Cleveland Cavaliers wygrali piętnaste spotkanie z rzędu pokonując Brooklyn Nets. To już druga taka ich seria w tym sezonie. Tyrese Haliburton akcją 3+1 zapewnił zwycięstwo Indiana Pacers przeciwko Milwaukee Bucks. Zion Williamson zanotował drugie triple-double w karierze prowadząc Pelicans do wygranej nad Clippers.
Detroit Pistons (37-29) – Washington Wizards (13-51) 123:103
- Pod kątem wyniku był to dość spokojny mecz dla Detroit Pistons, którzy szybko zbudowali kilkunastopunktową przewagę nad Washington Wizards i kontrolowali ją do samego końca spotkania. Ale wraz z biegiem gry dochodziło do wielu spięć, przepychanek między graczami i sędziowie sypali przewinieniami technicznymi.
- Już w pierwszej kwarcie debiutant Kyshawn George popchnął Cade’a Cunninghama, ten odepchnął młodego gracza rywali. W odpowiedzi Khris Middleton odepchnął lidera Pistons, a Jordan Poole z kolei środkowego Jalena Durena. Skończylo się na dwóch faulach technicznych.
- W połowie drugiej kwarty Marcus Smart chciał wybrać sie na pogawędkę do ławki Detroit Pistons, żeby rozmówić się z Isaiah Stewartem. Obaj też otrzymali po tzw. dachu.
- W czwartej kwarcie z boiska został wyrzucony Richaun Holmes za uderzenie łokciem Ausara Thompsona, z kolei kilka minut później Marcus Smart otrzymał przewinienie typu flagrant-1, czyli niesportowe za uderzenie łokciem Tima Hardawaya Jr’a.
- Od strony czysto koszykarskiej Cade Cunningham poprowadził Pistons do wygranej rzucając 27 punktów i rozdając 10 asyst. Kolejnych pięciu zawodników na czele z Jalenem Durenem zdobyło dwucyfrową liczbę punktów. Dla pokonanych najwięcej – 16 rzucił Marcus Smart.
Indiana Pacers (36-28) – Milwaukee Bucks (36-28) 115:114
- Ubiegłoroczna rywalizacja między Indiana Pacers a Milwaukee Bucks była bardzo zacięta. W jednym z meczów Giannis Antetokounmpo prawie pobił się z rezerwowym Pacers Oscarem Tshiebwe o piłkę. W półfinale NBA Cup Pacers pokonali Bucks, a później zrobili to samo w pierwszej rundzie play-off.
- Mecz ostatniej nocy również nie zawiódł, bo doszło w nim do nietypowej akcji, w której Tyrese Haliburton rzutem za trzy punkty doprowadził do remisu. A jako że faulował go przy tym rzucie Giannis Antetokounmpo, to rozgrywający wykorzystał szansę na dodatkowy punkt i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie.
- Grecki lider Bucks miał jeszcze szansę dać wygraną swojej drużynie, ale jego rzut równo z końcową syreną nie wpadł do kosza.
- Haliburton wrócił na ten mecz po trzech spotkaniach nieobecności spowodowanej urazem biodra. To zwycięstwo jest niezwykle istotne, bo odniesione z bezpośrednim rywalem w walce o czwarte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. A jeśli oba zespoły zakończą sezon z takim samym wynikiem, to mecze przeciwko sobie będą decydowały o przewadze parkietu w play-offs.
- Najlepszym strzelcem wygranej drużyny był Pascal Siakam, który zapisał na swoim koncie 25 punktów, 12 zbiórek i 5 asyst. Haliburton skończył z 14 punktami i 10 asystami. Dla Bucks 23 punkty rzucił Brook Lopez, Antetokounmpo skończył z 19 punktami, 17 zbiórkami i 7 asystami. Zawiódł Damian Lillard, który rzucił 15 punktów, ale trafił tylko 4 z 14 rzutów z gry.
Cleveland Cavaliers (55-10) – Brooklyn Nets (22-43) 109:104
- Już drugi raz w tym sezonie Cleveland Cavaliers zanotowali serię piętnastu wygranych z rzędu. To wyrównanie wyniku ze startu sezonu i jednocześnie wyrównanie najlepszej serii w historii klubu. Pokonanymi tym razem zostali Brooklyn Nets.
- Darius Garland zdobył 18 ze swoich 30 punktów w czwartej kwarcie, w której Cavaliers niespodziewanie musieli gonić rywali mimo że byli zdecydowanymi faworytami. Przed startem ostatniej częćci gry przegrywali różnicą ośmiu punktów, a w trzeciej kwarcie ich strata wynosiła nawet 18 punktów.
- To wszystko udało im się zrobić bez trzech ważnych zawodników. Nie grał Donovan Mitchell ze względu na ból lewej pachwiny, De’Andre Hunter jest przeziębiony, a Ty Jerome dostał dzień odpoczynku.
- Jarrett Allen dołożył od siebie 23 punkty i 13 zbiórek, Evan Mobley był bardzo wszechstronny zapisując na swoim koncie 21 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst. Dla pokonanych 27 punktów zdobył Cam Thomas.
New Orleans Pelicans (18-48) – Los Angeles Clippers (35-30) 127:120
- New Orleans Pelicans wydają się mieć pewne czwarte miejsce od końca w tabeli, co daje im spore szanse na wysokie miejsce w drafcie, ale przy ostatnich dwóch wygranych Charlotte Hornets szanse na trzecie miejsce wzrosły. Po meczu z Clippers znów jednak się oddaliły, bo Pelicans znów pokazali jaki drzemie w nich potencjał i pokonali drużynę walczącą o pierwszą szóstkę Konferencji Zachodniej.
- Do wygranej poprowadził ich Zion Williamson, który zapisując na swoim koncie 22 punkty, 10 zbiórek i 12 asyst zanotował drugie w karierze triple-double. W samej czwartej kwarcie zgromadził 10 punktów i po 5 zbiórek i asyst.
- C.J. McCollum dołożył 23 punkty, Trey Murphy 21, a debiutant Karlo Matkovic 15. Debiut w nowych barwach zanotował Mo Bamba, ale nie zdobył ani jednego punktu w 15 minut gry, pudłując dwa rzuty. Zebrał jednak 7 piłek z tablicy i zablokował 1 rzuty rywali.
- Kawhi Leonard był najlepszym strzelcem spotkania z 29 punktami, James Harden zanotował 25 punktów i aż 17 asyst.