Już od pierwszego odcinka serialu dokumentalnego The Last Dance fani koszykówki z całego świata zwrócili uwagę na niepokojący symptom, jakim były żółte oczy Michaela Jordana. Teraz temat powrócił ze zdwojoną siłą po tym, jak Air widziany był na meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów. Być może jednak tak naprawdę nie ma powodu do niepokoju?
Michael Jordan był niespodziewanym gościem w księstwie Monako, gdzie lokalna drużyna AS Monaco udanie zainaugurowała nowy sezon piłkarskiej Ligi Mistrzów, wygrywając 2:1 z faworyzowaną, aczkolwiek będącą w (zwłaszcza finansowym) kryzysie ekipą FC Barcelona. Wynik spotkania był jedną z niewielu sensacji pierwszej kolejki nowej edycji najważniejszego turnieju na Starym Kontynencie, lecz fanów zaniepokoiło coś innego. Konkretnie – wyraźnie żółty odcień w oczach jednej z największych legend nie tylko koszykówki, ale i sportu w ogóle.
61-letni obecnie były zawodnik Chicago Bulls i Washington Wizards to sześciokrotny mistrz NBA. Tyle samo razy został ogłoszony MVP Finałów, a „tylko” pięciokrotnie – najlepszym zawodnikiem sezonu zasadniczego. Ten człowiek stał się tak wielkim nazwiskiem, że przekroczył granice sportu i stał się twarzą jednej z najpopularniejszych serii butów Nike w historii. Jednak nawet on nie może się oprzeć działaniu chorób. Już po publikacji netflixowego dokumentu The Last Dance fanów basketu z całego świata zaniepokoił problem z oczami MJ’a, ich zdaniem świadczący o jakimś poważnym schorzeniu, na przykład żółtaczce. Nie byłoby w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że jest to dolegliwość powszechna u palących i pijących, a Jego Powietrzna Wysokość raczej nigdy sobie nie odmawiał cygar czy whisky.
– Żółtych oczu nie można zwyczajnie zignorować, ponieważ mogą być oznaką czegoś więcej, niż może być widoczne na pierwszy rzut oka. Pozostawienie chorób oczu bez leczenia może prowadzić do pogorszenia wzroku, a nawet ślepoty. Jego oczy są lekko przebarwione, co może wskazywać na żółtaczkę, ale wydaje się, że istnieje również lekka zmiana na oku, co może wskazywać na miejscową przyczynę przebarwienia, taką jak pinguecula (łagodna zmiana na powierzchni oka, powodowana przez długotrwałe narażenie na czynniki drażniące, takie jak promieniowanie UV, kurz, wiatr czy suche powietrze – przyp. aut.) – powiedział tuż po emisji serialu doktor Val Phua, okulista z Eagle Eye Centre w Singapurze.
Tak naprawdę nic jednak nie było jasne, a sam zainteresowany również nie poruszał tego tematu w rozmowie z mediami. Pewnego rodzaju wyjaśnienie może nieść dopiero komentarz napisany na Reddicie NBA przez kogoś, kto przedstawia się jako lekarz.
– W jego oczach nie widać śladu żółtaczki. Można w nich z kolei dojrzeć zjawisko, które nazywamy „brudną” lub „mętną” twardówką. Może wydawać się żółta osobom niewytrenowanym, ale w przypadku prawdziwej żółtaczki kolor żółtawy jest bardzo jednolity. W oczach Michaela w The Last Dance nie było widać prawie żadnej żółci, za to pojawiały się znaczące „plamy” i obszary, które pozostały białe. Więc to nic poważnego. „Mętna” twardówka to normalna sprawa, często związana ze starzeniem się – można przeczytać. I nie jest to jedyna opinia świadcząca o tym, że kibice nie mają się czego obawiać.
– Tak długo, jak będzie się regularnie badał, oczy tej legendy NBA są w pełni bezpieczne. Zmiany pigmentowe to obszary o nieprawidłowym zabarwieniu, które są znane każdemu, kto ma pieprzyki lub plamy starcze, a w spojówce mogą występować różne ich typy – napisał na swoim blogu doktor Robin Peña.
Wygląda więc na to, że komentarze fanów, z których niektórzy zaczęli już wieszczyć prostą drogę do grobu, są zdecydowanie przedwczesne. Wprawdzie ile głów tyle opinii, ale wydaje się, że dopóki sam zainteresowany nie poinformuje o jakichś poważniejszych problemach, jego sympatycy mogą spać spokojnie. Z pewnością zobaczymy go jeszcze na niejednym meczu.
Czy widziałeś już najnowszą promocję butów marki Jordan i Nike? 140 modeli w różnych rozmiarach z wysokim rabatem! Sprawdź tutaj lub kliknij w odnośnik poniżej!
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.