W ostatnim tygodniu oglądaliśmy dwa kolejne pięćdziesięciopunktowe występy Luki Doncicia i Giannisa Antetokounmpo. W tym sezonie było już 20 takich meczów graczy. Z całą pewnością pod względem statystyk, bieżące rozgrywki są wyjątkowe na przestrzeni ostatnich pięciu dekad, do rekordu ostatnich 50 lat z sezonu 2020-21 brakuje już tylko trzech pięćdziesięciopunktowych występów. Zapraszam na cotygodniowe podsumowanie ciekawostek statystycznych w NBA!
Nikola Jokić zachwyca. LeBron goni Kidda
Zacznę nie od „pięćdziesiątek”, a od kolejnych meczów triple-double Nikoli Jokicia. W minionym tygodniu zaliczył aż trzy takie występy w trzech meczach z rzędu i jego licznik kariery wskakuje już 94 triple-double. Mecz z wtorku przeciwko Nowemu Orleanowi (26 punktów, 18 zbiórek, 15 asyst) był trzecim w karierze występem Jokicia na poziomie co najmniej 25-15-15. W 2018 miał 30-15-17, a w meczu świątecznym miesiąc temu 41-15-15. W tym momencie obok Oscara Robertsona (15) i Wilta Chamberlaina (4) jest jedynym graczem w historii z trzema meczami z co najmniej 25 punktami i 15 zbiórkami i asystami w karierze. Dokładna linijka Jokicia z tego meczu, czyli 26-18-15 zostaje osiągnięta po raz ósmy w historii, ale takie statystyki w jednym meczu osiągało tylko trzech graczy: Larry Bird w 1982, Wilt Chamberlain dwukrotnie w 1968 i raz w 1966, Oscar Robertson w 1965 i dwukrotnie w 1962. Dodatkowo Jokić zaliczył przeciwko Pelicans ósme triple-double w styczniu i jest to 11 taki miesiąc jakiegokolwiek zawodnika w historii, przy czym te poprzednie przypadki były udziałem znów tylko trójki graczy: Robertsona, Chamberlaina i Russella Westbrooka.
Tego samego dnia swoje triple-double zanotował również LeBron James – w meczu przeciwko Knicks miał 28 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. Było to triple-double nr 106 w jego karierze, jeszcze jednego brakuje mu, by na liście wszech czasów zrównać się na miejscach 4-5 z Jasonem Kiddem. Meczu z trzema podwójnymi zdobyczami LeBron nie miał od marca zeszłego roku, więc w tym tygodniu na liście najstarszych zdobywców takiego osiągnięcia przesunął się z 8 na 4 miejsce. Starsi niż LBJ (38 lat i miesiąc) byli tylko Elvin Hayes w 1984 (38 lat i 6 miesięcy), Tim Duncan w 2014 (38 lat i 7 miesięcy) i Karl Malone w 2003 (40 lat i 4 miesiące). Przy okazji, po tym meczu dzięki 11 asystom LBJ przeskoczył Marka Jacksona i Steva Nasha (tę dwójkę dzieli 1 asysta) w historycznym rankingu najlepszych asystujących w historii NBA.
Luka Doncić przeciwko Detroit zagrał swój piąty mecz w karierze, w którym osiągnął co najmniej 50 punktów (dokładnie 53). Wszystkie 4 poprzednie (51, 50, 60, 51) miał w poprzednim roku. Doncić dołączył do grona 26 graczy w historii, którzy zagrali 5 lub więcej takich spotkań w karierze, w tym sezonie do tej grupy dołączyli już też Giannis, Jayson Tatum, Devin Booker i Anthony Davis.
Giannis dominator. Wszechstronny występ LaMelo
Giannis Antetokounmpo rzucając Clippers 54 punkty (miał też 19 zbiórek) był o punkt od wyrównania rekordu kariery z początku stycznia. To już jego trzeci pięćdziesięciopunktowy mecz w tym sezonie i szósty w karierze. Z 6 takimi występami dołączył do Kyrie Irvinga, Adama Dantleya, Pete’a Maravicha i Boba Pettita na miejscach 15-19 listy wszech czasów. Linijek, w których osiągano co najmniej 54 punkty i co najmniej 19 zbiórek była cała masa, ale ponad 3/4 z prawie 80 takich miał Wilt Chamberlain. Po nim, czyli po roku 1969, te wartości osiągali już tylko Shaq w 2000 (61-23), Anthony Davis w 2016 (59-20), Luka Doncić kilka tygodni temu (60-21) i teraz Giannis. W 4 meczach pomiędzy 27 stycznia i 2 lutego (czyli nie licząc ostatniego występu przeciwko Miami), Giannis notował średnio 44.8 punktu i 15.3 zbiórki na mecz i został pierwszym od 48 lat graczem, który na przestrzeni 4 meczów uzbierał minimum 179 oczek i zebrał 62 piłki z tablic. Poprzednim w 1975 był Bob McAdoo, a poza nim takie statystyki w 4 sąsiednich meczach mieli jeszcze tylko Wilt Chamberlain (wiele razy) i Elgin Baylor (kilka razy).
Na początku zeszłego tygodnia bardzo wszechstronnie zagrał LaMelo Ball. Mecz przeciwko Milwaukee skończył z dorobkiem 27 punktów, 10 zbiórek, 11 asyst, 3 przechwytów i 3 bloków. Było to jego 8 triple-double w karierze, czym przeskoczył Anthonego Masona i jest od tego tygodnia samodzielnym liderem w historii Hornets pod tym względem. Dzięki kombinacji przechwytów i bloków linijka Balla jest całkiem unikatowa. 27-10-11-3-3 w meczu osiągane jest dopiero po raz 10 w historii, ostatnio Jokić w marcu zeszłego roku (46-12-11-3-4), wcześniej Ben Simmons w 2020, Kevin Durant w 2013, LBJ w 2009, Chris Webber w 1995, David Robinson w 1992, Clyde Drexler w 1991, Magic Johnson w 1983 i Larry Bird w 1982. Oczywiście era przechwytów i bloków w NBA liczy się od połowy lat 70. Triple-double (jakiekolwiek) z co najmniej 3 przechwytami i blokami pada w NBA po raz 48, oprócz LaMelo wśród obrońców którzy zaliczyli taki występ znajdziemy jego brata, Rajona Rondo, Clyde Drexlera, oraz Doncicia, Magika i Simmonsa listowanych przez bazy graczy jako G-F, czyli mogący też grać na skrzydle.
Rekordowy występ zmiennika Brooklyn Nets
Cam Thomas rzucił 44 punkty z ławki w wygranym meczu przeciwko Waszyngtonowi, miał też po 5 zbiórek i asyst. To jego najlepszy mecz w karierze, poprawił rekordowe 33 punkty z grudnia, a w poprzednim sezonie rzucał maksymalnie 30. Występ Thomasa był najlepszym pod względem zdobyczy punktowych wśród rezerwowych tego sezonu (poprzedni najlepszy to Jose Alvarado z 38 punktami). Był to również jeden z 17 najlepszych pod względem punktów meczów rezerwowych w historii NBA. Rekord wszech czasów to Jamal Crawford w 2019 i jego 51 punktów, 50 osiągał też Nick Anderson w 1993. Rekord Nets nie został pobity, bo co ciekawe wśród tych 16 poprzednich rezerwowych z co najmniej 44 punktami było już dwóch graczy New Jersey: Cliff Robinson z 1980 (45 punktów) i Bubbles Hawkins z 1977 (44 punkty).
Niecodzienny mecz w środę zagrał rookie z Houston – Tari Eason. W występie przeciwko Oklahomie zanotował 20 punktów i 13 zbiórek, w 51 meczu kariery pobił swój punktowy rekord (19 z listopada) i wyrównał rekord kariery w zbiórkach. Z 13 zebranych piłek miał tylko jedną na bronionej tablicy i 12 w ataku. Przed Easonem w historii NBA były tylko 3 przypadki tak dziwnych proporcji zbiórek: Tristan Thompson w 2014 (1 w obronie i 12 w ataku), Zydrunas Ilgauskas w 2005 (1 w obronie i 12 w ataku) i Popeye Jones w 1994 (12 zbiórek w ataku i ani jednej w obronie). W NBA dotąd mieliśmy 17 przypadków co najmniej 12 zbiórek na atakowanej desce w wykonaniu debiutantów (pomijając zbiórki w obronie), ale po 1996 i Joe Smithcie dokonał tego tylko Alex Stepheson w 2016 (który nawiasem mówiąc zagrał tylko 8 meczów w NBA w karierze). Rekordzista wśród debiutantów to Charles Oakley z 1986 i jego 18 zbiórek w ataku.
Fatalna skuteczność Westbrooka
Luka Garza do zdobycia 17 punktów z ławki (7/9 z gry) przeciwko Orlando, potrzebował zaledwie 10 minut i 6 sekund. To siódmy najkrótszy pobyt na boisku, który potrzebny był zawodnikowi do zdobycia 17 punktów. Najkrótsze to 5 minut Billego Knighta w 1982 i 8 minut Jake’a Laymana w 2016. Ostatnim graczem z takim występem jak Garza był Matt Thomas 2 lata temu (17 punktów w 9:15).
Walker Kessler znowu 7 razy blokował rywali, tym razem w meczu z Toronto. Wyrównał tym samym swój rekord bloków w karierze i jest 24. w historii debiutantem z co najmniej dwoma takimi meczami w sezonie, a pierwszym od 7 lat (Kristaps Porzingis). W XXI wieku dokonali tego jako debiutanci jeszcze tylko Bismack Biyombo w 2012, Pau Gasol w 2002 i Darius Miles w 2001.
Russell Westbrook w czwartek w meczu przeciwko Indianie trafił tylko 2 rzuty z gry, oddając ich aż 16. Wystąpił jako rezerwowy i grał 32 minuty. Został 14 rezerwowym w historii, który do trafienia 2 rzutów potrzebował 16 lub więcej prób. Innymi słowy, 13 rezerwowych przed Westbrookiem przy 16 lub więcej rzutach miało tylko 18% skuteczności (lub mniej). Ostatnio byli to Terence Davis 2 lata temu, Lou Williams dwukrotnie w 2019 i Spencer Dinwiddie też w 2019. Najgorszą skuteczność przy takim wolumenie rzutów miał Thurl Bailey w 1986 (2/20, 10%), on też oddał najwięcej rzutów nie przekraczając skuteczności Westbrooka z meczu przeciwko Pacers.
Sochan zabłysnął przed kontuzją
Jeremy Sochan przed przymusową przerwą spowodowana kontuzją rzucił 17 punktów w meczu przeciwko Wizards, ale 15 z tych 17 oczek miał już w pierwszej kwarcie. To jego najlepsza kwarta w karierze pod względem punktów. Dotychczasowym rekordem Sochana była trzecia część gry z meczu przeciwko Suns 3 dni wcześniej, kiedy rzucał 14 punktów (a w całym meczu 30). Ciekawostką jest to, że 15 punktów w kwarcie to też nowy „rekord Polski”, bo Marcin Gortat najwięcej rzucał 14 – trzykrotnie, w 2011, 2012 i 2015.
Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam za tydzień.
Więcej moich tekstów znajdziecie tutaj.
***