To kolejny dzień, kiedy kilka meczów NBA rozegranych zostanie o normalnych dla nas godzinach. Sobotni wieczór z najlepszą ligą świata zaczynamy już o 21.30 starciem pomiędzy Detroit Pistons, a Los Angeles Clippers. Mecz ten oznacza powrót Blake’a Griffina na stare śmieci. Czy skrzydłowy poprowadzi swoją drużynę do zwycięstwa? Półtorej godziny później naprzeciwko siebie staną Miami Heat oraz Memphis Grizzlies.
LOS ANGELES CLIPPERS- DETROIT PISTONS, godz. 21.30 na Canal+ Sport
Przyszedł nareszcie czas by Blake Griffin stanął na parkiecie Staples Center naprzeciwko Los Angeles Clippers. Skrzydłowy spędził w Mieście Aniołów 8 lat swojej kariery, prowadząc Kliperów do fazy play-offs przez 6 kolejnych sezonów.
Skrzydłowy podczas obecnych rozgrywek notuje najwyższe w karierze 25.1 punktu na mecz. Do tego dokłada 8.3 zbiórki, jednak nie zalicza już podwójnych zdobyczy tak często jak dotychczas. W środowym meczu przeciwko Lakers Griffin nie zebrał ani jednej piłki z tablic. Był to pierwszy taki występ w jego karierze. Pistons przegrali zarówno to jak i kolejne spotkanie przeciwko Kings. Porażka z Królami była ich dziewiątym potknięciem w ostatnich 11 starciach.
W odróżnieniu od Pistons, Clippers podczas obecnych rozgrywek grają bez większych wahań formy. Ostatnio zawodnicy Doca Riversa przegrali co prawda wysoko z Nuggets ( 121:100), lecz mimo to mogą pochwalić się trzema zwycięstwami w czterech poprzednich meczach. Kibiców cieszy także ich miejsce w tabeli. Dzięki wysokiej dyspozycji Clippers zajmują wysoką, piątą lokatę w Konferencji Zachodniej.
Twarzą zespołu jest 26-letni Tobias Harris. Zawodnik został pozyskany przez Clippers właśnie dzięki wymianie z udziałem Blake’a Griffina. Przeprowadzka okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Obecne rozgrywki są jego najlepszymi w karierze, zarówno pod względem ilości zdobywanych punktów,jak i zbiórek czy skuteczności. Skrzydłowy notuje na swoje konto średnio 21 punktów i 8 zbiórek na mecz. Do tego trafia ponad 50 FG%, z kolei zza łuku może pochwalić się wynikiem 42,7 %.
Od czasu słynnej wymiany Clippers i Pistons spotkali się tylko raz, w Detroit. Wtedy górą byli zawodnicy Doca Riversa. Jak będzie tym razem?
MIAMI HEAT- MEMPHIS GRIZZLIES, godz. 23.00
Dla Żarów starcie przeciwko Grizzlies będzie zwieńczeniem półmetka sezonu. Bez żadnych niespodzianek, zawodnicy Erika Spoelstry wygrali połowę rozegranych spotkań. To trzeci taki sezon z rzędu. Żary w trakcie trzech minionych rozgrywek notują bilans 106 zwycięstw i 103 porażek.
Miami Heat po dosyć słabym początku sezonu zaczynają odbijać się od dna. Przełomowym spotkaniem było właśnie ostatnie starcie przeciwko Grizzlies ( 14. grudnia).Od tego momentu Żary notują bilans 9 zwycięstw i 4 porażek. Dwie z tych przegranych były przeciwko dwóm drużynom z top ligi- Toronto Raptors oraz Denver Nuggets. Zawodnikom z Florydy udało się jednak sprostać wymaganiom narzuconym przez takie ekipy jak Houston Rockets, Milwaukee Bucks czy Boston Celtics.
Nie oznacza to, że Heat będą mieli dzisiaj łatwe zadanie do wykonania. Heat muszą ograniczyć poczynania duetu Grit i Grind, który wrócił do łask po roku nieobecności. 34-letni Marc Gasol razem z Mike Conleyem stanowią najdłużej grające obecnie duo w lidze. Obecne rozgrywki są jedenastym wspólnym sezonem obu Panów.
Wysoką formę prezentuje zwłaszcza Conley, który próbuje się odkuć po zeszłym roku. Przypomnijmy, że rozgrywający z powodu kontuzji pięty rozegrał w trakcie zeszłych rozgrywek zaledwie 12 spotkań. Teraz sytuacja uległa diametralnej zmianie. W 41 dotychczasowych meczach playmaker notuje średnio 20.1 punktu i 6.2 asysty na mecz. Oprócz wspomnianej dwójki bardzo dobrze radzi sobie również debiutujący w tym sezonie Jaren Jackson. Debiutant notuje średnio 13.4 punktu, 4.6 zbiórki, 52.5 FG%, a także najlepsze w drużynie 1.5 bloku na mecz.
Miśki przerwały ostatnią wygraną przeciwko Spurs serię sześciu kolejnych porażek. Czy oznacza to przełamanie zespołu? A może był to chwilowy zryw, co udowodnią Heat w dzisiejszym meczu? Przekonamy się już za kilka godzin!
Wspieraj PROBASKET
