Miami Heat pokonali 125:113 Boston Celtics w meczu numer sześć finału Konferencji Wschodniej. Tym samym zespół z Florydy zapewnił sobie wygraną w serii i awans do wielkiego finału NBA. Dzisiaj do zwycięstwa poprowadził swój zespół Bam Adebayo, który rzucił 32 punkty i miał 14 zbiórek. W finale Heat zmierzą się z Los Angeles Lakers.
- Mniej więcej rok temu Jimmy Butler przyszedł do ośrodka treningowego Heat. Usiadł i stwierdził, że chce pomóc temu klubowi w zdobyciu kolejnego mistrzostwa. I teraz będzie miał na to prawdziwą szansę. Zespół z Florydy pokonał Boston Cetlics i zagra w wielkim finale NBA. Mało kto stawiał na Heat, raczej nie byli oni wymieniani w gronie faworytów do wygrania Wschodu. Kolejny raz udowodnili, że nie można ich zbyt szybko skreślać.
- Bam Adebayo rzucił dzisiaj 32 punkty i miał 14 zbiórek, Jimmy Butler dołożył 22 „oczka”. – Była to świetna seria, bardzo zacięta, w wielu aspektach gry. Czułem się jak podczas siedmiomeczowej potyczki, tak bardzo wyrównana była. Jesteśmy dumnie, że mogliśmy się do tego przyczynić. Cieszę się z awansu, jestem dumny z chłopaków. Teraz przyjdzie czas na świętowanie – powiedział szkoleniowiec Heat, Erik Spoelstra.
- Tyler Herro zdobył 19 punktów, a po 15 „oczek” rzucili Andre Igoudala i Duncan Robinson, 13 punktów dołożył Goran Dragić. – Zasłużyliśmy na to – stwierdził Słoweniec. Teraz Heat zmierzą się w finale NBA, a ich przeciwnikiem będzie LeBron James i reszta drużyny Los Angeles Lakers.
- Dla Celtics 26 punktów zdobył Jaylen Brown, Jayson Tatum miał 24 punkty i 11 asyst (rekord kariery). Marcus Smart i Kemba Walker dodali od siebie po 20 „oczek”. Celtics odpadli w finale konferencji po raz trzeci w ostatnich czterech sezonach. – Heat zasłużyli na szacunek. Grają bardzo fizycznie, są twardzi i świetnie czytają grę. Są najlepsi na Wschodzie i w pełni zasłużyli na to, żeby reprezentować go w finale – oznajmił trener Celtics, Brad Stevens.
- Jeszcze na początku czwartej kwarty Heat przegrywali sześcioma punktami, ale w miarę szybko udało im się odrobić straty, głównie dzięki dobrej grze Adebayo, który wyprowadził Heat na prowadzenie w połowie ostatniej ćwiartki. Od tego momentu Heat już prowadzenia nie oddali. – Znaczy to dla mnie bardzo dużo, wręcz wszystko – przyznał Herro.
- Do przerwy Heat prowadzili dwoma punktami i taka różnica utrzymała się przed startem ostatniej ćwiartki. Następnie Celtics rzucili pierwsze 10 z 12 punktów czwartej kwarty, ale Heat odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Teraz mogą chwilę świętować, ale też niezbyt długo. W środę rozpoczną zmagania o czwarty tytuł w historii organizacji.
- Heat zagrają w finale po raz szósty w ostatnich 15 latach. Żaden klub nie może pochwalić się takim bilansem. Końcówka należało do zawodników z Florydy – zdobyli oni 35 z ostatnich 52 punktów w całym meczu. – Cztery do końca, tylko to się liczy – oznajmił Adebayo.
- Szczególnie imponująco wyglądało ostatnie dziewięć minut, w których Heat wygrali z Celtami różnicą 18 punktów (35-17). W tym okresie podopieczni Stevensa trafili zaledwie 6 z 22 rzutów z gry i 2 z 13 prób zza łuku.
- Pierwszy mecz wielkiego finału NBA Los Angeles Lakers – Miami Heat już w nocy z środy na czwartek o godz. 3:00.
- Zapowiedzi finałów NBA, analizy, oceny i prognozy oraz najważniejsze informacje znajdziecie codziennie na PROBASKET!
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną