz upokorzyła Cavs wygrywając różnicą 34 punktów. Odpowiedzią ekipy z Ohio miała być szczelniejsza defensywa i przede wszystkim LeBron James. Lider zagrał 34 minuty i w trzeciej kwarcie miał problemy ze skurczami pleców. Jeszcze na minutę przed końcem Pacers przegrywali tylko 4 punktami. James dostał jednak świetne podanie od Kyle’a Korvera i wykończył akcję, która była gwoździem do trumny Pacers.
– Ekipa z Indianapolis trzecią kwartę zaczęła runem 20:3 i objęła prowadzenie po pierwszej połowie, która należała do Cavaliers. Gospodarze potrzebowali chwili, żeby się otrząsnąć i odzyskać inicjatywę. Po dwóch rzutach wolnych Jeffa Greena na 8 minut przed końcem, gospodarze odzyskali dwucyfrowe prowadzenie, którego już nie oddali, choć Pacers cały czas trzymali się ich ogona.
– LBJ zanotował 45 punktów (16/25 FG, 2/3 3PT, 11/15 FT), 9 zbiórek, 7 asyst i 4 przechwyty. 15 oczek, 10 zbiórek Tristana Thompsona. Po stronie Pacers wyróżniał się Victor Oladipo notując 30 punktów (10/21 FG, 4/9 3PT), 12 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty. Pacers mogą być dumni. Skazywano ich na pożarcie, tymczasem byli bardzo bliscy wyeliminowania LeBrona Jamesa.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET