Gregg Popovich zapewne się tego spodziewał. Teraz wie już na sto procent. Gwiazda Los Angeles Lakers latem tego roku odpuści grę w reprezentacji Stanów Zjednoczonych, by skupić się na powrocie do pełni zdrowia oraz – rzecz jasna – pracy na planie sequelu „Space Jam”.
Amerykanie latem przystąpią do obrony mistrzostwa. Awans zapewniła im drużyna złożona z graczy G-League oraz lig europejskich. Do Chin pojedzie już sama śmietanka prowadzona przez Gregga Popovicha, dla którego będzie to debiut w roli pierwszego trenera na tak dużej międzynarodowej imprezie. Kilku zawodników zgłosiło już swoją gotowość, inni jednak zdecydowali się przepracować letnią przerwę w nieco inny sposób.
LeBrona Jamesa czeka wyjątkowo długa przerwa. Los Angeles Lakers nie zagrają w play-offach, a ponadto zespół odsunął LBJ-a od gry na parę tygodni przed zakończeniem zmagań, by ten do rozgrywek 2019/2020 przystąpił zarówno wypoczęty, jak i w stu procentach zdrowy. Musimy także pamiętać, że to właśnie tego lata James będzie kręcił „Space Jam 2”, więc dużą część czasu spędzi na zielonym ekranie w studiu w Los Angeles.
Rzekomo twórcy sequelu byli od początku świadomi tego, że James nie zagra dla reprezentacji, by latem poświęcić się kręceniu filmu. Z drugiej jednak strony – James nie wykluczył powrotu do kadry na Igrzyska Olimpijskie w 2020 roku. – Wszystko zależy od tego, jak się będę czuł. Uwielbiam Igrzyska – przyznał zawodnik Lakers. Nie zagrał już w IO 2016 i w kilku rozmowach przyznał, że czasami żałuje, że wtedy nie pojechał do Rio De Janeiro.
Z drugiej strony – za rok będzie miał 35 lat i zapewne nadal walczył z Lakers o tytuł. Już w tym sezonie jego organizm wysłał pierwsze sygnały ostrzegawcze. Jeżeli kampania 2019/2020 będzie dla niego kolejną wyczerpującą walką od początku do końca, niewykluczone że Jamesowi nie wystarczy sił, by pomóc kadrze na Igrzyskach. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie wiemy tylko, że USA musi sobie radzić bez niego w Chinach.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET