Główny trener Boston Celtics – Brad Stevens, wypowiedział się na temat zagrożenia bombowego na pokładzie samolotu, którym jego drużyna leciała na sobotni mecz do Oklahomy.
Stevens mówi wprost, że większość pasażerów nie wiedziała o alarmie dopóki samolot nie wylądował.
– Tylko kilku z nas wiedziało o tym zagrożeniu, gdy do końca lotu pozostało około godziny – powiedział dziennikarzom. – Kiedy wylądowaliśmy na miejscu zostaliśmy przywitani przez tłum policyjnych aut i wozów strażackich – dodał trener.
Po tym coach Bostonu udał się do straży pożarnej, a następnie do każdej osoby na pokładzie samolotu, aby dokładnie rozeznać się czego dotyczy całe zamieszanie. Kiedy dowiedział się, że realne było zagrożenie bombowe zapewnił, że według niego wszystkie kontrole zostały przeprowadzone bardzo prawidłowo.
– Oczywiście nie była to komfortowa sytuacja, biorąc pod uwagę, że byliśmy w powietrzu. To chore, że ktoś dokonał fałszywego alarmu.
Jak wiadomo stewardesom zaleca się, aby niepotrzebnie nie informowały pasażerów o zagrożeniu, dokąd informacja o nim nie zostanie potwierdzona. Szczególnie w czasie lotu. Zaburzyłoby to spokój na pokładzie i wszyscy wpadliby w panikę, co nie ułatwiłoby załodze zadania.
Celtics ulegli w Oklahomie miejscowym Thunder. Russell Westbrook przerwał w tym meczu swoją serię triple-double. Siedem – dokładnie tyle udało się zanotować na swoim koncie liderowi z Oklahomy. Takim wynikiem dorównał Michaelowi Jordanowi. Rekordzistą jest Wilt Chamberlain (dziewięć triple-double z rzędu).
Tekst: Natalia Domańska
NBA: Celtics dziękują za Horforda. Jak oceniacie ten transfer?