To już ostatnia prosta sezonu regularnego. Joel Embiid nadal walczy o króla strzelców i MVP. Pomógł sobie znakomitym występem przeciwko Pacers. Natomiast Grizzlies odzyskali swojego lidera. Ja Morant zagrał pierwszy raz od połowy marca i wyglądał przyzwoicie. Warriors pokonując Spurs utrzymali 3. miejsce w tabeli, a na koniec dnia Paul George pomógł Clippers pokonać Kings.
PHILADELPHIA 76ERS – INDIANA PACERS 133:120
- Joel Embiid przedstawia nam już ostatnie argumenty w tej niezwykle pasjonującej rywalizacji o MVP sezonu regularnego. Poprzedniej nocy Philadelphia 76ers gościła na własnym parkiecie Indianę Pacers i pewnie rywala ograła, a Embiid rozegrał kolejne znakomite zawody. Dzięki zwycięstwu Sixers pozostali w walce o 3. miejsce wschodniej konferencji.
- Z kolei dla Pacers to już dziewiąta porażka z rzędu. W Indianie już dawno wywiesili białą flagę i zorientowali swój kurs na draft. W pierwszej połowie Sixers zbudowali 21-punktowe prowadzenie, które jednak Pacers udało się w trzeciej kwarcie uciąć do 5 oczek. Embiid i James Harden wiedzieli, że nie mogą wypuścić tego meczu z rąk, więc zakasali rękawy i wzięli się do pracy.
- Embiid zanotował na swoje konto 41 punktów (14/17 FG), 20 zbiórek i 4 asysty. Po raz trzeci w karierze rozegrał mecz 40 – 20 i po raz trzeci przeciwko Pacers. Jest obecnie najlepiej punktującym zawodnikiem NBA. 22 oczka i 14 asyst zapewnił od siebie James Harden. Po stronie gości z Indianapolis 20 oczek i 7 zbiórek Oshae Brissetta i 19 oczek, 9 asyst Tyrese’a Haliburtona.
- Jeśli w kolejnym meczu Sixers pokonają Pistons, a Celtics przegrają z Grizzlies, ekipa z Philly przesunie się na 3. miejsce w tabeli i play-offy otworzy serią z Chicago Bulls. Jeśli im się nie uda, zmierzą się z Toronto Raptors.
MEMPHIS GRIZZLIES – NEW ORLEANS PELICANS 141:114
- Ja Morant w przekroju ostatnich kilku tygodni walczył z obolałym prawym kolanem. Memphis Grizzlies byli w tak dobrej sytuacji, że nie musieli korzystać ze wsparcia swojego rozgrywającego, więc ten bez presji wracał do pełni sił. Drużynie zależało jednak na tym, by wrócił do gry przed startem play-offów. Stało się to w meczu z New Orleans Pelicans i kibice Grizz mają powody do optymizmu.
- New Orleans Pelicans w gruncie rzeczy nie przedstawili rywalowi żadnego wyzwania. W przekroju pierwszych trzech kwart gospodarze trafiali na około 60% skuteczności z gry. Przed rozpoczęciem finałowych 12 minut przewaga graczy Tylera Jenkinsa urosła do 39 punktów. W samej trzeciej kwarcie Grizzlies zdobyli 55 punktów, co jest nowym rekordem drużyny. Taki jest właśnie potencjał tego zespołu, gdy ma na parkiecie całą zdrową pierwszą piątkę.
- Pels grali bez wsparcia Brandona Ingrama, który stara się uporać ze ścięgnem podkolanowym. Poprzedniej nocy zabrakło im lidera z prawdziwego zdarzenia. 16 punktów i 4 asysty C.J.a McColluma i 15 oczek, 10 zbiórek z ławki Willy’ego Hernangomeza. Morant w pierwszym meczu po powrocie zdobył 21 punktów i 9 asyst. 23 oczka i 5 asyst dołożył Dillon Brooks. Z ławki 20 punktów Brandona Clarke’a.
SAN ANTONIO SPURS – GOLDEN STATE WARRIORS 94:100
- To dla Golden State Warriors ważna wygrana w kontekście utrzymania 3. miejsce w tabeli zachodniej konferencji. Drużyna z San Francisco rywalizuje o te miejsce z Dallas Mavericks. Zadanie nie jest proste, bo zespół nadal gra bez kontuzjowanego Stephena Curry’ego. Nadal nie ma stuprocentowej pewności, że ten będzie gotowy na fazę play-off.
- Kluczowy moment rywalizacji z San Antonio Spurs rozpoczął się na 9 minut przed końcem drugiej połowy, po punktach z linii wolnych Nemanji Bjelica. Dobra seria podopiecznych Steve’a Kerra pozwoliła im wyjść na dwucyfrowe prowadzenie (54:44), gdy zespoły schodziły do szatni. Jednak tuż przed końcem zrobiło się dla GSW nerwowo, gdy po trafieniach Joshuy Primo Spurs dwukrotnie schodzili do -2.
- Sprawy wziął w swoje ręce Jordan Poole. Jego cztery trafienia z linii rzutów wolnych przywróciły GSW na 6-punktowe prowadzenie, którego już zespół nie oddał. Skończył z dorobkiem 18 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst. 12 oczek, 13 zbiórek i 8 asyst Danny’ego Greena i z ławki 18 oczek (6/8 FG) Jonathana Kumingi. W ekipie z Teksasu wyróżniał się Lonnie Walker z 24 oczkami i 5 zbiórkami.