Miniony tydzień nie był szczególnie efektowny pod względem statystycznych osiągnięć zawodników, jedynie kilka indywidualnych występów wartych było odnotowania. Dziś przyglądam się za to dwójce liderów ligi pod względem zbiórek i przechwytów, ale nie w klasycznym ujęciu, a w przeliczeniu na czas gry lub liczbę posiadań.
- Steph Curry poniedziałkowym meczem przeciwko Houston zakończył swoje dwa najgorsze pod względem procentów skuteczności miesiące w karierze. Przeciwko Rockets rzucił 40 punktów (7/14 za trzy) po raz 55 w karierze. Z aktywnych graczy więcej meczów czterdziestopunktowych (lub lepszych) mają Kevin Durant (59), LBJ (67) i James Harden (101). Curry jest 16 na liście wszech czasów NBA pod tym względem, o 1 mecz wyprzedza go Dominique Wilkins. W poniedziałek Curry zdobył 21 punktów w czwartej kwarcie, co jest jego rekordem kariery w ostatnich częściach gry (w sezonie regularnym). W karierze Curry zagrał 37 kwart (jakichkolwiek, nie tylko czwartych) z co najmniej 20 punktami, wyprzedził tą ostatnią Kobe Bryanta i ma takich najwięcej w NBA w erze play-by-play: Curry 37, Kobe 36, James Harden 25, LeBron James 24, Damian Lillard 21.
- Do dobrej formy strzeleckiej wydaje się wracać również Klay Thompson. W czwartek przeciwko Sacramento rzucił 23 punkty na bardzo dobrej skuteczności 8/11 z gry, w tym 7/9 zza łuku. To wyrównanie jego najlepszego wyniku punktowego po powrocie i najlepszy mecz pod względem celnych trójek. Zapewne nie jest to oczywiste, ale mecze z taką liczbą trafień za trzy i przy podobnej skuteczności (czyli 7/8, 7/9, 8/10, 9/12, etc.) nie zdarzają się bardzo często. Mimo że Klay nie jest najlepszym strzelcem za trzy w historii, to razem z Currym ma teraz najwięcej meczów z co najmniej 7 celnymi trójkami na co najmniej 75% skuteczności w historii NBA – po 6. Dalej są Ray Allen i Glenn Rice (po 5), Buddy Hield i JR Smith (po 4).
- Luguentz Dort 14 ze swoich 30 punktów przeciwko Dallas rzucił w dogrywce. To wyrównanie rekordu Oklahomy/Seattle w erze play-by-play (od sezonu 1996-97). 14 punktów w dogrywce w 2016 rzucał tam też Russell Westbrook. Jest to też zdecydowany rekord w dogrywkach tego sezonu w całym NBA, dotychczasowym było dwukrotne 11 punktów Nikoli Jokicia, a ostatnim graczem który rzucił więcej punktów w dodatkowym czasie gry był Collin Sexton (15) w styczniu 2021. Poza Sextonem, w erze play-by-play było jeszcze zaledwie dwóch zawodników z większą liczbą punktów w dogrywce – rekordzista Gilbert Arenas w 2006 (16) i Earl Boykins (15) w 2005. Występ Dorta był o tyle ciekawy, że wszystkie swoje 14 punktów w dogrywce rzucił z rzędu, tzn. jego punkty nie były przedzielone punktami kolegów z drużyny. Była to druga najdłuższa seria punktowa w dogrywkach ostatnich 25 sezonów, po wspomnianym Sextonie z poprzedniego sezonu.
- W bardzo dobrej formie w ostatnich dniach jest Luka Doncić. Na przestrzeni 4 ostatnich gier rzucał średnio ponad 34 punkty, zbierał ponad 9 piłek z tablic i miał średnią 12 asyst na mecz. Przeciwko Oklahomie rzucił 40 punktów po raz 11 w karierze, jednocześnie było to ósme w karierze Doncicia double-double z asystami w meczu czterdziestopunktowym. W historii NBA więcej niż 8 takich występów miało 10 graczy, ale większość (poza Trae Youngiem), potrzebowała do tego dużo więcej spotkań w karierze.
- Doncić w każdym z ostatnich czterech meczów rzucał co najmniej 30 punktów i miał dwucyfrowe asysty. Jest to jedna z 24 najdłuższych takich serii w historii NBA, a najdłuższą na przełomie 1964 i 1965 miał Oscar Robertson – 7 meczów z rzędu 30/10 z asystami. W historii Mavericks Doncić jest jedynym graczem który kiedykolwiek zagrał takie mecze z rzędu. Aktualnie trwająca seria to wyrównanie jego własnego rekordu z listopada 2019, trzykrotnie miał też po dwa takie występy z rzędu.
- Meczem przeciwko Filadelfii Doncić wskoczył do najlepszej dziesiątki w historii pod względem liczby meczów triple-double. W piątek miał 33 punkty, 13 zbiórek i 15 asyst i był to jego 44 w karierze występ z trzema podwójnymi zdobyczami. Co ciekawe było to ósme triple-double Doncicia na poziomie co najmniej 30 punktów i 15 asyst, wyprzedził pod tym względem Magika Johnsona i Russella Westbrooka i jedynie Oscar Robertson ma więcej takich spotkań w całej historii NBA (22). Sama linijka statystyczna na poziomie co najmniej 33-13-15 padła w NBA po raz 17, Doncić ma 3 z ostatnich pięciu takich w NBA.
- LeBron James w ostatnim meczu zaliczył swoje 103. triple-double w karierze. Przeciwko Knicks miał 29 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst. Poprzedni występ z triple-double miał 2 miesiące wcześniej, a to ostatnie jest ósmym „najstarszym” takim występem w NBA (LBJ ma 37 lat i nieco ponad miesiąc). Na liście najstarszych zdobywców triple-double w NBA wyżej są: Dwyane Wade, Pau Gasol, Jason Kidd (dwukrotnie), Elvin Hayes, Tim Duncan i Karl Malone. Z kolei LBJ nie ma sobie równych pod względem liczby meczów z triple-double po 35. urodzinach. To było jego piętnastym, a kolejni na liście są Jason Kidd (8), Paul Gasol, Chris Paul i Paul Pierce (po 3).
- Znakomite spotkanie przeciwko Chicago zagrał Caris LeVert. Trafił 19 z 26 rzutów z gry, w tym świetne 18/23 za dwa, w tym sporo z półdystansu. Dało to w sumie 42 oczka w tym meczu. W ciągu ostatnich 30 lat był tylko jeden obwodowy gracz, który trafił 18 rzutów za dwa na takiej skuteczności jak LeVert (czyli 78% lub więcej) i był to Michael Jordan w 1996 – 53 punkty, 19/24 za dwa. Takie liczby celnych rzutów i skuteczność to rzadkość nawet wśród skrzydłowych i podkoszowych – ostatnie 10 sezonów to tylko Giannis (18/18), LaMarcus Aldridge (19/22) i Blake Griffin (19/24) z takimi występami.
- Andre Drummond w poniedziałek przeciwko Memphis zagrał jeden z pierwszych od dawna meczów w pierwszej piątce i w większym wymiarze czasowym (prawie 43 minuty). Od razu przełożyło się to na statystyki: 16 punktów, 23 zbiórki, 5 asyst, 2 przechwyty, 3 bloki. Taka linijka w całości, czyli wszystkie 5 kolumn na poziomie co najmniej 16-23-5-2-3 wydarzyła się w NBA dopiero po raz 13.
- W karierze Drummonda był to 88 mecz z co najmniej 20 zbiórkami, ma takich najwięcej wśród aktywnych graczy (Dwight Howard 82, DeAndre Jordan 60), najwięcej w XXI wieku, najwięcej od czasu gry Dennisa Rodmana i drugą największą liczbę po Rodmanie od czasów Mosesa Malone’a. W sezonie Drummond gra średnio około 18 minut na mecz, ale w przeliczeniu na minuty/posiadania zbiera najwięcej piłek w całej karierze, 24 na 100 posiadań. Ma też najwyższe w karierze wskaźniki asyst (ponad 5 na 100 posiadań) i przechwytów (ponad 3 na 100 posiadań). Wartość 24 zbiórek na 100 posiadań w historii NBA osiągało tylko dwóch graczy: Reggie Evans w 2013 i Dennis Rodman wielokrotnie (1992-1997). Wskaźnik Drummonda jest w tym momencie siódmym najlepszym w historii, a najlepszy był Rodman z czasów Spurs (sezon 1994-95) – 26.6 zbiórki na 100 posiadań, a inaczej mówiąc prawie 17 zbiórek na mecz w 32 minuty na boisku.
- Podobnie efektywny, tyle że w kategorii przechwytów jest Gary Payton II. W minionym tygodniu miał np. mecz w którym przez 17 minut w roli rezerwowego nie zdobył choćby punktu, miał za to 5 ukradzionych piłek. Biorąc pod uwagę jego krótkie pobyty na boisku (śr. 16.7 minut na mecz), jest najczęściej przechwytującym graczem tego sezonu wśród tych będących na stałe w rotacjach. Aż 4% akcji rywali Golden State Warriors kończy się jego przechwytem (dalej są Xavier Tillman 3.9% i De’Anthony Melton i Matisse Thybulle – po 3.4%). Przekłada się to na prawie 3 przechwyty w przeliczeniu na 36 minut gry, również najwięcej w lidze w tym sezonie, a w „zwykłej” klasyfikacji przechwytów na mecz, Payton łapie się jeszcze na 18 miejsce ze średnią 1.4. Tylko dwóch zawodników w historii NBA grało w sezonie mniej i z większą liczbą przechwytów: Eddie Jordan w 1978 miał średnio 1.7 przechwytu w 16.6 minut, a Darrell Walker sezon 1983-84 skończył ze średnią 1.5 przechwytu i 16.1 minut w meczu.
Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam już za tydzień.