Stelmet BC Zielona Góra pokonał Legię Warszawa 95:78, a Anwil Włocławek wygrał z GTK Gliwice 94:75 w niedzielnych spotkaniach Polskiej Ligi Koszykówki.
Legia Warszawa- Stelmet BC Zielona Góra 78:95
Gospodarze świetnie weszli w ten mecz – dzięki trafieniom Tomasza Andrzejewskiego i Naadira Tharpe’a prowadzili 6:0. Stelmet dość szybko doprowadził jednak do wyrównania, a spory udział miał w tym Vladimir Dragicević. To nie było ostatnie słowo Legii – po późniejszej akcji Jobiego Walla miała osiem punktów przewagi, ale po 10 minutach wygrywała już tylko 22:19. W pewnym momencie drugiej kwarty ekipa trenera Artura Gronka zanotowała niesamowitą serię 16:0 i zaczęła kontrolować wydarzenia na parkiecie. Sytuację starał się zmieniać Tharpe, ale to było za mało. Po kolejnych trafieniach Łukasza Koszarka i Adama Hrycaniuka Stelmet wygrywał po 20 minutach 50:34.
Na początku trzeciej kwarty zespół trenera Tane Spaseva lekko odrobił straty po rzutach Tharpe’a i Kukiełki, ale zielonogórzanie mieli sytuację pod kontrolą i nie pozwalali na więcej. Goście mogli swobodnie rotować składem, choć ta część meczu była bardzo wyrównana. Po 30 minutach rywalizacji Stelmet prowadził 70:55. Ostatnia kwarta właściwie niczego nie zmieniała, ponieważ Legia nie była w stanie odrobić strat. Sporo w ekipie mistrzów zależało od Armaniego Moore’a i Przemysława Zamojskiego, którzy świetnie wykorzystywali okazje do zdobywania punktów. Ostatecznie mistrzowie zwyciężyli 98:78.
Najlepszym strzelcem gości był Martynas Gecevicius z 16 punktami. Naadir Tharpe zanotował dla gospodarzy 18 punktów, pięć zbiórek i sześć asyst.
GTK Gliwice- Anwil Włocławek 75:94
Początek spotkania był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć większej przewagi. Po kilku minutach i trafieniu Jonathana Williamsa to GTK prowadziło czterema punktami. Anwil ciągle był jednak niezwykle blisko i po rzutach Jarosława Zyskowskiego oraz Jaylina Airingtona po 10 minutach gry był lepszy o jeden punkt – 21:20. Druga kwarta długo była wyrównana, ale później dobry fragment zanotował Ante Delas, a pomagał mu do tego Paweł Leończyk. Lepsza obrona sprawiła, że zespół trenera Igora Milicicia zaczął uciekać. Ostatecznie po pierwszej połowie wygrywał 45:35.
W pierwszych minutach trzeciej kwarty aktywny był Paweł Leończyk, dzięki któremu Anwil mógł kontrolować sytuację na parkiecie. Po trójce Szymona Szewczyka goście mieli już 18 punktów przewagi. Gospodarze ciągle liczyli na Łukasza Ratajczaka i Mavericka Morgana, choć ich niezła postawa nie wystarczała do efektywnego odrabiania strat. Po 30 minutach rywalizacji było 75:55. W ostatniej kwarcie Anwil nie był już tak agresywny w ataku, ale nie miało to wielkiego wpływu na wynik. Włocławianie ciągle pokazywali, że są lepszą drużyną, a w końcówce na parkiecie pojawili się Rafał Komenda i Damian Ciesielski. Ostatecznie lider tabeli zwyciężył 94:75.
Ante Delas był najlepszym strzelcem gości – zanotował 18 punktów i 2 asysty. Maverick Morgan zdobył dla gospodarzy 21 punktów i 6 zbiórek.
Źródło: plk.pl