W czerwcu tego roku stacja ESPN zdecydowała się zwolnić m.in. Jeffa Van Gundy’ego, który pracował jako ekspert przy meczach NBA od 2007 roku. W kolejnych tygodniach pojawiały się spekulacje, że JVG rozważa powrót na ławkę trenerską, np. w roli asystenta. W przeszłości był on przez 11 sezonów głównym trenerem — najpierw w sztabie New York Knicks (1995-2002), z którymi raz zagrał nawet w wielkim finale, a następnie w Houston Rockets (2003-2007).
Wśród zainteresowanych klubów wymieniało się m.in. Boston Celtics. Teraz okazuje się, że Van Gundy rzeczywiście dołączył do bostońskiej drużyny, choć w nieco innej roli. Otóż został konsultantem generalnego menedżera. Oznacza to, że będzie zaangażowany tak naprawdę w większość spraw klubu. Ostatnio można było go zobaczyć na treningach Celtics.
61-latek będzie więc pracował zarówno z trenerami, jak i z generalnym menedżerem Bradem Stevensem. Do tego ma się też zaangażować w pracę przy Maine Celtics, czyli klubie partnerskim Bostonu w G-League. – Za każdym razem, gdy możesz dodać kogoś o takim charakterze i tak profesjonalnego, to nie ma się co zastanawiać – stwierdził Joe Mazzulla, a więc główny szkoleniowiec bostońskiego zespołu, gdy był pytany przez dziennikarzy o JVG.
Mazzulla dodał zresztą, że taka nowa twarz w zarządzie to dla klubu świetna sprawa, gdyż zapewni on świeże spojrzenie na pewne sprawy. – Już okazał się dla nas wielką wartością dodaną przez tych pierwszych kilka tygodni, od kiedy do nas dołączył – oznajmił trener Celtów. Warto dodać, że Mazzulla tego lata poczynił spore zmiany w swoim sztabie asystentów, do którego dołączyli m.in. Sam Cassell (wcześniej asystent w Clippers i 76ers) czy Charles Lee (wcześniej asystent w Bucks).