MKS Dąbrowa Górnicza zakończył rundę zasadniczą PLK zwycięstwem z Polfarmexem Kutno (85:76) i tym samym uplasował się na 6 miejscu w tabeli. Oznacza to, że koszykarze z Dąbrowy zmierzą się w historycznych dla klubu play-offach z drużyną Stali Ostrów Wielkopolski. Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe zostanie rozegrane 5 maja. Specjalnie dla czytelników PROBASKET wypowiedział się rozgrywający MKS-u – Marcin Piechowicz.
Emilia Pińkowska: Gratuluję kolejnej wygranej z rzędu. Chyba lepszej końcówki rundy zasadniczej nie mogliście sobie wyobrazić?
Marcin Piechowicz: – Oczywiście, że tak. Bardzo dziękuję za gratulacje. W ostatnich meczach udawało nam się wygrywać. Było to bodajże siedem spotkań. Niestety przytrafiła nam się porażka z Lublinem, ale myślę, że wyszliśmy z tego silniejsi i dzięki temu wygraliśmy wszystkie następne mecze i zagwarantowaliśmy sobie play-offy. To był nasz cel w tym sezonie i osiągnęliśmy go.
Co było kluczem do wygrania meczu z Polfarmexem? Kolejny raz pokazaliście, że mocną stroną MKS-u jest trzecia kwarta, w której nie daliście zawodnikom z Kutna żadnych szans.
– W trzeciej kwarcie wpadło nam trochę rzutów i zrealizowaliśmy taktykę tak jak powinniśmy. Można powiedzieć, że zespół z Kutna zagrał bardzo dobrą pierwsza kwartę i sprawił nam wtedy sporo problemów. Ale liczyliśmy na to, że przestaną trafiać i grać bardzo dobrze, a nam uda się im przeszkodzić i doprowadzić do zwycięstwa w tym meczu.
Ma Pan bardzo długi „staż” w klubie. Czy awans do najlepszej ósemki sezonu 2016/2017 można traktować jako największy sukces?
– Zdecydowanie tak. Jestem tutaj już bardzo długo – myślę, że około 8-9 lat. Każdy sukces cieszy, tym bardziej, jeśli jestem wychowankiem i mogę być z tą drużyną od zawsze.
Komentując na gorąco rozstrzygnięcia ostatniej kolejki PLK – dla Was ważną informacją jest to, że w ćwierćfinale zmierzycie się z drużyną Stali Ostrów Wielkopolski. Nie udało się Wam wygrać z nimi w rundzie zasadniczej.
– Zgadza się, ale zawsze musi być ten pierwszy raz i pierwsze zwycięstwo. Mam nadzieję, że powalczymy ze Stalą. Mamy trochę problemów z kontuzjami. Liczę na to że, że kilku chłopaków wróci do gry i nie będziemy mieć kłopotów ze zmianami, bo dzisiaj popełnialiśmy bardzo dużo fauli i przez to mieliśmy sporo problemów. Nie ukrywam, że przydałoby sie mieć przynajmniej 10 zawodników żeby móc rywalizować z Ostrowem. Jest to bardzo wymagający przeciwnik. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać jeden mecz na wyjeździe, a później będziemy walczyć we własnej hali.
Trener Drażen Anzulović wielokrotnie powtarza, że na treningach kładziecie duży nacisk na poprawę gry defensywnej. Co musicie poprawić przed play-offami biorąc pod uwagę aspekty fizyczne i powrót zawodników?
– W tych ostatnich meczach, tak jak wspomniałem, mieliśmy trochę kontuzji więc to na pewno było mniej efektywne, ze względu na to , że mamy mniej siły. Każdy musi grać troszeczkę więcej minut i nie możemy robić tak częstych zmian, żeby być świeżsi i żeby mocniej bronić. Ale mamy kilka specjalnych rozwiązań na play-offy. Będziemy przygotowani na te mecze i mam nadzieję, że uda nam się wejść do następnej rundy.
Nadal pauzują Maciej Kucharek i Jakub Parzeński. Czy zobaczymy ich na parkiecie w play-offach?
– Myślę, że powinni wrócić. Chociaż jak wiadomo – zdrowie płata różne figle i musimy być gotowi na granie także bez nich, ale liczę na to, że wrócą i nam pomogą.
Rozmawiała:
Emilia Pińkowska
Fot. Marcin Nadolski