Tegoroczny okres okołoświąteczny w NBA jest nieco specyficzny. Oprócz hitowych meczów i kilku świetnych indywidualnych występów, widzimy też ogromne problemy zespołów związane z kompletowaniem składów na poszczególne mecze, wielu „awaryjnie” powoływanych do grania w NBA zawodników – a co za tym idzie – kilku niespodziewanych bohaterów zestawienia tego tygodnia.


  • DeMar DeRozan i jego Chicago Bulls z powodu przekładanych spotkań prawie nie grali w tym tygodniu. Ostatnie występy to poprzednia niedziela i poniedziałek. DeRozan w tym sezonie zdobywa w czwartych kwartach śr. 8.0 punktu, zdecydowanie najwięcej w lidze. Dalej są Giannis, Kevin Durant i Cole Anthony z ok. 7 punktami w czwartych kwartach. Przy tym DeRozan rzuca w ostatnich częściach meczu ze skutecznością 54% z gry i 45% za 3, a do tego 91% z linii rzutów wolnych. W erze play-by-play (od sezonu 1996-97, od kiedy można prześledzić wstecz każdą akcję w NBA), nie było jeszcze gracza, który w decydujących kwartach zdobywałby średnio 8 punktów, na skutecznościach przekraczających 50% z gry i 90% rzutów wolnych. W przedostatnim swoim meczu DeRozan miał w ostatniej kwarcie 19 punktów (6/7 z gry i 6/7 z linii) – najwięcej w swojej karierze.
  • Chris Paul ma na swoim koncie 1122 mecze NBA zagrane w karierze i nigdy nie zagrał z ławki. To najdłuższa seria meczów w pierwszej piątce, licząc jej start od początku kariery. Paul w tym tygodniu wyprzedził pierwszego dotychczas Pata Ewinga. Ewing pierwszy mecz w roli rezerwowego (a potem prawie całe rozgrywki) zaliczył w ostatnim swoim sezonie NBA (2001-02), który był jego 17 na parkietach NBA. Wśród graczy z najdłuższą serią meczów rozpoczynanych jako gracz pierwszej piątki (niekoniecznie licząc je od początku kariery), Paul jest 18 na liście. Najdłuższą serię meczów jako starter w historii NBA miał Karl Malone, który zagrał z ławki 5 meczów jako debiutant, a potem wszystkie aż do „emerytury” jako starter (1471 z rzędu).
  • Kemba Walker po powrocie na boisko tydzień temu zanotował 4 świetne mecze, w których notuje średnio 26 punktów, 8 zbiórek, 7 asyst na mecz, podwajając swoje zdobycze z pierwszych 18 spotkań sezonu. W minionym tygodniu zagrał najlepszy swój mecz pod względem punktów od 2 lat: 44 punkty i 7/14 za trzy przeciwko Wizards, oraz zaliczył pierwsze swoje triple-double od 7 lat w świątecznym meczu przeciwko Hawks. W momencie zakończenia tego drugiego spotkania, Kemba został 7 zawodnikiem (i 10 przypadkiem) w historii ligi z meczem świątecznym na poziomie triple-double.
  • Z drugiej strony, drużyny Walkera mają bilans 5-14 (26.3%) kiedy ten zdobywa 40 lub więcej punktów. Żaden zawodnik w historii NBA nie ma gorszego bilansu w karierze w meczach co najmniej 40-punktowych (licząc graczy z co najmniej 10 takimi występami w karierze). Po meczu z Wizards, Walker przeskoczył… Bradleya Beala (8-22, 26.7%).
  • Triple-double w pierwszy dzień Świąt zaliczył też Russell Westbrook – 13 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst. Westbrook przy okazji zanotował koszmarne 4/20 z gry. Był to 22 mecz triple-double w historii NBA, do którego zdobycia zawodnikowi wystarczyła skuteczność 20% lub mniej z gry. W ciągu ostatnich 2 lat podobny występ miał tylko Jayson Tatum w kwietniu. Na 22 historyczne występy, dwóch graczy ma więcej niż jeden taki mecz w karierze: Lamar Odom (2) i Russsel Westbrook (3). Oprócz sobotniego występu, Westbrook miał już triple-double w 2019 z 3/20 z gry i w 2017 z 3/17 z gry. Najgorsza w historii skuteczność w meczu z trzema podwójnymi zdobyczami to Mark Eaton w 1985 i 1/12 (8.3%), a najgorsza przy co najmniej 20 rzutach to wspomniane 3/20 Westbrooka sprzed 2 lat.
  • Świątecznego występu nie zaliczy do udanych także Devin Booker. W meczu z Lakers zdobył tylko 13 punktów i miał 5/19 z gry. Przy tylu oddanych rzutach, był to jeden z najgorszych rzutowo meczów Bookera w karierze, w której miał jeszcze 6/26, 5/21, 5/20 i drugi raz rzuca 5/19. Co ciekawe, Booker przegrał pierwszy mecz od 27 października. W międzyczasie Suns doznawali porażek wyłącznie kiedy był poza składem. 20 wygranych spotkań z rzędu do wczoraj, to nie najdłuższa seria w historii NBA (Jerry West w sezonie 1971-72 wygrał ponad 30 meczów z rzędu), ale z pewnością jedna z najdłuższych.
  • W czwartkowym meczu przeciwko Los Angeles Keita Bates-Diop rzucił 30 punktów i zebrał 7 piłek, a przy tym zaliczył bezbłędne 11/11 z gry, grając 26 minut z ławki. 30 punktów to jego nowy rekord kariery, poprawił wynik 22 punktów sprzed 2 lat. Był to także jeden z 22 meczów trzydziestopunktowych graczy rezerwowych w San Antonio i pierwszy taki w Spurs, w którym zawodnik nie pudłuje rzutu. Przede wszystkim był to jednak dopiero 7 rezerwowy w historii NBA z co najmniej 11 rzutami z gry bez pomyłki. Poprzednicy to: Mitchell Robinson w 2020, Domantas Sabonis w 2018, Enes Kanter w 2016, Aaron James w 1979, Billy McKinney w 1978 i John Warren w 1973. Rekord liczby rzutów bez pomyłki rezerwowego to wspomniany McKinney – 14/14, Sabonis i Warren trafiali po 12 rzutów bez pudła, pozostała czwórka po 11/11.
  • Jeśli już jesteśmy przy rezerwowych, w ostatnich tygodniach bardzo regularny był turecki debiutant w Miami HeatOmer Yurtseven. W czterech meczach z rzędu zebrał co najmniej 12 piłek z tablic (12, 12, 12 i 13). W ciągu ostatnich 10 lat (po Blake’u Griffinie) był w NBA tylko jeden debiutant z co najmniej 4-meczową serią 12 zbiórek i był to DeAndre Ayton. Pomijając staż w NBA, tylko 23 takie serie 4 meczów z co najmniej 12 zbiórkami notowali gracze rezerwowi. W ciągu ostatniej dekady oprócz młodego Turka dokonali tego też Dwight Howard (w zeszłym sezonie), Enes Kanter i Hassan Whiteside.
  • Niespodziewany powrót Joe Johnsona do NBA to także okazja do przybliżenia kilka ciekawostek. Johnson zagrał dla tej samej organizacji po prawie 20 latach. Jego poprzedni mecz dla Bostonu miał miejsce 19 lutego 2002. Dotychczasowa najdłuższa przerwa pomiędzy meczami dla tego samego zespołu to niecałe 15 lat Jamesa Edwardsa w Lakers – pomiędzy sezonem 1977-78 i 1992-1993. Pierwszy mecz Joe w NBA (też w Bostonie) to 30 października 2001. Co ciekawe tak samo jak w przypadku powrotu do Bostonu po niemal dwóch dekadach – również przeciwko Cleveland.
  • Joe Johnson jest jedynym aktywnym graczem NBA (po zakończeniu kariery przez Vince’a Cartera), który zagrał przeciwko Michaelowi Jordanowi. Iso Joe w NBA grał w tych samych czasach co zawodnicy z sezonu 1984-85 (John Stockton, Pat Ewing) i w tych samych co gracze NBA gdzieś około roku 2040. Przykładowo między Stocktonem i Joshem Giddeyem jest dokładnie 40 lat różnicy – trzy pokolenia. Rywalami podczas kariery Joe Johnsona mógłby być zatem dziadek i jego wnuk – oczywiście pod koniec kariery jednego i na początku drugiego.

Na koniec ciekawostka drużynowa.

  • Uśredniając wyniki z kwart, Warriors są lepsi od swoich rywali w każdej z nich. Piorunujące wrażenie robi jednak statystyka drugich połów, a w szczególności trzecich kwart. W nich Golden State są średnio o 4.7 punktu lepsi od przeciwników. To najlepszy wynik w NBA, a strata kolejnych Utah jest ogromna. Jazz są lepsi od rywali w trzecich kwartach o 2.4 punktu. W ostatnich częściach meczu obie drużyny są +3.8 punktu w stosunku do rywali i również są to najlepsze wyniki tego sezonu w lidze.

Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam już za tydzień.

Moje dotychczasowe artykuły na PROBASKET znajdziecie tutaj.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments