Trener San Antonio Spurs nie jest fanem tracenia czasu, dlatego klasyczną rzutówkę wolałby zastąpić dodatkową sesją wideo. Co na to jego gracze?
Oczywiście to nic oficjalnego, ale Gregg Popovich zauważył, że w NBA są pewnego rodzaju przyzwyczajenia, które w głowach zawodników utarły się tak bardzo, że trudno cokolwiek z tym zrobić. Trener San Antonio Spurs uważa, że to samo dotyczy jego drużyny, postrzeganej jako jednej z najbardziej nowatorskich.
– To schemat pod jakim działa każdy zespół. Rzutówki stały się nawykiem. Jeśli ich nie praktykowałeś, traktowano cię jako niezdyscyplinowanego albo po prostu się obijałeś – stwierdził coach. – Niektórzy właściciele będą ci wypominać – dlaczego nie robicie rzutówki? Gdy jesteś młodym trenerem robisz je, bo musisz się podporządkować. Dla mnie to strata czasu i moglibyśmy z nich zrezygnować – dodaje.
Odzyskany czas Spurs mogliby przeznaczyć na dodatkowe sesje wideo, tak kluczowe dla przygotowania drużyny do starcia. Ekipa z Teksasu jest jedną z najlepszych w lidze pod kątem skautingu swojego przeciwnika. To ma szczególne znaczenie w trakcie play-offów, gdy z meczu na mecz musisz odkrywać słabości swoich rywali.
– Jednak nasze sesje są krótkie i bardzo oczywiste – sprecyzowane na konkretne rzeczy – mówi Pop. Kluczowy dla Gregga jest także odpoczynek jego zawodników, zarówno psychiczny, jak i fizyczny. Podobnie w ostatnim czasie robią Los Angeles Clippers. – Organizujemy rzutówki tylko, gdy tego potrzebujemy – stwierdził Doc Rivers.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET