Ostatnie zwycięstwo z Golden State Warriors ekipa z Kanady przypłaciła utratą Jonasa Valanciunasa. Wysoki Raptors w jednym z podkoszowych starć mocno uszkodził kciuk w lewej ręce. Jest już po operacji i czeka go kilka tygodni przerwy.
Toronto Raptors znów wysłali Golden State Warriors sygnał ostrzegawczy. Ekipy po raz kolejny mogą się spotkać dopiero w wielkim finale, więc po drodze wiele się może zdarzyć, np. kontuzje, jak w przypadku Jonasa Valanciunasa. Sytuacja miała miejsce na początku drugiej kwarty ostatniego meczu. Litwin walczył pod koszem z Draymondem Greenem i został uderzony w palec. Ten zmienił swoje położenie, co wywołało u Valanciunasa panikę.
Jonas rzecz jasna nie wrócił do gry i jak się później okazało – kontuzja była do tego stopnia poważna, że zawodnik potrzebował operacji, nie wystarczyło wstawienie palca w swoje miejsce. Zespół poinformował, że przerwa środkowego potrwa około czterech tygodni, co jest sporym ciosem w rotację trenera Nicka Nurse’a. Oznacza to znacznie więcej minut na piątce dla Serge’a Ibaki, który także musi szczególnie uważać na swoje zdrowie, oraz dla Pascala Siakama, który z kolei jest rewelacją tych rozgrywek.
Raptors z bilansem 23-7 są najlepszą ekipą wschodu i kontynuują marsz po przewagę parkietu we wszystkich rozegranych przez siebie rundach play-offów. Powoli docieramy do półmetka rozgrywek zasadniczych. Valanciunas w 30 rozegranych meczach bieżącego sezonu notował na swoje konto średnio 12,8 punktu, 7,2 zbiórki trafiając 57,5 FG%. To jego siódmy sezon w najlepszej lidze świata.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET