Golden State Warriors znów to zrobili. Jeszcze w drugiej kwarcie podopieczni Steve’a Kerra przegrywali różnicą 19 punktów i wydawało się, że Dallas Mavericks są w stanie „urwać” jedno zwycięstwo w Chase Center i zdobyć przewagę własnego parkietu przed powrotem do Teksasu. Wojownicy mieli jednak inne plany i w drugiej połowie całkowicie rozpracowali rywala. 94 punkty tercetu Luka Doncić – Jalen Brunson – Reggie Bullock nie wystarczyły i Mavs przegrywają już 0-2 w finale konferencji zachodniej.
Golden State Warriors – Dallas mavericks 126:117 (2-0)
- Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania sympatycy Dallas Mavericks mieli powody do zmartwień. Amerykańskie media donosiły bowiem, że od powrotu do hotelu po Game 1 Luka Doncić czuł się wyjątkowo źle, wymiotował i nie mógł zmrużyć oka. W pierwszej kwarcie po Słoweńcu nie było widać jednak ani śladu problemów. Jego Mavs fantastycznie rozpoczęli spotkanie i już po kilku minutach gry prowadzili różnicą 16 punktów (10:26). Sprawy w swoje ręce wziął wówczas Stephen Curry, który zdobył 8 „oczek” z rzędu, ale mimo wszystko to goście prowadzili po 12 minutach (25:32). Doncić miał na koncie aż 18 punktów.
- W drugiej odsłonie Luka „przygasł”, ale na wysokości zadania stanęli jego partnerzy. Piekielnie skuteczni zza łuku byli Reggie Bullock (3/4), Dorian Finney-Smith (2/2) i Jalen Brunson (2/2). Mavs trafili wtedy 9 z 12 prób zza łuku i choć skuteczność GSW była imponująca (54,5% z gry i 50% za trzy), to Dallas zdołali odskoczyć nawet na 19 punktów (34:53 i 48:67), schodząc ostatecznie do szatni z 14-punktową zaliczką.
- Trzecia kwarta to już niesamowite popisy Wojowników. Po trójce Brunsona Mavericks ponownie odskoczyli na 17 punktów, ale przez kolejne ponad sześć minut zawodnicy Jasona Kidda zaliczyli tylko jedno trafienie z gry. To, co wpadało w drugiej kwarcie, po przerwie nie miało racji bytu. Zawodzili Bullock (0/3 z gry), Finney-Smith (0/2), Brunson (1/4) i Doncić (2/5). Po stronie Golden State Warriors błyszczał natomiast Kevon Looney, który w trzeciej odsłonie zdobył 11 punktów i 5 zbiórek. GSW również nie mogli co prawda wstrzelić się zza łuku (1/6), ale stopniowo zmniejszali swoją stratę i na ostatnią „ćwiartkę” wyszli, przegrywając zaledwie dwoma „oczkami” (83:85).
- Wyższy bieg ponownie wrzucił Luka Doncić, który swoimi 14 punktami w czwartej kwarcie próbował ratować sytuację Mavs. Warriors grali jednak świetny basket i oprócz zniwelowania straty zdołali zbudować swoją przewagę (105:96). Cenne trafienia zdobywali wówczas m.in. Jordan Poole czy Otto Porter Jr.
- Kiedy wydawało się, że Mavs przy odrobinie szczęścia i skuteczności w defensywie mogą ponownie nawiązać bezpośredni kontakt z Warriors, to na 2:07 przed końcem Stephen Curry popisał się akcją 2+1 i znów wyprowadził Wojowników na 9-punktowe prowadzenie. Niemal momentalnie tym samym odpowiedzieć mógł Brunson, ale w przeciwieństwie do Curry’ego spudłował z linii (119:112). W kolejnej akcji Dallas udało się przejąć piłkę, ale Doncić zdecydował się na szybką, a zarazem niecelną trójkę. Ciosy zza łuku wymienili następnie Curry i Bullock (122:115), a nieskuteczność w obronie, brak pomysłu na grę w ataku (strata przy wznowieniu piłki po przerwie na żądanie) i uciekający czas pozbawiły przyjezdnych jakichkolwiek szans na zwycięstwo.
- Warriors do drugiej wygranej poprowadził przede wszystkim Stephen Curry, autor 32 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst (6/10 za trzy). Kluczowe okazały się również punkty Jordana Poole’a z ławki (23 „oczka”, 5 asysty, 2 przechwyty). Andrew Wiggins dołożył 16 punktów, a Klay Thompson 15.
- – To zasługa naszej obrony. W pierwszej połowie dostawali się tam, gdzie chcieli. Rzucali za trzy z czystych pozycji. W drugiej połowie wróciła nasza fizyczność […] Mój obrońca schodził pod kosz, miałem wiele miejsca, by wejść tam i kończyć. Nad tym pracowałem całe lato. Podziękowania dla JP [Jordana Poole’a] i Stepha, za podania pod kosz – mówił po meczu Kevon Looney o odrobieniu 19-punktowego deficytu.
- Środkowy Warriors zakończył ten mecz z dorobkiem 21 punktów (rekord kariery) i 12 zbiórek. Dotychczas jego najlepsza zdobycz to 15 „oczek” w sezonie zasadniczym i 19 w play-offach.
- Po stronie Mavericks dwoił się i troił Luka Doncić. Słoweniec odnotował kolejną imponującą linijkę – 42 punkty, 5 zbiórek, 8 asysty, 3 przechwyty, 1 blok; 12/23 z gry i 5/10 za trzy. Jalen Brunson dołożył 31 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst, z kolei Reggie Bullock dodał 21 „oczek”. Tercet ten w zdobył łącznie 94 punkty (ze 117 Mavs), ale tylko Brunson miał dodatni wskaźnik +/- (+2).
- Wg danych Stat Muse dla Luki Doncicia jest to już piąta porażka w play-offs, kiedy zdobywa co najmniej 40 punktów. Od 2020 roku oprócz Słoweńca nikt nie ma ich więcej niż 2.
- Rywalizacja przenosi się teraz do Dallas. Trzeci mecz tej serii odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 03:00 czasu polskiego. Czwarte starcie z wtorku na środę.