Wyniki NBA: 58 punktów duetu Booker-Paul, 35 oczek Doncicia. Sixers na łopatkach

13
6270

Kolejna noc w NBA upłynęła pod znakiem rywalizacji w Półfinałach Konferencji Wschodniej. W pierwszym meczu Miami Heat pewnie pokonali nadal pozbawionych Joela Embiida Philadelphia 76ers. Faworyci doskonale taktycznie podeszli do rywalizacji i dzięki dobrej defensywie wytrącili przeciwnikom większość argumentów z rąk. Drugie zwycięstwo w serii odnieśli również koszykarze Phoenix Suns, którzy pokonali Dallas Mavericks. Luka Doncić – autor 35 punktów – nie otrzymał należytej pomocy od swoich kolegów, którzy w porównaniu do dyspozycji z pierwszej rundy wydają się być zupełnie innymi zawodnikami.


MIAMI HEAT – PHILADELPHIA 76ERS 119:103 (2-0)

Statystyki na PROBASKET

  • Pierwsze spotkanie serii dość łatwo na własną korzyść rozstrzygnęła ekipa z Miami. Mimo że typowani na zdecydowanych faworytów dzisiejszego starcia, na Heat ciążyła duża presja. Przed własną publicznością byli bowiem zobligowani do objęcia prowadzenia 2:0 w półfinałowej rywalizacji kosztem osłabionych brakiem Joela Embiida Sixers.
  • Mecz rozpoczął się od wyrównanej rywalizacji punk za punkt. Taki obraz gry utrzymał się jednak jedynie do końca pierwszej kwarty. W kolejnych minutach Heat zaczęli sukcesywnie odjeżdżać przeciwnikom. Przez trzy ostatnie ćwiartki ekipa z Miami dyktowała tempo i warunki rywalizacji, a ich prowadzenie wahało się w granicach 5-15 punktów.
  • Gospodarze świetnie egzekwowali taktykę przygotowaną na to spotkanie. Mając świadomość, że bez swojego lidera Sixers są w stanie zagrozić im jedynie wybitnym strzeleckim meczem, zacieśniali fragment boiska odpowiedzialny za rzuty trzypunktowe. Przegrali w ten sposób rywalizację w pomalowanym 42-54, jednak zatrzymali rywali na 8 trafionych próbach zza łuku na 27%.
  • Ciekawie Heat podeszli również do obrony na Jamesie Hardenie, mając świadomość, że jest on jedynym zawodnikiem, który może odmienić losy 76ers. Podwajanie, zacieśnianie pasa środkowego boiska, aby zawodnik nie miał miejsca na swoje firmowe wjazdy, często również krycie już na połowie przeciwników to tylko kilka przykładów na próbę zneutralizowania lidera gości. Trzeba przyznać, że plan się powiódł, zatrzymując Hardena na 20 punktach (6-15 z gry) i 9 asystach.
  • Nie jest łatwo odnosić zwycięstwa w playoffach – przyznał po meczu trener Erik Spoelstra. – Mieliśmy kilka świetnych okresów w grze, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Nasza obrona naprawdę poniosła nas do zwycięstwa, ale też atak napędzał naszą grę – dodał.
  • Grający ładną dla oka, zespołową koszykówkę Heat do zwycięstwa poprowadził autor 23 punktów, 9 zbiórek i efektownego alley-oppa, który w czwartej kwarcie boleśnie podsumował bolączki Sixers Bam Adebayo. –Zawsze dobrze jest odnieść zwycięstwo. Zrobiliśmy to, co do nas należało – przyznał Jimmy Butler, który swojej byłej drużynie rzucił 22 punkty i zaliczył 12 asyst. W swoje 30. urodziny 19 oczek rzucił Victor Oladipo, a 18 dodał najlepszy rezerwowy sezonu – Tyler Herro.
  • Musimy wrócić do domu i jakoś to rozgryźć – przyznał po ostatnim gwizdku Tyrese Maxey. Jego 34 punkty były niejako wpisane w strategię gospodarzy, którzy za priorytet uznali zatrzymanie innych indywidualności zespołu. 21 oczek dołożył Tobbias Harris, a żaden inny zawodnik gości nie przekroczył granicy 6 punktów.
  • Co ciekawe, Miami Heat, gdy w swojej play-offowej historii prowadzili 2-0 za każdym razem wygrywali całą serię. Takich przypadków było do tej pory 18. 76ers natomiast 19-krotnie przegrywali dwa pierwsze spotkania i nigdy nie udało im się wyjść z takiego stanu, wygrywając całą rywalizację.
  • Teraz rywalizacja przenosi się do Filadelfii, gdzie mecz numer 3 rozegrany zostanie w nocy z piątku na sobotę o 1:00 czasu polskiego. Sixers liczą na powrót do gry Joela Embiida, który wydaje się, że jest dla ekipy ze wschodniego wybrzeża jedyną szansą na odwrócenie losów serii. Na ten moment nie wiadomo jednak, czy środkowy dostępny będzie na kolejne spotkanie. – Chciałbym, aby wystąpił – przyznał Jimmy Butler. – Chciałbym mieć znów możliwość rywalizacji z nim na boisku – dodał.

PHOENIX SUNS – DALLAS MAVERICKS 129:109 (2-0)

Statystyki na PROBASKET

  • Mecz numer 1 pokazał, że w starciu z klasowymi Suns Mavs do zwycięstwa nie wystarczy jedynie wielki występ Luki Doncicia. Obie drużyny miały o czym myśleć przez ostatnie dni, a emocje w pierwszym spotkaniu poważnie rozbudziły apetyty kibiców.
  • Początek meczu wydatnie przypominał to, co widzieliśmy kilka dni temu. Suns wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i dyktowali tempo rywalizacji. Mavericks szybko wyciągnęli jednak wnioski i wchodząc w drugą ćwiartkę, odrobili straty do rywali, doprowadzając do rywalizacji punkt za punkt. Taki stan rzeczy utrzymał się do początku czwartej kwarty, która zdecydowanie należała do Słońc. Ekipa gospodarzy w decydującej odsłonie wyszła na najwyższe w meczu 27-punktowe prowadzenie i spokojnie dowiozła zwycięstwo do końca.
  • To, co po pierwszej rundzie z Utah Jazz zdawało się być wielką zaletą Mavs, w tej serii jest jak na razie ich udręką. Jeszcze kilka dni temu zachwycaliśmy się funkcjonowaniem zespołu bez Luki Doncicia, możliwościami Jalena Brunsona jako drugiej opcji, czy strzeleckimi popisami Maxiego Klebera z ławki. W tej serii wszystkie wspomniane elementy zawodzą.
  • Można zachwycać się kolejnym wielkim spotkaniem Luki Doncicia – autora 35 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek, jednak za jego liczbami, jak to często bywało w poprzednich latach, nie idą wyniki całego zespołu. Tej nocy Jalen Brunson zapisał na swoje konto jedynie 9 punktów, na skuteczności 3-12 z gry. W Game 1 rozgrywający zanotował 13 oczek. Brunsona możemy uznać za papierek lakmusowy dyspozycji całej drużyny Mavs. Jeżeli rozgrywający odciąży Lukę Doncicia, szanse ekipy z Dallas na zwycięstwo gwałtownie się zwiększą, a inni zawodnicy również włączą się w większym stopniu do gry.
  • Oprócz solidnego meczu w defensywie Suns popis umiejętności dali również po atakowanej stronie parkietu. Kolektywnie gospodarze zaliczyli ponad 64% skuteczności z gry (nowy rekord play-offów organizacji), wyraźnie wygrywając rywalizację w pomalowanym (50-32). Popis w czwartej kwarcie gospodarzy wynikał głównie z przejęcia kontroli nad spotkaniem przez Chrisa Paula. Rozgrywający 14 ze swoich 28 punktów zdobył w ostatniej ćwiartce, trafiając 6 na 7 rzutów z gry. CP3 rozdał również 8 asyst i zebrał 6 piłek.
  • 30 punktów na swoje konto zapisał Devin Booker. 15 dołożył Jae Crowder, a 11 Mikal Bridges. Po drugiej stronie, oprócz Luki Doncicia, dwucyfrowe zdobycze zapisali na swoje konto Reggie Bullock (16 punktów) i Spencer Dinwiddie (11 punktów).
  • Teraz rywalizacja przenosi się do Dallas, gdzie mecz numer 3 rozegrany zostanie w nocy z piątku na sobotę o 3:30 czasu polskiego.

Już dziś! W czwartek 5 maja o godz. 21:00 kolejny podcast PROBASKET Live – omówienie drugiej rundy play-offów NBA – analizy, wnioski, oceny i przewidywania!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    13 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments