Marcin Gortat w ostatnim czasie gra znacznie mniej, co wynika z faktu, że do zdrowia wróciła Ian Mahinmi i trener Scott Brooks nie musi zrzucać na Polaka wszystkich podkoszowych obowiązków. Poprzedniej nocy Washington Wizards ograli na własnym parkiecie Chicago Bulls, głównie za sprawą znakomitej postawy Johna Walla.
CHICAGO BULLS – WASHINGTON WIZARDS 107:112
Chicago Bulls grając swój pierwszy mecz bez Dwyane’a Wade’a byli bliscy niespodzianki w stolicy kraju. W połowie meczu goście z Illinois przegrywali 19 punktami, ale w trakcie drugiej połowy udało im się zredukować stratę do tylko jednego punktu. Rozluźnieni nieco Washington Wizards raz jeszcze musieli zakasać rękawy i wziąć się do pracy. – Nienawidze tego słowa, ale po prostu byliśmy za miękcy. Pokonywali nas w każdej sytuacji – grali lepiej w kontrze, wymuszali straty. Wszystkie złe rzeczy, o których cały czas mówimy miały miejsce w pierwszej połowie – tłumaczył po wszystkim Jimmy Butler.
Butler na kilka sekund przed końcem, przy stanie 110:107 dla gospodarzy, miał szansę doprowadzić do remisu rzutem za trzy. Wizards dobrze jednak obronili najlepszego zawodnika rotacji z Chicago i ten nie wykorzystał swojej próby. To siódma porażka w ostatnich ośmiu meczach drużyny Freda Hoiberga. Bulls są na 10. miejscu w tabeli wschodu i ciągle walczą o play-offy. Dla ekipy z DC mecz zdominował John Wall. – Niewielu jest graczy w tej lidze, którzy mogą przejąć mecz tylko swoimi asystami – mówił trener Scott Brooks.
Swoją 20 asystę Wall zanotował po skończonym lay-upie Marcina Gortata. Polak wyszedł na 22 minuty i w tym czasie zanotował 8 punktów, 8 zbiórek i asystę. John oprócz rekordowych w karierze 20 podań zakończonych punktami, zapewnił 14 punktów (4/13 FG, 5/6 FT), przechwyt oraz blok. 24 oczka (10/18 FG, 3/4 3PT), 4 zbiórki Bradleya Beala. Natomiast Jason Smith zastąpił w pierwszej piątce chorego Markieffa Morrisa i zanotował 17 punktów, 7 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki. Z ławki rekordowe w tym sezonie 16 oczek (8/11 FG) zapewnił Ian Mahinmi.
Po stronie gości z Chicago najlepiej punktującym zawodnikiem był Jimmy Butler kończąc zawody z dorobkiem 28 punktów (10/17 FG, 2/3 3PT, 6/8 FT), 5 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwytów. Najlepszy mecz w sezonie rozegrał środkowy – Robin Lopez. Zanotował 25 oczek (12/16 FG), 12 zbiórek, 2 asysty oraz blok. Z ławki 15 punktów z 16 rzutów dołożył Nikola Mirotić. Byki wracają do siebie na mecz z Utah Jazz. Wizards jadą do Północnej Karoliny by zmierzyć się z Charlotte Hornets.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET