Tylko w jednej ćwierćfinałowej parze mamy remis. Słupszczanie w pierwszym spotkaniu w Arena Toruń odnieśli bardzo cenne zwycięstwo, jednak w rewanżu gospodarze postawili się rywalowi i wyrównali stan rywalizacji. Zaraz po meczu nr 2 chwilę na rozmowę znalazł Krzysztof Sulima. Koszykarz Polskiego Cukru Toruń zdobył w nim 14pkt oraz zebrał 8 piłek.
Marcin Rutkowski: Ulga po zwycięstwie? Wyrównaliście stan rywalizacji.
Krzysztof Sulima: Myślę, że w tym meczu pokazaliśmy przysłowiowe jaja. Nie spuściliśmy głów, tylko podnieśliśmy się po tej pierwszej porażce. Wygraliśmy przede wszystkim obroną. Bardzo dobrze chodziliśmy w obronie, na desce… nie wiem, czy deskę wygraliśmy?
Bardzo wysoko (39:24).
No to wygraliśmy dechę. Takie mieliśmy założenie i myślę, że wszyscy się cieszą ze zwycięstwa. W szczególności kibice.
Nad czym głównie skupiliście się w przygotowaniu przed tym drugim spotkaniem?
Przede wszystkim trzeba było pokazać charakter, bo w pierwszym meczu może tego nie było i po prostu jaja. Po prostu trzeba było pokazać jaja. Nie trafialiśmy wcześniej osobistych, teraz był to lepszy procent (65,6% do 85,2%) no i przede wszystkim zbieraliśmy piłki na własnej tablicy. To było kluczem do sukcesu.
W dodatku można powiedzieć, że do gry wrócił Danny Gibson (23pkt, eval 21).
Tak, dokładnie. Myślę, że go otworzyliśmy i w najbliższym czasie będzie miał jeszcze lepsze mecze.
Teraz dwa kolejne spotkania w słupskiej hali Gryfia. Co będzie kluczem?
Myślę, że to samo. Dobra obrona i przede wszystkim dobra deska. Tak, żebyśmy zbierali wszystkie piłki na własnej desce.
Wrócicie do Torunia na piąte spotkanie?
Mam nadzieje że nie. Wygramy tam dwa mecze i awansujemy do półfinałów.
z Torunia, Marcin Rutkowski
Obserwuj @MarcinRutkowski
Obserwuj @PROBASKET