Washington Wizards w ostatnich meczach mieli problem z wygrywaniem na wyjeździe. Poprzedniej nocy gościli w Spectrum Center – hali Charlotte Hornets. Po bardzo zaciętym meczu, podopieczni Steve’a Clifforda zdołali wypracować w końcówce przewagę, której nie oddali.
WASHINGTON WIZARDS – CHARLOTTE HORNETS 93:98
Ekipa z Północnej Karoliny nadal walczy o grę w play-offach NBA. Szanse ostatnio mocno zmalały, ale Charlotte Hornets na tym etapie po prostu nie mają niczego do stracenia. Poprzedniej nocy rzucili się na Washington Wizards wszystkim co mieli i byli w stanie ograniczyć produktywność niezwykle groźnego obwodu Wall – Beal. Dzięki wygranej Szerszenie przerwały serię trzech porażek z rzędu. Na trzynaście meczów przed końcem sezonu, Hornets musieliby odrobić aż 4 mecze do ósmego miejsca w tabeli, które aktualnie zajmuje Miami Heat.
– Wszyscy wiedzieli, że potrzebujemy tego zwycięstwa – mówił jeden z najlepszych graczy gospodarzy – Marvin Williams. Ekipa Clifforda rozegrała bardzo dobry mecz przede wszystkim w obronie, zatrzymując Wizards na 37% z gry i 31% z dystansu. Na 1:23 przed końcem czwartej kwarty, Kemba Walker trafił trójkę dając Szerszeniom prowadzenie 93:86. Jednak kolejnych 5 oczek zanotował Bradley Beal i na 17 sekund przed końcem uciął prowadzenie miejscowych do 2 oczek. Faulowany Marco Belinelli trafił tylko jedną próbę z linii wolnych, tym samym dając Wiz szansę na doprowadzenie do dogrywki.
Raz jeszcze przymierzył Beal, ale jego próba za trzy okazała się niecelna. – To była dobra próba. […] W zasadzie nie mam na co narzekać, po prostu zabrakło nam celnych rzutów – mówił trener Scott Brooks. Beal skończył z 18 punktami (6/14 FG, 2/7 3PT, 4/6 FT), 3 zbiórkami, 2 asystami, przechwytem i blokiem. Wall zapewnił od siebie 19 oczek (5/16 FG, 8/11 FT), 3 zbiórki, 8 asyst, przechwyt i 2 bloki. 16 punktów z 11 rzutów Otto Portera oraz 16 zbiórek, blok i 6 punktów od naszego jedynaka – Marcina Gortata.
Hornets pokonali Wizards w pomalowanym 40:28. Do rotacji dla Szerszeni wrócił Nicolas Batum, który opuścił dwa poprzednie mecze z powodu migreny. Najlepiej punktującym w obozie gospodarzy był Cody Zeller kończąc zawody z 19 punktami (8/10 FG), 5 zbiórkami, 4 przechwytami i 2 blokami. 16 oczek (5/18 FG, 4/9 3PT), 2 zbiórki, 6 asyst Kemby Walkera oraz 16 punktów (5/7 FG, 2/3 3PT), 8 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty Marvina Williamsa. W kolejnym meczu zespół zagra u siebie z Atlantą Hawks. Czarodzieje natomiast czeka mecz wyjazdowy w Bostonie.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET