Adam Silver ostrzegł NBPA (związek zawodników), że nie ma już za wiele czasu na dyskusje i powoli trzeba rozpocząć konkretne działania w kontekście kolejnego sezonu. Jeśli liga nie ruszy 22 grudnia, straty mogą sięgnąć nawet miliard dolarów.
Według informacji Shamsa Charanii z The Athletic, w czwartek lub piątek dojdzie w NBPA do głosowania, które ma rozstrzygnąć, czy zawodnicy zgadzają się na rozpoczęcie sezonu już 22 grudnia. To oznaczałoby, że obóz przygotowawczy ruszy za 3,5 tygodnia. Dyrektor związku – Michele Roberts jest w kontakcie z przedstawicielami wszystkich drużyn i wkrótce powinniśmy poznać stanowisko zawodników.
Wiele jednak wskazuje na to, że związek nie będzie mógł pozwolić sobie na to, by sprzeciwić się NBA i powiedzieć stanowcze “NIE” koncepcji startu 22 grudnia. Dlaczego? Zawodnicy zaczynają rozumieć, jakie wiążą się z tym straty finansowe. Komisarz Adam Silver na przestrzeni ostatnich tygodni przedstawił NBPA bardzo niepokojący scenariusz, jeśli początek rozgrywek zostałby przesunięty dopiero na 18 stycznia, jak domagają się przedstawiciele NBPA.
Start w drugiej połowie stycznia zmusiłby ligę do ograniczenia sezonu do zaledwie 50 meczów, a to oznacza znacznie mniejsze zyski z umów telewizyjnych. Z tego właśnie powodu NBA będzie naciskać na 72 mecze i start przed świętami Bożego Narodzenia. Sezon regularny dobiegłby końca 16 maja, a ostatni mecz finałów odbyłby się na dzień przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Start w styczniu oznaczałby zakończenie sezonu pod koniec sierpnia.
Zatem lada dzień poznamy stanowisko zawodników, ono jest dla sezonu 2020/21 decydujące. W międzyczasie komisarz NBA i dyrektor NBPA kontynuują rozmowy m.in. na temat progów salary-cap i podatku od luksusu. Liga chciałaby utrzymać obecny poziom na kilka kolejnych sezonów, tymczasem NBPA woli stały wzrost. Problem jednak polega na tym, że na ten wzrost zwyczajnie może zabraknąć pieniędzy.