Przyszłość Isaiah Thomasa w Los Angeles stoi pod dużym znakiem zapytania. Zawodnik Los Angeles Lakers latem tego roku trafi na rynek wolnych agentów i już teraz możemy być pewni, że nie zgodzi się na grę z ławki rezerwowych. Jak to wpisuje się w plany Luke’a Waltona, a co ważniejsze w plany Magica Johnsona?
W Los Angeles Isaiah Thomas przede wszystkim walczy o swoją wartość. Latem podejmie decyzje w sprawie przyszłości, ale od tego jak zaprezentuje się na ostatnim etapie sezonu regularnego zależy jakie dostanie propozycje. Wiele wskazuje na to, że zawodnik nie ma co liczyć na maksymalne pieniądze. – Nie będę graczem rezerwowym – mówił Thomas w rozmowie z USA Today. Ale czy po ostatnich dziesięciu miesiącach ktokolwiek mu zaufa?
– Na pewno nie będę graczem rezerwowym w kolejnych sezonach – dodaje zawodnik. – Chciałbym żeby wszyscy to wiedzieli. Jestem podwójnym All-Starem i robiłem w tej lidze rzeczy, jakich nie robiło wielu graczy, którzy dostali podobną szansę. Transfer był sytuacją, której nie mogłem kontrolować. Teraz korzystam z szansy, jaką daje mi trener Luke Walton i Los Angeles Lakers. Zobaczymy, co się stanie dalej – przyznaje IT.
Thomas w 14 meczach dla Lakers notował na swoje konto średnio 16,7 punktu, 5,5 asysty trafiając 39,6 FG% i 35,6 3PT%. – Jestem tu żeby pomóc, ale nadal mogę grać jeszcze lepszą koszykówkę niż kiedykolwiek wcześniej – kontynuuje Thomas. Lakers tymczasem przygotowują się do lata 2018, w którym będą mieli w swoim salary-cap wystarczająco dużo miejsca, by podpisać kontrakty z dwoma gwiazdami najwyższej ligowej półki. Co to oznacza dla Isaiah?
Trudno oczekiwać, by Magic Johnson był zainteresowany zatrzymaniem Thomasa w składzie za maksymalne pieniądze. Taka decyzja niosłaby za sobą ogromne ryzyko. Natomiast Luke Walton od początku bieżących rozgrywek skupia się na rozwijaniu swojego młodego składu. Dołączenie do rotacji Thomasa oznaczało konieczność upchnięcia go na parkiecie. Mimo wszystko szkoleniowiec się nie ugiął i do tej pory korzysta z Isaiah jako opcji rezerwowej.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET