W przeddzień Święta Dziękczynienia w USA na parkiety wybiegło 26 drużyn NBA. Oczywiście przez całą noc sporo się działo. Kevin Love zdobył w pierwszej kwarcie spotkania Cleveland Cavaliers – Portland Trail Blazers 34 punkty. Jest to drugi (po Klay’u Thompsonie) wynik w historii NBA. Dzięki temu gospodarze wypracowali sobie spokojną przewagę, którą dowieźli do końca meczu wygrywając swój 11 mecz w sezonie. Natomiast w meczu Philadelphia 76ers – Memphis Grizzlies, Niedźwiedzie potrzebowały aż dwóch dogrywek aby pokonać Sixers. Ostateczny wynik to 104:99. San Antonio Spurs po kolejnym bardzo dobrym spotkaniu Kawhi Leonarda pokonało Charlotte Hornets 119:114. Po równie wyrównanym spotkaniu, ekipa Phoenix Suns wygrała na wyjeździe z Orlando Magic 92:87. 23 punkty oraz 20 zbiórek Dwighta Howarda walnie przyczyniło się do triumfu Atlanty Hawks nad Indianą Pacers 96:85. Konsekwentna gra Boston Celtics pozwoliła im wygrać na wyjeździe z Brooklyn Nets 111:92. Problemów ze zwycięstwem nie mieli gracze Detroit Piston, którzy rozprawili się z Miami Heat 107:84. W pojedynku czołowych zawodników ligi, DeMara Derozana i Jamesa Hardena zwycięski był ten pierwszy, który poprowadził swoich Toronto Raptors do zwycięstwa 115:102. Los Angeles Clippers zbudowali w pierwszej połowie przewagę, która pozwoliła im bez problemu ograć Dallas Mavericks 124:104. Bardzo dobry mecz zagrali także Utah Jazz, pokonując na własnym parkiecie Denver Nuggets 108:83. 45 punktów i 10 zbiórek Anthony’ego Davisa złożyło się na kolejne zwycięstwo New Orleans Pelicans, tym razem nad Minnesotą Timberwolves. Niezwykły popis w ataku dali graczom Los Angeles Lakers byli Mistrzowie NBA, Golden State Warriors. Wojownicy po pierwszej połowie mieli na swoim koncie już 80 punktów. Ostatecznie skończyło się na 149 punktach i pewnym zwycięstwie 149:106. W ostatnim spotkaniu tej nocy Russell Westbrook po raz kolejny otarł się o triple-double (zabrakło mu jednej asysty), jednak jego Thunder po raz kolejny przegrali, tym razem z Sacramento Kings 116:101.
CLEVELAND CAVALIERS (11-2) – (8-9) PORTLAND TRAIL BLAZERS 137:125
STATYSTYKI
Pierwsza kwarta spotkania należała tylko i wyłącznie do jednego zawodnika – Kevina Love’a, który zdążył w niej rzucić 34 punkty, co jest drugim najlepszym tego typu wynikiem w historii. Każdy kolejny rzut Love’a tworzył napięcie wśród kibiców Cavs.
– To nie było nic nadzwyczajnego. Po prostu dobrze się czułem, a koledzy z drużyny potrafili mnie znaleźć – powiedział po meczu Love.
Świetny mecz silnego skrzydłowego przyćmił kolejne w karierze triple-double Lebrona Jamesa (31 punktów, 13 asyst, 10 zbiórek).
Po drugiej stronie parkietu dobrze w ataku radził sobie Damian Lillard, który 25 ze swoich 40 oczek zdobył w drugiej połowie.
Pierwsza kwarta praktycznie ustawiła mecz. Piętnastopunktowa przewaga Cavs co prawda raz wzrastała raz malała, jednak przez całe spotkanie utrzymywała się. Goście próbowali jeszcze podgonić w ostatniej części spotkania, jednak dobrze dysponowani gracze z Cleveland odparli ataki i wygrali 137:125.
Dla Portland był to ostatni mecz z wyjazdowego tournée po wschodniej części USA. Z pięciu spotkań wygrali tylko jedno. W kolejnym spotkaniu Blazers zagrają u siebie z Pelicans. Natomiast Cavs ugoszczą Dallas Mavericks.
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
CHARLOTTE HORNETS (8-6) – (12-3) SAN ANTONIO SPURS 114:119
STATYSTYKI
O ile w zeszłym sezonie, drużyna San Antonio Spurs nie była zbyt gościnna (1 przegrany mecz przez cały sezon), tak teraz wydaje się być drużyną wyjazdową. Pokonując Charlotte Hornets odnieśli ósme zwycięstwo w ósmym wyjazdowym spotkaniu. Jednocześnie jest to siódme ich zwycięstwo z rzędu.
Liderami Spurs byli Kawhi Leonard oraz LaMarcus Aldridge. Leonard zdobył 30, a Aldridge 23 punty. Dla Hornets tradycyjnie najlepszym strzelcem był Kemba Walker, autor 26 punktów.
Trener Hornets, Steve Clifford, wie dlaczego tak trudno jest pokonać San Antonio Spurs:
– Mają zawodnika, który jest kandydatem do nagrody MVP (Leonard), oprócz tego mają Pau’a Gasola oraz Tony’ego Parkera, którzy prawdopodobnie zostaną dodani do Galerii Sław. Aldridge to wieloletni uczestnik All-Star Game. Daniel Green natomiast był pierwszopiątkowym graczem w mistrzowskiej drużynie. Nad tym wszystkim czuwa najprawdopodobniej najlepszy trener naszych czasów, Gregg Popovich. Wszystko innej jest OK. – powiedział Clifford.
Mimo takich słów ze strony trenera Szerszeni, jego zespół nie poddał się bez walki. Przed czwartą kwartą obie ekipy miały na koncie po 84 punkty. W międzyczasie aż 28 razy prowadzenie zmieniało właściciela.
Wszystko rozegrało się w trzech ostatnich minutach meczu. Najpierw prowadzenie Spurs dał Aldridge trafiając rzuty wolne. Oprócz tego dwie trójki trafił Danny Green, a zwycięstwo przypieczętował Tony Parker, który na sekundę przed końcem trafił oba rzuty wolne.
– To jest dziwny rok. Przegraliśmy trzy mecze z rzędu u siebie, gdzie w zeszłym roku przegraliśmy jeden. W tym sezonie jesteśmy niepokonani na wyjeździe. To jest właśnie sport, który jest nieobliczalny i nigdy nie wiesz co się wydarzy. – mówił po meczu trener San Antonio Spurs.
[ot-video][/ot-video]
PHILADELPHIA 76ERS (4-11) – (10-5) MEMPHIS GRIZZLIES 99:104
[ot-video][/ot-video]
ORLANDO MAGIC (6-8) – (4-11) PHOENIX SUNS 87:92
[ot-video][/ot-video]
INDIANA PACERS (7-8) – (9-5) ATLANTA HAWKS 85:96
[ot-video][/ot-video]
BROOKLYN NETS (4-9) – (8-6) BOSTON CELTICS 92:111
[ot-video][/ot-video]
DETROIT PISTONS (6-9) – (4-9) MIAMI HEAT 107:84
[ot-video][/ot-video]
HOUSTON ROCKETS (9-5) – (8-6) TORONTO RAPTORS 102:115
[ot-video][/ot-video]
DALLAS MAVERICKS (2-11) – (13-2) LOS ANGELES CLIPPERS 104:124
[ot-video][/ot-video]
UTAH JAZZ (7-8) – (6-8) DENVER NUGGETS 108:83
[ot-video][/ot-video]
NEW ORLEANS PELICANS (5-10) – (5-9) MINNESOTTA TIMBERWOLVES 117:96
[ot-video][/ot-video]
GOLDEN STATE WARRIORS (12-2) – (8-7) LOS ANGELES LAKERS 149:106
[ot-video][/ot-video]
SACRAMENTO KINGS (5-9) – (8-7) OKLAHOMA CITY THUNDER 116:101
[ot-video][/ot-video]