Boston Celtics pokonali zdecydowanie Houston Rockets w pierwszym spotkaniu Ime Udoki z powrotem w Bostonie. Brandin Podziemski zdobył 23 punkty, jednak pozbawieni Stephena Curry’ego Golden State Warriors ulegli faworyzowanym Milwaukee Bucks. Jeremy Sochan zdobył 11 punktów, a jego Spurs ulegli Chicago Bulls. Shai Gilgeous-Alexander poprowadził Thunder do wygranej nad zdziesiątkowanymi kontuzjami Magic, dzięki czemu drużyna z Oklahoma City zrównała się bilansem z liderującymi na Zachodzie Timberwolves. W pozostałych spotkaniach zwycięstwa odnieśli Jazz, Wizards, Knicks i Pelicans.
Boston Celtics – Houston Rockets 145:113
- Pierwsze spotkanie Ime Udoki w Bostonie od czasów pożegnania z Celtics. Drużyna gospodarzy zdominowała spotkanie w drugiej połowie, wygrywając trzecią kwartę 43-28. Celtowie pozostają niepokonani po 19 meczach na własnym parkiecie w trwającym sezonie.
- 32 oczka na skuteczności 11-15 dla zwycięzców zanotował Jaylen Brown, a 27 punktów zdobył Jayson Tatum, który po raz drugi w tym sezonie został wyrzucony z boiska za kłótnie z sędziami. 19 oczek rzucił Payton Pritchard. Po stronie Rockets 22 punkty zanotował pierwszoroczniak Cam Whitmore, a 10 zbiórek do 19 oczek dodał Alperen Sengun.
Atlanta Hawks – Washington Wizards 99:127
- Kryzys Hawks trwa. Drużyna Quina Snydera przegrała dziś czwarte z ostatnich pięciu i ósme z ostatnich jedenastu spotkań. Po raz pierwszy w sezonie Jastrzębie nie przekroczyły granicy 100 punktów, rzucając na niespełna 34-procentowej skuteczności z gry. Wizard kontrolowali wydarzenia na parkiecie praktycznie od początku drugiej kwarty, odnosząc najwyższe zwycięstwo w trwających rozgrywkach.
- Drużyna z Waszyngtonu przełamała tym samym 6-meczową serię porażek. 29 punktów zdobył Kyle Kuzma, 20 oczek uzyskał Jordan Poole, a Deni Avdija otarł się o triple-double z 19 punktami, 14 zbiórkami i 9 asystami. Dla Hawks 21 punktów i 10 asyst zanotował Trae Young.
Memphis Grizzlies – New York Knicks 94:106
- Knicks mimo braku Jalena Brunsona nie mieli dziś problemów z pokonaniem zdziesiątkowanych Grizzlies. Oprócz Ja Moranta w szeregach gospodarzy nie zobaczyliśmy Marcusa Smarta, Desmonda Bane’a oraz Jarena Jacksona Jr-a, który zmaga się z powierzchownym urazem kolana. W całej drugiej połowie drużyna Taylora Jenkinsa zdołała zdobyć zaledwie 37 punktów.
- Knicks wygrali już po raz szósty w siedmiu ostatnich meczach. 24 punkty i 11 zbiórek zanotował Julius Randle, Miles McBride uzyskał 19 oczek, a OG Anunoby 18. Dla Grizzlies 20 punktów rzucił rezerwowy GG Jackson, a 17 dodał Vince Williams Jr.
Milwaukee Bucks – Golden State Warriors 129:118
- Mimo braku odpoczywającego Stephena Curry’ego grający dzień po dniu Warriors przez ponad trzy kwarty stawiali dziś opór faworyzowanym przeciwnikom. Bucks w czwartej odsłonie rzucili 46 punktów, trafiając 70% oddanych rzutów (19-27). – Myślę, że wykonaliśmy świetną robotę w ostatniej kwarcie, przyspieszając nieco tempo i dobrze dzieląc się w piłką – przyznał na konferencji Khris Middleton.
- 33 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst dla Kozłów z Milwaukee zanotował Giannis Antetokounmpo. Damian Lillard do 27 oczek dodał 6 zbiórek i 7 asyst, a Khris Middleton wraz z 24 punktami rozdał 10 asyst. Po stronie Warriors 28 oczek zanotował Jonathan Kuminga, a ponownie wprowadzony do pierwszej piątki Brandin Podziemski uzyskał 23 punkty (10-14 z gry), 10 zbiórki, 3 asysty i 2 przechwyty.
- Po spotkaniu Steve Kerr przyznał, że Draymond Green jest już gotowy do gry i do rywalizacji powróci w poniedziałkowym starciu w Memphis lub środowym w Salt Lake City.
Oklahoma City Thunder – Orlando Magic 112:100
- Dzięki czwartemu zwycięstwu z rzędu Thunder zrównali się bilansem z liderującymi na Zachodzie Timberwolves. Po stronie Magic nie zobaczyliśmy dziś Franza Wagnera (skręcenie prawej kostki), Wendella Cartera Jr. (zapalenie ścięgna prawego kolana), Markelle Fultza (uraz lewego kolana), Gary’ego Harrisa (uraz łydki) oraz Joe Inglesa (skręcenie kostki). Przez większość meczu gospodarze prowadzili dziś różnicą 5-8 punktów, w czwartej kwarcie odskakując na dwucyfrową przewagę.
- 37 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst dla zwycięzców zdobył Shai Gilgeous-Alexander. 16 oczek dodał Jalen Williams, a 15 punktów i 8 zbiórek zanotował Chet Holmgren. W szeregach Magic blisko triple-double był Paolo Banchero, który zakończył mecz z 20 punktami, 9 zbiórkami i 8 asystami.
Dallas Mavericks – New Orleans Pelicans 108:118
- Po wczorajszej zdecydowanej porażce z obrońcami tytułu dziś Pelicans rozegrali solidne spotkanie, które wystarczyło na pokonanie pozbawionych Luki Doncicia Mavericks. Słoweniec po raz pierwszy w sezonie przesiedział na ławce drugie spotkanie z rzędu po problemach z kostką. W szeregach gospodarzy zabrakło również Dante Exuma i Derecka Lively’a – Nie mogliśmy z nimi konkurować. Zabrakło nam po prostu fizyczności – stwierdził po meczu Jason Kidd.
- 34 punkty dla Pels, którzy pozbawieni byli dziś Ziona Williamsona, C.J. McColluma i Brandona Ingrama, zdobył pierwszoroczniak Jordan Hawkins. 15 oczek dodał Herbert Jones, a po 14 zanotowali Jonas Valanciunas, Larry Nance Jr. i Jose Alvarado. Dla Mavericks 33 punkty zdobył Kyrie Irving.
San Antonio Spurs – Chicago Bulls 116:122
- Minionej nocy San Antonio Spurs po raz trzeci, a zarazem ostatni w tym sezonie rywalizowali z Chicago Bulls. Pomimo udanej pogoni za wynikiem Ostrogi musiały uznać wyższość Byków, które wygrały 122:116.
Jeremy Sochan rozpoczął mecz w pierwszej piątce i ostatecznie spędził na parkiecie 31 minut. W tym czasie reprezentant Polski odnotował 11 punktów, siedem zbiórek oraz dwie asysty. - Spurs przystąpili do tego spotkania bez Victora Wembanyamy. Francuz nie doznał żadnego urazu, ale zgodnie z zapowiedziami trenera Gregga Popovicha nie będzie on występował w spotkaniach rozgrywanych dzień po dniu. Poza rotacją w dalszym ciągu pozostaje również kontuzjowany Zach Collins.
- Od pierwszych minut odpowiedzialność za zespół wziął na siebie Tre Jones, który w obliczu przeciętnej skuteczności pozostałych zawodników San Antonio był ostoją ofensywy. Efektywności nie brakowało jednak zawodnikom Bulls, którzy trafiali niemal 60% swoich rzutów z gry, przez co Spurs musieli gonić wynik (23:35).
- W drugiej kwarcie swoje popisy kontynuował Jones, ale trafiać zaczęli również pozostali gracze. Choć w zespole rywali dobrze prezentowali się DeMar DeRozan i Coby White, to przed przerwą gospodarzom udało się zmniejszyć stratę (55:63).
- Po powrocie na parkiet dwa szybkie trafienia zaliczył Jeremy Sochan, a przewaga Byków zmalała do zaledwie trzech „oczek”. Bulls odzyskali jednak inicjatywę i rozpoczęły swoją serię punktową. „Trójka” DeRozana podwyższyła prowadzenie Chicago do 18 punktów i wówczas wydawało się, że losy spotkania mogą być już przesądzone (65:83).
- Sprawy w swoje ręce wzięli jednak Keldon Johnson, Sandro Mamukelashvili i Malaki Branham. Spurs wykorzystali kilka minut słabości Bulls i potrzebowali niespełna siedmiu minut, by doprowadzić do remisu (94:94).
- Czwarta kwarta stała pod znakiem wymiany ciosów, a wynik przez niemal cały czas oscylował w granicach remisu. Na 48 sekund przed końcową syreną Devin Vassell mógł ponownie doprowadzić do remisu, ale wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów wolnych. Chwilę później zza łuku trafił Nikola Vucević, a Vassell ponownie nie wykorzystał okazji na odpowiedź, tym razem za trzy (116:120).
- To postawiło Bulls w uprzywilejowanej sytuacji. Zawodnicy Spurs zmuszeni byli faulować, a na linii zimną krew zachował Alex Caruso, który wyegzekwował obie próby. Spurs mieli jeszcze jedną szansę, ale zza łuku spudłował Sochan.
- – W drugiej połowie nasze tempo w ofensywie było lepsze. Skuteczniej wykonywaliśmy założenia, zmieniliśmy ustawienia w defensywie i wymusiliśmy kilka strat. W końcówce nie mogliśmy jednak niczego trafić pomimo czystych pozycji – podsumował występ swoich zawodników Gregg Popovich.
- Świetny mecz rozegrał Tre Jones, który zdobył 30 punktów, co jest rekordem jego kariery. Wchodzący z ławki rezerwowych Keldon Johnson dołożył 26 „oczek”. Po stronie Bulls świetnie dysponowany był tej nocy Nikola Vucević, autor double-double w postaci 24 punktów i 16 zbiórek.
- – To piąty mecz z rzędu, kiedy grali wystarczająco dobrze, by wygrać mecz. Zaczęło się od spotkań z Milwaukee i Cleveland, potem były dwa zwycięstwa i dzisiejsza noc. Pokazują więcej regularności w swojej grze – dodał na pomeczowej konferencji prasowej Pop.
- Kolejny mecz San Antonio Spurs polscy kibice będą mogli obejrzeć o przystępnej porze. Starcie z Atlanta Hawks rozpocznie się w poniedziałek już o godzinie 21:30 czasu polskiego. Będzie to drugi pojedynek Ostróg z Jastrzębiami w tym sezonie. W pierwszym lepsi okazali się Hawks, którzy wygrali 137:135, a Jeremy Sochan zdobył wówczas 33 punkty.
Utah Jazz – Los Angeles Lakers 132:125
- Grający dzień po dniu Jazz po wczorajszym imponującym zwycięstwie z Raptors dziś potwierdzili swoją dobrą dyspozycję przeciwko Lakers. Bez pauzującego z powodu urazu kostki LeBrona Jamesa Jeziorowcy przez większość drugiej połowy pozostawali o krok za przeciwnikami, a w końcówce zabrakło im najzwyczajniej skuteczności.
- D’Angelo Russell zanotował 39 punktów, a Anthony Davis uzbierał na koncie triple-double w postaci 15 punktów, 15 zbiórek i 11 asyst. Dla drużyny z Salt Lake City 29 oczek zdobył Lauri Markkanen, 27 uzyskał Collin Sexton, 19 dodał Jordan Clarkson, a 19 Keyonte George.