Washington Wizards przedłużyli swoją serię do pięciu zwycięstw z rzędu. Pokonali poprzedniej nocy Atlantę Hawks, przerywając przy okazji ich serię pięciu wygranych.
WASHINGTON WIZARDS – ATLANTA HAWKS 117:102
To piąte z rzędu zwycięstwo Washington Wizards. Ekipa od All-Star Weekend gra seriami, ale nadal liczy się w walce o play-offy wschodu. Poprzedniej nocy do zwycięstwa nad Atlantą Hawks poprowadził ich duet John Wall – Bradley Beal. Panowie zdobyli razem 52 punkty i stanowili dla defensywy rywala wyzwanie, z którym ta nie potrafiła sobie poradzić.
Przy okazji Wizards przyczynili się do pierwszej przegranej Atlanty Hawks od pięciu meczów. – To najlepsza seria, jaką kiedykolwiek zagraliśmy -stwierdził John Wall. Rozgrywający skończył spotkanie z dorobkiem 27 punktów (10/21 FG, 3/5 3PT) i aż 14 asyst! Odpowiadał za to, jak drużyna organizowała grę. Gracz coraz lepiej czuje się w roli play-makera.
Wspomógł go świetny poprzedniej nocy Bradley Beal. Rzucający obrońca zanotował 25 punktów (10/15 FG, 5/6 3PT). Z double-double 16 oczek, 10 zbiórek mecz skończył Otto Porter Jr, natomiast Marcin Gortat zapewnił od siebie 15 punktów z 9 rzutów oraz 7 zbiórek. Wizards w całym meczu trafili 13 z 25 prób za trzy!
Defensywa Jastrzębi nie wiedziała jak powstrzymać atakującego pomalowane Walla. – Wszedłem w dobry rytm. Poza tym mieliśmy dobrą defensywę. Nie traciliśmy często piłki (9 strat) – przyznał lider Wiz. W pierwszym meczu między drużynami, ekipa z DC pozwoliła przeciwnikowi wymusić aż 25 strat, więc to faktycznie znacząca poprawa.
Hawks wygrali osiem z ostatnich dziesięciu meczów. W starciu przeciwko Wizards wyraźnie brakowało im energii po obu stronach parkietu. Z 23 punktami mecz skończył Jeff Teague. Przez trzy kwarty gospodarze odpowiadali na produktywność rywala. Odpadli dopiero w finałowych 12 minutach. Kolejne starcie między tymi ekipami już w nocy ze środy na czwartek.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET