Imponującą noc ma za sobą Giannis Antetokounmpo, który poprowadził Milwaukee Bucks do zwycięstwa nad Washington Wizards, a po drodze zanotował triple-double z aż 42 punktami na koncie. Wyjątkowym popisem błysnął również Kyrie Irving, który pod nieobecność Luki Doncicia i Klaya Thompsona poprowadził Dallas Mavericks do zwycięstwa nad dużo niżej notowanymi Utah Jazz. Emocji nie zabrakło w Arizonie, gdzie Phoenix Suns pokonali Golden State Warriors. Dla Wojowników była to już czwarta z rzędu porażka, przez którą spadli na 4. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej.



Charlotte Hornets – Atlanta Hawks 104:107

Statystyki

  • Charlotte Hornets wciąż muszą radzić sobie bez LaMelo Balla, ale o zwycięstwo walczyli do samego końca. Na 14 sekund przed ostatnią syreną zza łuku trafił Brandon Miller, zmniejszając tym samym stratę Szerszeni do jednego punktu (102:103). Po chwili na linii rzutów wolnych stanął faulowany De’Andre Hunter, który wykorzystał obie próby.
  • Po przerwie na żądanie na kolejny rzut zza łuku zdecydował się Miller, który tym razem okazał się nieskuteczny. Gospodarze ponownie musieli intencjonalnie faulować, ale bezbłędy w osobistych był Onyeka Okongwu. W obliczu kończącego się czasu jedyne, na co było stać wówczas Hornets, to zmniejszenie rozmiarów porażki.
  • Atlanta Hawks zwycięstwo zawdzięczają głównie Jalenowi Johnsonowi, który zdobył tej nocy 20 punktów i rozdał dziewięć asyst. Zaccharie Risacher, czyli „jedynka” tegorocznego draftu, dorzucił 14 „oczek”, czyli tyle samo, co Trae Young. Wchodzący z ławki De’Andre Hunter zaaplikował rywalom 18 punktów, z kolei double-double popisał się Onyeka Okongwu (16 punktów, 11 zebranych piłek).
  • Pomimo porażki solidne zawody rozegrał Brandon Miller, choć nie można powiedzieć tego samego o jego skuteczności (32 punkty, 8 zbiórek, 4 asysty; 10/30 z gry, 7/19 za trzy). Josh Green dorzucił 17 „oczek”, z kolei bliski podwójnej zdobyczy był Vasilije Micic, zdobywca 15 punktów, ośmiu zbiórek i pięciu asyst.

Detroit Pistons – Philadelphia 76ers 96:111

Statystyki

  • Trudno wyobrazić sobie, by miałaby to być zapowiedź powrotu na optymalne tory, ale z pewnością jest to dobry początek. Philadelphia 76ers — do których po ponad tygodniu przerwy od gry powrócił Paul George — wygrywają swój czwarty mecz w tym sezonie, choć już po czterech minutach gry ich kolejny zawodnik nabawił się kontuzji.
  • Chodzi o Andre Drummonda, który zastępuje w pierwszej piątce Joela Embiida. Środkowy nie był w stanie opuścić parkietu o własnych siłach. — Zrobili wszystkie prześwietlenia oraz inne rzeczy i jest to jedynie skręcenie. Przez jakiś czas będzie chodził w bucie ortopedycznym — mówił po meczu Nick Nurse, szkoleniowiec Philly.
  • Nieobecność dwóch nominalnych środkowych była szansą dla debiutanta Adema Bony, który dopiero po raz drugi w tym sezonie rozegrał więcej niż 10 minut (20), a w końcowym rozrachunku zdobył cztery punkty i zebrał pięć piłek.
  • Sixers wygrali m.in. dzięki świetnej pierwszej kwarcie, w której zdominowali rywala 37:20. Detroit Pistons skutecznie odpowiedzieli w drugiej odsłonie (32:20), głównie za sprawą świetnie dysponowanego Malika Beasley’ego, ale w trzeciej części gracze Philly raz jeszcze wrzucili wyższy bieg (32:17) i nie wypuścili już komfortowego prowadzenia z rąk.
  • Po raz kolejny w tym sezonie grę Szóstek napędzał Tyrese Maxey, autor 28 punktów, sześciu asyst i czterech zbiórek (5/10 zza łuku). KJ Martin dorzucił 19 punktów na imponującej skuteczności (7/8 z gry). Nieco gorzej wypadł Jaden McCain (7 punktów, 4 zbiórki), ale na wysokości zadania stanął Ricky Council IV (17 pkt). W swoim powrocie Paul George odnotował z kolei 11 „oczek”, osiem zbiórek i pięć asyst (4/12 z gry).
  • Tylko czterech zawodników Tłoków zakończyło ten mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Najlepiej spośród nich wypadli Malik Beasley (19 „oczek”, 6 zbiórek, 4 asysty) oraz Jaden Ivey (15 punktów, 5 asyst). Skuteczność zawiodła Tobiasa Harrisa (1/8 z gry, 4 pkt), Tima Hardawaya Jr’a. (0/6, 0 pkt) oraz Simone Fontecchio (2/12, 7 pkt). Nie zagrał Cade Cunningham.

Milwaukee Bucks – Washington Wizards 124:114

Statystyki

  • Wygląda na to, że po fatalnych Milwaukee Bucks z początku sezonu nie ma już śladu. Kozły skutecznie wykorzystują względnie łatwy terminarz i brak regularnych pojedynków z najlepszymi ekipami. Minionej nocy podopieczni Doca Riversa odnieśli już szóste z rzędu zwycięstwo, a zarazem ósme na przestrzeni dziewięciu ostatnich występów.
  • Kluczem do nieznacznego zwycięstwa była postawa Giannisa Antetokounmpo, który powrócił do gry po jednomeczowej nieobecności. Grek przez całą noc nie zdejmował nogi z gazu, kończąc ostatecznie zawody z triple-double w postaci 42 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst. Była to jego pierwsza potrójna zdobycz w karierze z co najmniej 40 „oczkami” na koncie.
  • — Nie uważam, że zagraliśmy tej nocy świetny mecz — mówił po meczu trener Rivers. — To są jednak mecze, które na początku sezonu byśmy przegrali. Mogą nas one czegoś nauczyć — podkreślał.
  • Oprócz Giannisa z dobrej strony pokazał się też Damian Lillard, zdobywca 25 punktów, 10 asyst, pięciu zbiórek i trzech przechwytów (5/9 za trzy). Cenne wsparcie zapewnił również Brook Lopez, który dorzucił 18 „oczek” i trzy asysty (4/10 zza łuku).
  • Po stronie Washington Wizards dobrze radził sobie Jordan Poole, autor 31 punktów, siedmiu asyst i czterech zbiórek (10/23 z gry). Double-double na poziomie 29 punktów i 11 zbiórek odnotował z kolei Malcolm Brogdon. Jonas Valanciunas i Corey Kispert dorzucili z kolei po 16 „oczek”.

Phoenix Suns – Golden State Warriors 113:105

Statystyki

  • Coraz gorzej dzieje się ostatnimi czasy w Golden State Warriors. Minionej nocy podopieczni Steve’a Kerra przegrali z Phoenix Suns, co oznacza ich czwartą z rzędu porażkę. Zaczęło się dobrze, bo w pierwszej kwarcie pomimo popisów za trzy Kevina Duranta, Devina Bookera, Tyusa Jonesa oraz Monte Morrisa (razem 7/10 zza łuku) Wojownicy utrzymywali się na dystansie kilku posiadań (35:29).
  • W drugiej odsłonie przyjezdnych jeszcze bardziej zaczęła zawodzić jednak skuteczność. Kompletnie nie radzili sobie pod tym względem Stephen Curry (0/3), Brandin Podziemski (0/4) czy Jonathan Kuminga (0/2). Jednocześnie po drugiej stronie parkietu szalał Grayson Allen (13 punktów w 9 minut), a na przerwę Słońca schodziły z przewagą 17 „oczek” (66:49).
  • Po powrocie na parkiet to jednak gracze Phoenix nie mogli odnaleźć swojego rytmu strzeleckiego, trafiając zaledwie 28,6% rzutów w trzeciej „ćwiartce”. Warriors napędzani wówczas przez Curry’ego (15 pkt w 3Q) skorzystali z niemocy przeciwnika i znacząco zbliżyli się z wynikiem (85:78).
  • Gospodarze nie powtórzyli jednak swojego błędu i choć w ostatniej części po serii trafień Andrew Wigginsa, Kumingi i Curry’ego GSW zmniejszyli swoją stratę do zaledwie pięciu punktów na nieco ponad minutę przed ostatnią syreną, to zimną krew zachował Booker, który wykorzystał następnie cztery z rzędu rzuty osobiste i przypieczętował tym samym zwycięstwo Suns.
  • Ofensywę Słońc napędzał tej nocy przede wszystkim Devin Booker, autor 27 punktów i dziewięciu asyst. Double-double w postaci 21 „oczek” i 10 zebranych piłek popisał się Kevin Durant. Tyus Jones dorzucił 19 punktów i rozdał dziewięć asyst, z kolei Grayson Allen odnotował 17 punktów.
  • Po stronie Warriors grę kreował Stephen Curry, ale nie miał najlepszej nocy pod względem skuteczności (23 punkty, 7 zbiórek, 4 asysty; 8/21 z gry, 3/10 zza łuku). Andrew Wiggins dorzucił 18 punktów, z kolei Draymond Green do 13 „oczek” dodał jeszcze siedem asyst. W pierwszej piątce zagrał Brandin Podziemski, który w końcowym rozrachunku zdobył 12 punktów, siedme zbiórek i cztery asysty.

Utah Jazz – Dallas Mavericks 94:106

Statystyki

  • Starcie zespołu, który w ostatnim czasie niemal nie przegrywa z ekipą, która notuje porażkę za porażką. Dallas Mavericks nic nie robią sobie z nieobecności Luki Doncicia i minionej nocy zanotowali trzecie z rzędu zwycięstwo, a jednocześnie siódme w ośmiu ostatnich występach. Dla Utah Jazz sytuacja jest z kolei dokładnie odwrotna: trzecia z rzędu porażka, siedem porażek w ośmiu ostatnich spotkaniach.
  • Już po pierwszej kwarcie wydawało się, że będzie to jednostronny pojedynek. Przyjezdni z Teksasu wygrali tę część różnicą 18 „oczek” (22:40) głównie za sprawą świetnie dysponowanych Quentina Grimesa (12 pkt) oraz Kyrie’ego Irvinga (8 pkt). W drugiej części Mavs trafiali jednak tylko 27,3% swoich rzutów z gry i pozwolili rywalowi się zbliżyć (49:56)
  • Po powrocie na parkiet gracze Dallas nie byli w stanie w pełni przejąć inicjatywy, a w pewnym momencie Jazzmani niemal całkowicie zniwelowali straty (60:63). Na wysokości zdania stanął wówczas Irving, który przy wsparciu m.in. Spencera Dinwiddie’ego czy Daniela Gafforda był w stanie zapewnić przyjezdnym dwucyfrowe prowadzenie. Pomimo problemów ze skutecznością w czwartej kwarcie Mavs nie wypuścili go już tej nocy z rąk.
  • Dallas do zwycięstwa poprowadził przede wszystkim Kyrie Irving, który zakończył zawody z dorobkiem 30 punktów, dziewięciu asyst, siedmiu zbiórek i czterech przechwytów. Quentin Grimes dorzucił 24 „oczka” (5/11 za trzy), ale fatalnie wypadł na linii rzutów wolnych (1/6). Double-double popisali się P.J. Washington (16 punktów, 11 zbiórek) oraz Daniel Gafford (14 punktów, 11 zbiórek). Oprócz Doncicia nie zagrał Klay Thompson.
  • Po drugiej stronie wyróżniali się głównie Lauri Markkanen (19 punktów, 5 zbiórek; 2/11 zza łuku), Walker Kessler (18 punktów, 10 zbiórek, 5 bloków), John Collins (16 punktów, 9 zbiórek), a także Collin Sexton (13 punktów). Jazzmani z bilansem 4-15 zajmują obecnie 14. miejsce w tabeli Zachodu, wyprzedzając jedynie New Orleans Pelicans (4-16).

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    8 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments