Drużyna Asseco Gdynia zrobiła kolejny duży krok w drodze do fazy play-off. Gdynianie tym razem po dogrywce pokonali zespół Polpharmy Starogard Gdański.
Po dwóch niezwykle cennych zwycięstwach z rzędu drużyna Asseco Gdynia tym razem podejmowała ekipę Polpharmy Starogard Gdański. Goście są rewelacją ostatnich tygodni, ale mimo to nie mają już szans na awans do fazy play-off. Pomimo tego podopieczni trenera Budzinauskasa przybyli do Gdyni po kolejne zwycięstwo. A najlepszym potwierdzeniem tych słów była pierwsza połowa spotkania, którą Farmaceuci wygrali 37:35.
Goście szczególnie imponowali w pierwszej kwarcie. Rewelacyjnie pojedynek z Asseco rozpoczął duet: Johnny Dee – Martynas Paliukenas, którzy zdobyli łącznie aż 17 punktów z 26 punktowego dorobku całego zespołu. Dee – jak zwykle – był znakomicie dysponowany na łuku (3/3 za trzy punkty). Natomiast Litwin błyszczał w akcjach dwójkowych z graczami podkoszowymi. Jednak osłabieni goście nie potrafili utrzymać wysokiego tempa i w drugiej kwarcie oddali inicjatywę swoim rywalom. Brak najlepszego strzelca drużyny – Michaela Hicksa szczególnie był widoczny w ofensywie, gdy przeciwnik zaczął agresywnie bronić.
Lepsza defensywa żółto-niebieskich sprawiła, że przewaga rywala zaczęła systematycznie topnieć. Dzięki dwóm celnym rzutom osobistym Filipa Matczaka gospodarze wyszli nawet na minimalne prowadzenie 31:30. Lecz ostatnie słowo w pierwszej połowie należało już do gości i to oni na przerwę schodzili z minimalnym prowadzeniem.
Na początku trzeciej kwarty na parkiecie miało miejsce dość niecodzienne wydarzenie. A mianowicie granicę 5000 punktów zdobytych w ekstraklasie przekroczył Przemysław Frasunkiewicz. Celny rzutem trzypunktowym skrzydłowy Asseco przypieczętował swój jubileusz, ale i również serial punktowy (7-0) swojego zespołu. Jednakże goście nie zamierzali tak łatwo oddawać tego zwycięstwa wyżej notowanemu przeciwnikowi. Kociewskie Diabły na przełomie trzeciej i czwartej kwarty wykazali się ogromną ambicją, doganiając, a nawet wychodząc na prowadzenie. Natomiast gdyby nie znakomita końcówka Asseco i niecelny rzut spod kosza Martynasa Paliukenas Polpharma sprawiłaby kolejną niespodziankę w tym sezonie. A tak o zwycięstwie musiała zadecydować dogrywka.
W doliczonym czasie gry przetrzebiona drużyna gości nie miała już szans z silniejszym rywalem. Chociaż co w swoje mocy robił kapitan Farmaceutów – Marcin Flieger, którego punkty dały jeszcze ostatnie prowadzenie Polpharmie. Jednak w ostatnich minutach gry wręcz nie do zatrzymania był Anthony Hickey, którego doskonale wspierał najlepszy strzelec Asseco w tym meczu – Filip Matczak. Ostatecznie gdynianie, po prawdziwym horrorze pokonało Polpharmę Starogard Gdański 79:70.
W zwycięskim zespole od samego początku wyróżniał się Filip Matczak, który łącznie zapisał na swoim koncie 21 punktów, sześć przechwytów, cztery asysty i dwie zbiórki.
Tymczasem po stronie Polpharmy najlepiej punktował Marcin Flieger, autor 19 punktów, czterech asyst, trzech zbiórek i dwóch przechwytów.