Kolejne mecze sparingowe za nami. Dzisiaj w akcji mogliśmy oglądać aż 12 drużyn. Grały m.in. obie ekipy z Los Angeles, dwa zespoły z Florydy, Denver Nuggets, San Antonio Spurs, Milwaukee Bucks i Utah Jazz. To w dalszym ciagu jedynie mecze kontrolne i nie warto przywiązywać do nich wagi. Trenerzy testują różne ustawienia, a zawodnicy nie są do końca skoncentrowani.
Orlando Magic – Los Angeles Lakers 112:119
- Los Angeles Lakers szybko zbudowali dość dużą przewagę, prowadząc w pewnym momencie już 19 punktami. Jednak kolejny raz przespali trzecią kwartę, co pozwoliło Magic na odrobienie strat. W czwartej kwarcie Jeziorowcom udało się powstrzymać napór rywali.
- Z parkietu już w pierwszej kwarcie musiał zejść Anthony Davis, który nie pojawił się już później na placu gry. Zawodnik Lakers został trafiony w oko. Chwile grozy przeżył również zawodnik Magic – Wes Iwundu, który upadł na twarz po nieudanej próbie wsadu. On również nie pojawił się już na parkiecie.
- LeBron James spędził na parkiecie 25 minut, rzucił 20 punktów i miał siedem asyst. Jednak najwięcej punktów dla Lakers zdobył dzisiaj Kyle Kuzma – 30. Z dobrej strony pokazał się dzisiaj również Kentavious Caldwell-Pope, autor 17 „oczek”. Ważne rzuty w końcówce trafił Dion Waiters.
- W barwach Orlando postacią wyróżniającą się był D.J. Augustin, autor 21 punktów (85% skuteczności z gry). 15 „oczek” i osiem zbiórek dołożył Michael Carter-Williams.
Sacramento Kings – Milwaukee Bucks 123:131
- Giannis Antetokounmpo spędził dzisiaj na parkiecie zaledwie 15 minut, podobnie Khris Middleton. Jednak nie było potrzeby, aby narażać ich na zmęczenie czy uraz. Bucks mocno weszli w to spotkanie, a później tylko powiększali przewagę, przynajmniej do trzeciej kwarty, kiedy to przewaga zespołu z Wisconsin sięgnęła 29 punktów. W ostatniej ćwiartce wdarło się trochę rozluźnienia, co próbowali wykorzystać zawodnicy Kings, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali.
- Brook Lopez rzucił dzisiaj 21 punktów, 22 „oczka” dołożył Kyle Korver, a 15 Giannis. Bucks pokazali, że jeśli grają na wysokich obrotach, są praktycznie nie do powstrzymania, przynajmniej przez Kings.
- Buddy Hield zdobył dzisiaj 19 punktów, ale potrzebował na to 18 rzutów. Kent Bazemore dorzucił 16 „oczek” i zebrał z tablic osiem piłek.
Utah Jazz – Miami Heat 101:99
- Heat musili sobie radzić dzisiaj bez Jimmy’ego Butlera i Bama Adebayo. W ich buty próbował wejść dzisiaj Kelly Olynyk, który zakończył mecz z 27 punktami i ośmioma zbiórkami. Ogólnie rezerwowi Heat spisali się w tym meczu bardzo dobrze.
- Jazz co jakiś czas wychodzili na kilkupunktowe prowadzenie, ale za każdym razem, głównie za sprawą rezerwowych, Heat odrabiali straty. W pewnym momencie trzeciej kwarty wydawało się, że Jazz na dobre odjechali swoim rywalom, ale jeszcze w tej części meczu, Heat zdołali odrobić czternastopunktową stratę. Mecz już do końca oscylował w okolicach remisu. Heat mieli szansę na wygraną, ale „trójka” Salomona Hilla nie doleciała do obręczy.
- Bardzo dobre zawody rozegrał Rudy Gobert, który rzucił 21 punktów (8/9FG), po 17 „oczek” dołożyli Mike Conley i Jordan Clarkson. Ważne „trójki” w czwartej kwarcie trafił Georges Niang, autor 12 punktów. Swojego rytmu nie mógł odnaleźć Donovan Mitchell, który trafił zaledwie 3 z 11 prób z gry.
San Antonio Spurs – Brooklyn Nets 119:124
- Nets przyjechali do Orlando w bardzo mocno osłabionym składzie. W rotacji brakuje kilku podstawowych zawodników, takich jak Kevin Durant i Kyrie Irving. Jednak ich zastępcy pokazali dzisiaj, że bardzo chcą zostać w NBA na dłużej.
- Rodions Kurucs i Tyler Johnson rzucili po 17 punktów. Jednak to Caris LaVert poprowadził Nets do zwycięstwa, dzięki swoim 27 punktom. Nets zbudowali w trzeciej kwarcie dość sporą, dwucyfrową przewagę. Wydawało się, że to powinno rozstrzygnąć losy spotkania, jednak Spurs zdołali jeszcze powalczyć.
- Dla pokonanych najwięcej punktów zdobył Derrick White – 22. Drew Eubanks zanotował 12 „oczek” i 14 zbiórek. Spurs również nie przyjechali do Orlando w najmocniejszym składzie.
Washington Wizards – Los Angeles Clippers 100:105
Denver Nuggets – New Orleans Pelicans 104:119
- Nuggets kolejny raz rozpoczęli spotkanie piątką, która składała się z samych podkoszowych. Jednak tym razem to rywale byli górą. Pelicans wyszli na znaczące prowadzenie już w pierwszej kwarcie, a później kontrolowali przebieg meczu. W pewnym momencie prowadzili różnicą 19 punktów.
- Najwięcej punktów dla „Bryłek” zdobył Troy Daniels – 28. Mason Plumlee dołożył 18 punktów i 13 zbiórek, double-double zanotował również Nikola Jokić, który zakończył spotkanie z 11 „oczkami” i 10 zbiórkami.
- Żaden ze starterów Pels nie zagrał więcej niż 14 minut. Nickeil Alexander-Walker rzucił 21 punktów, Frank Jackson dołożył 16, a Zylan Cheatham 14 „oczek”.