Po odejściu Derricka Rose’a z Chicago Bulls, wielu fanów zespołu z Wietrznego Miasta było załamane tym, że rolę pierwszego rozgrywającego przyjdzie pełnić Jose Calderonowi. Gar Forman zszokował jednak świat i podpisał Rajona Rondo, który przyznał, że Bulls są teraz drużyną Jimmiego Butlera.
– To drużyna Jimmiego. Butler, Wade… potem może ja – powiedział na konferencji prasowej nowy rozgrywający chicagowskiej ekipy. – Jestem uparty, ale też inteligenty. Ludzie myślą, że zrobiłem źle, ale powtarzam – ja jestem uparty, zawsze stawiam na swoim. Chicago to wielkie miasto, nie mogę się doczekać, kiedy zacznę je reprezentować. Teraz jestem Bykiem – dodał koszykarz.
Okazuje się, że oddanie Rose’a do Nowego Jorku wcale nie jest najgorszym posunięciem. Rondo może być graczem, którego brakowało temu zespołowi. Nie ma w lidze (no może prócz CP3) rozgrywającego, który dostarcza lepsze piłki swoim kolegom z zespołu. To właśnie przy nim znaczący postęp mają poczynić tacy gracze jak Mirotić, McDermott, czy Poris. Jeśli Formanowi uda się pozyskać centra z prawdziwego zdarzenia, który będzie zbierał piłkę na atakowanej tablicy, to Bulls będą mogli w tym sezonie sporo namieszać.
– Wiem, jak uszczęśliwić tych chłopaków – kontynuował gracz. – Lubię dzielić piłkę, lubię rozgrywać piłkę do swoich kolegów, zrobię to tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Jeszcze lepiej, jeśli w zespole mam graczy, którzy te podania będą wykorzystywali – dodał.
W poprzednim sezonie w barwach Sacramento Kings, Rajon Rondo notował średnio 11,9 punktu, 11,7 asysty, 6 zbiórek oraz 2 przejęcia. Wystąpił w 72 spotkaniach, z których wszystkie rozpoczął w pierwszej piątce. Warto zaznaczyć, że nowy koszykarz Bulls po raz ostatni notował tyle asyst w barwach Celtics, kiedy to sięgnął po mistrzostwo NBA.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET