Zespół reprezentanta Polski jest od pewnego czasu głównym tematem wśród sympatyków rozgrywek uniwersyteckich. Każdy z nich zastanawia się nad jednym pytaniem: Kto i kiedy zakończy zwycięską serię Zags?
Starcie z Saint Mary’s było postrzegane jako ostatni prawdziwy test przed rozpoczęciem NCAA Tournament. Goście nie mogli pozwolić sobie na wpadkę, ponieważ w czwartek zostali sklasyfikowani na 4. pozycji we wstępnym rankingu do tego turnieju. Każda porażka może oznaczać utratę szansy najwyższego seeda w swojej konferencji, co skutkuje starciem z bardziej wymagającym rywalem podczas marcowych potyczek. Zespół z Moragi zanim zmierzył się z przyjezdnymi przegrał podczas obecnych rozgrywek zaledwie 2 razy! Jedną z porażek ,,zawdzięczają” właśnie Bulldogom, którzy pokonali ich u siebie 79-56. Ta żądza zemsty sprawiała, iż to właśnie Gaels stawiani byli jako najbardziej prawdopodobni pogromcy gości ze Spokane. Nic z tego, bowiem na ich drodze stanął niezastąpiony Przemysław Karnowski!
Początek meczu zwiastował wyrównane starcie. Pierwsze punkty zdobyło Saint Mary’s, po chwili 2 pkt powędrowało na konto reprezentanta Polski. Przy rezultacie 10-9 dla gości Bulldogi postanowiły trochę ,,odjechać” przeciwnikowi. Gonzaga zaliczyła run 9-0, który pozwolił im zyskać 10-punktową przewagę. Gospodarze nie zamierzali pozostać dłużni. Dzięki świetnej dyspozycji Jocka Landana Gaels powoli zaczęli odrabiać straty. Jego ,,pompka” pod koszem, której ofiarą stał się Przemysław Karnowski sprawiła, że na tablicy wyników widniał rezultat 23-23. Wściekły Mark Few postanowił wziąć czas by ustawić do pionu swoich podopiecznych. Największym problemem Bulldogów było zatrzymanie oblężenia, które miało miejsce w pomalowanym. Po krótkiej przerwie zmotywowany reprezentant Polski postanowił dać reszcie zespołu znak do ataku. Jego dobitka po własnym rzucie poprzedzona kilkoma pompkami zaowocowała akcją 2+1. Jak się później okazało. akcja ta była początkiem niezwykłego runu Gonzagi 17-2. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40-31. Najjaśniejszym punktem meczu był oczywiście polski środkowy, który zdobył 10 z pierwszych 12 punktów zespołu (5/5 z gry) zaliczając ich ogółem podczas tej części meczu, aż 15! Jego obecność na parkiecie była nieoceniona, a determinacja jaką prezentował zaraziła cały zespół (65% z gry). Na 5 minut przed przerwą polski środkowy nabawił się urazu kostki. Widok utykającego zawodnika przestraszył wszystkich zgromadzonych na hali kibiców Zags. Po kilku sekundach Karnowski usiadł na ławce i nie pojawił się już do końca pierwszej połowy. Polak nie krył frustracji przez co trenerzy i zawodnicy postanowili dać mu trochę miejsca, aby ochłonął. Po meczu, z uśmiechem na ustach Karnowski powiedział- Byłem po prostu w tym czasie sfrustrowany dosłownie wszystkim. Na uspokojenie się potrzebowałem jakieś 30 sekund.
W drugiej odsłonie meczu przez wyjątkową nieustępliwość rywala Gonzaga nie potrafiła znacząco powiększyć własnej przewagi. Po 7 minutach przewaga gości stopniała do 5 punków. Na Bulldogi zadziałało to jak ogromny kubeł zimnej wody. Zags szybko wzięli się w garść i powiększyli przewagę do 10 punktów. Przez resztę meczu blisko trzymali się tej różnicy ostatecznie wygrywając 74-64.
Najlepszym zawodnikiem spotkania był Przemysław Karnowski, który w ciągu 25 minut zdobył 19 punktów(9/13 z gry), 9 zbiórek i 1 asystę, będąc najlepszym strzelcem i zbierającym zespołu. Świetne zawody zagrał też jego partner z pomalowanego, Johnatan Williams ( 17pkt, 9 zb.). Obydwaj Panowie znacząco przyczynili się do końcowego wyniku. Potrafili w najtrudniejszych momentach meczu dać przykład reszcie zespołu by szarżowali na kosz przeciwnika. Podczas takich spotkań jak te, gdzie dominują pojedynki podkoszowe dyspozycja wysokich jest kluczowa. Fenomenalny tego wieczoru Landale (24 pkt w 25 min. gry) nie był w stanie poradzić sobie z niezwykle efektywnym duetem Karnowski- Williams oraz wchodzącym z ławki Zachiem Collinsem. Po kontuzji pleców jaką odniósł sezon temu polski środkowy zdecydował się na rozegranie 5. roku w barwach Uniwersytetu Gonzagi. Doświadczenie zebrane w przeciągu tych kilku lat na parkietach NCAA pozwala Przemkowi czuć się pewnie, co przekłada się zarówno na wyniki drużyny jak i jego indywidualne osiągnięcia. Zapytany o Polaka Mark Few powiedział- W uniwersyteckiej koszykówce nie ma wielu takich jak on. Jest duży, ale potrafi też podać… z drugiej strony jest ogromnym facetem, który ciężko porusza się po boisku będąc bardzo dobrym rim protectorem.
[ot-video][/ot-video]
Przemysław Karnowski notuje podczas obecnych rozgrywek średnio 12.4 pkt, 5.7 zb. , 2.1 ast w ciągu 22 minut gry. Przed Bulldogami jeszcze 4 spotkania sezonu regularnego. Jak myślicie, jak daleko zajdzie w tym sezonie zespół naszego rodaka?
Najbliższy mecz Zags odbędzie się w najbliższy czwartek. Rywalami Bulldogów będą San Francisco Dons.
[ot-video][/ot-video]