Joakim Noah ma za sobą naprawdę trudny okres. Zawodnik poniekąd obwinia się o zwolnienie Phila Jacksona, który mu zaufał i dał szansę gry w rodzinnym mieście. W podcaście Truth Barrel zawodnik opowiedział o sezonie 2016/2017 i o tym, że w kolejnych rozgrywkach spróbuje się odkuć i posłużyć drużynie jako wartościowy weteran dla młodszych zawodników. – Mam wiele przeszkód do pokonania – twierdzi.
New York Knicks podpisali z Joakimem Noah 4-letni kontrakt za 72 miliony dolarów latem ubiegłego roku. Phil Jackson zaryzykował podbijając wartość zawodnika i bardzo szybko odbiło mu się to czkawką. Przez problemy z formą i utrzymaniem zdrowia, Francuz nie był w stanie rozegrać zaledwie 46 meczów, podczas których notował na swoje konto średnio 5 punktów i 9 zbiórek trafiając 49 FG%. 32-latek nie był w stanie nawiązać do swojej najlepszej koszykówki z Chicago. Zdaje sobie sprawę, że bardzo rozczarowująca historia jego pierwszego sezonu w Nowym Jorku, odbiła się na pozycji Phila Jacksona.
– Jest mi ciężko, bo mam do Phila wiele szacunku – mówił Jo. – Dał mi szansę na grę w rodzinnym mieście. Jako dzieciak czytałem jego książki. Szkoda, że to nie zadziałało, teraz muszę z tym żyć. Uwierzył we mnie, a ja go zawiodłem. To bardzo frustrujące, bo spadło na niego sporo winy, ale to nie przez Phila przegraliśmy tyle meczów. […] Jestem dorosłym mężczyzną, który gra w Nowym Jorku. Do tej pory nie bardzo mi to wychodziło, ale mogę się odkuć. Na pewno się nie poddam. Nowy Jork to miasto, w którym możesz napisać równie wielką historię pokazując, że jednak potrafisz – dodaje.
Noah mógł uporać się już ze swoimi problemami zdrowotnymi, ale i tak straci pierwszych dwanaście meczów sezonu regularnego. W końcówce ubiegłego w organizmie Noah wykryto obecność niedozwolonych środków. Zawodnikowi zostało dwanaście meczów kary nałożonej przez ligę. Będzie mógł zadebiutować 13 listopada w starciu Knicks z Cleveland Cavaliers. W międzyczasie Knicks zmienili podejście. Bardziej niż na Noah, liczą na Willy’ego Hernangomeza, który ma przed sobą naprawdę interesująca karierę. Ponadto do składu dołączy Frank Ntilikina – młody francuski rozgrywający.
– Nie wiem na razie jaka będzie moja rola, ale chcę być gotowy na wszystko. Dla tych młodych graczy kluczowe jest to, by mieć w drużynie wartościowych weteranów. Chcę spełniać tę rolę dla nich – mówi dalej. Problemy rozgrywek 2016/2017 pozbawiły Francuza pewności siebie. Teraz będzie starał się ją odzyskać. – Fani są źli, bo za grę tutaj dostaję mnóstwo pieniędzy. Chodzi jednak o to, bym zaczął się czuć komfortowo. Zeszły rok był gówniany. W kolejnym sezonie chcę się upewnić, że dam z siebie wszystko, a zespół będzie podążał w dobrym kierunku – kończy.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET