Przyszedł czas docenić tych, którzy są mózgiem operacji. Spośród trzydziestu trenerów ligi, jest co najmniej kilku, którzy w tym sezonie zasłużyli na wyróżnienie dla najlepszego szkoleniowca sezonu. Co ciekawe, w redakcyjnych typach brakuje prawdopodobnie głównego kandydata – Dwane’a Caseya.
Dominik Kołodziej – Brad Stevens
Ludzie z NBA podali nam wczoraj trójkę finalistów w każdej kategorii. Przy statuetce dla najlepszego trenera nie było niespodzianek, nagroda powędruje do kogoś z trójki: Brad Stevens, Quin Snyder i Dwane Casey. Dla każdego z tej trójki był to bardzo udany sezon i tak naprawdę każdy zasłużył na wyróżnienie. Dla mnie to jednak będzie Stevens, który uczynił z Boston Celtics prawdziwy monolit. I choć playoffs nie ma nic do tej nagrody, to sposób w jaki grają Celtics pokazuje, że na stanowisku trenera nie znajduje się przypadkowy człowiek. Ekipa prowadzona przez Stevensa miała najlepszą defensywę w lidze. Dokonał tego bez swojego drugiego najlepszego podopiecznego – Gordona Haywarda. W końcówce sezonu wypadł również Kyrie Irving, ale mimo tego Celtics zachowali swój charakter. Duże ukłony w stronę Stevensa za pracę, którą wykonał. Kilka dni wcześniej wyciekły informacje jakoby trenerem roku został Casey. Nie obrażę się również i z tego powodu. lecz dla mnie powinien wygrać Stevens. Warta wspomnienia jest również postawa Grega Popovicha.
Ignacy Sławiński – Brad Stevens
Znów powraca tutaj temat kontuzji w ekipie Boston Celtics. Dwóch All-Starów nie dograło całego sezonu do końca (Gordon Hayward zagrał kilka minut) i mimo wszystko młody skład Celtów bez wielkich nazwisk zdołał awansować do playoffs i to z drugiej miejsca na Wschodzie. W postseason grają jeszcze lepiej i niewykluczone, że awansują do wielkiego finału. Stevens potrafił odpowiednio ustawić zespół, by stworzył kolektyw i mimo braku dużego doświadczenia stanowił o sile tej ligi. W głosowaniu Związku Trenerów, Brad Stevens nie zdobył ani jednego głosu, co jest nieprawdopodobne i wydaje mi się, że niejako rekompensatą byłaby nagroda Trenera Roku.
Michał Kajzerek – Quin Snyder
W mojej opinii najlepszy taktyk w NBA i jeden z największych mózgów odnośnie zarządzania swoją drużyną i maksymalizowania potencjału swoich zawodników. Potwierdziły to play-offy i potwierdził to sezon regularny, w trakcie którego Utah Jazz musieli sobie radzić pomimo wielu różnych problemów kadrowych. Snyder zasłużył na drużynę, z którą będzie mógł nawiązać realną walkę z mocarzami i nie wiem, czy dostanie ją w Salt Lake City, ale po prostu zasłużył. Chciałbym zobaczyć go u steru Toronto Raptors. Czy byłby w stanie wycisnąć z tego składu więcej niż Dwane Casey? Trudno powiedzieć, ale warsztat Snydera pozostaje jedną z największych przewag Jazz w kontekście przyszłości. Jest także dobrym sygnałem dla wolnych agentów, którzy szukają dla siebie optymalnego miejsca.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET