Jak co weekend najlepsza koszykarska liga świata umożliwia nam obejrzenie kilku spotkań o „normalnej” dla kibiców z Europy porze. Przed nami spotkanie Charlotte Hornets- Sacramento Kings, które rozpocznie się godzinę przed północą. Transmiję tego meczu będzie można zobaczyć w Canal+ Sport 2!
Obydwie drużyny wciąż mają teoretyczne szanse na awans do fazy playoff. O ile w przypadku Hornets prawdopodobieństwo zajęcia ósmego miejsca na Wschodzie jest dosyć duże, o tyle obecna sytuacja Kings nie należy najłatwiejszych. Wszystko to za sprawą ostatniego, bardzo głośnego transferu jakim było oddanie swojego dotychczasowego lidera, DeMarcusa Cousinsa. Boogie nie tylko był ikoną tego zespołu, lecz zawodnikiem którego moglibyśmy określić mianem ,,Człowieka Orkiestry”. Potrafił pełnić rolę kreatora o czym świadczy średnia 4.8 asyst na mecz (lider zespołu) oraz wypełnić obowiązki strzelca, zdobywając 27,8 pkt na mecz (również lider zespołu). Mimo to wiele osób zarzucało mu nieprofesjonalizm, zbyt wielką arogancję i działanie na niekorzyść zespołu. Wszystko przez brak sukcesów drużynowych. Królowie ostatni raz mieli okazję rywalizować w playoffs 11 lat temu, a Cosusins miał być kimś w rodzaju mesjasza, który pomógłby im powrócić na tron. Nie pomagały zmiany zawodników ani trenerów( było ich siedmiu w ciągu ostatnich siedmiu lat). Włodarze klubu postanowili zacząć wszystko od nowa choć na pokładzie pojawiła się osoba, która miała w przeszłości pełnić podobną funkcję co Cousins. Tym synem marnotrawnym jest oczywiście Tyreke Evans. Jego początki w Pelicans były bardzo obiecujące- doceniano u niego pewne wejścia pod kosz oraz umiejętność kreowania kolegów z zespołu. Na drodze stanęły jednak kontuzje, które mocno nadszarpnęły jego, jak mogło się wydawać, dosyć stabilną pozycję w klubie. Do zespołu dołączył również utalentowany młodziak Buddy Hield, który dotychczas nie miał zbyt dużego pola do popisu. Być może zmiana klubu pozwoli mu spokojnie rozwinąć skrzydła. W końcu o jego smykałce do rzucania punktów mówiły wszystkie przeddraftowe raporty.
Po bardzo obiecującym sezonie 2015/2016 wśród kibiców Hornets zaczął wzrastać apetyt na sukces. Płynnie rozwijający się Kemba Walker wraz z Nicolasem Batumem mieli być liderami nowej i nieprzewidywalnej ekipy Szerszeni. Coś jednak poszło nie tak. W lato z zespołu odeszli m.in. Al Jefferson oraz sixth man, Jeremy Lin. Dziurę pod koszem miał załatać Roy Hibbert, który od kilku sezonów nie może złapać nawet średniej formy meczowej. Mimo wszystko to nie na nim miała opierać się gra w pomalowanym. Wytransferowanie Jeffersona było świetną okazją do rozwoju, dla wschodzącyh gwiazd- Cody’ego Zellera oraz Franka Kaminsky’ego. Okazuje się, że zastąpienie Big Ala nie jest prostą sprawą, a młody duet podkoszowych wspieranych przez weteranów- Spencera Hawesa oraz wspomninanego Hibberta nie potrafi sprostać zadaniu przejęcia jego obowiązków. Początkowo Hornets zajmowali miejsce w górnej części tabeli, ale z każdym kolejnym meczem ich żądło stawało się coraz słabsze. W ostatnich trzynastu meczach wygrali zaledwie jedno spotkanie! To wszystko zmusza Charlotte do podjęcia jakiś działań.
Faza playoffs wciąż jest na wyciągnięcie ręki. Ten mecz może być dla Szerszeni szansą na przełamanie niechlubnej passy pięciu przegranych z rzędu i pościgu za 8. miejscem w Konferencji Zachodniej. Sytaucja Kings jest nieco inna. Po stracie dotychczasowego lidera zespołu nikt niczego od nich nie wymaga. Nie czują żadnej presji mimo tego ,że do ósmych w tabeli Nuggets brakuje im zaledwie jednego zwycięstwa. Ciekawe co zrobiłby Cousins, gdyby Kings awansowali do playoffs zostawiając za sobą Pelicans? Czy byłoby to potwierdzenie teorii „klątwy Boogiego” czy też zwykły chichot losu?
Początek meczu o godz. 23.00 w Canal+ Sport 2. Komentują Michał Pacuda i Zenon Telman.
Spotkanie będzie dostępne także dla użytkowników NBA League Passa.
Osoby, które z różnych względów nie będą mogły obejrzeć dzisiejszego meczu serdecznie zapraszamy na powrótkę spotkania o godz. 9.00 w Canal +Sport.
Wspieraj PROBASKET
