W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu Sacramento Kings odnieśli ważne zwycięstwo, pokonując Memphis Grizzlies 132:122. Wygrana pozwoliła podopiecznym Douga Christiego umocnić się na dziewiątej lokacie w Konferencji Zachodniej. Problem w tym, że rywale – chociaż nie są w najlepszej formie – nie śpią, zaś ekipa z Kalifornii chwilowo pozbawiona jest swojego lidera, co może być problemem biorąc pod uwagę wymagający harmonogram meczów.
Przykre wieści nadeszły zaledwie 24 godziny po wspomnianej wygranej. Chodzi o aktualizację dotyczącą zdrowia największego gwiazdora Sacramento Kings, Domantasa Sabonisa. Jak poinformował we wtorkowy wieczór Shams Charania, litewski podkoszowy będzie wykluczony z gry na co najmniej 10 dni.
Dla jednego z czołowych zbierających NBA to nie pierwsze problemy zdrowotne w ostatnim czasie. Jak pisaliśmy na początku marca w tym miejscu, w meczu przeciwko Houston Rockets syn słynnego Arvydasa Sabonisa doznał naciągnięcia lewego ścięgna podkolanowego pierwszego stopnia. Z tego powodu musiał opuścić aż sześć meczów.
Do nowego urazu doszło w trzeciej kwarcie pojedynku z Memphis Grizzlies, gdy trzykrotny All-Star skręcił kostkę i musiał zostać odprowadzony do szatni przez sztab medyczny zespołu. Nie był w stanie wrócić do gry, a cała sytuacja wyglądała co najmniej niepokojąco. Ostatecznie zdiagnozowano skręcenie prawej kostki, co jest fatalną wiadomością dla wciąż niepewnych miejsca w turnieju play-in Kings.
Ekipa z Sacramento ma na tę chwilę przewagę nad wciąż – przynajmniej teoretycznie – liczącymi się w walce o dalszą grę zespołami – Dallas Mavericks, Phoenix Suns, Portland Trail Blazers czy nawet… San Antonio Spurs (chociaż ich szanse są raczej już tylko czysto matematyczne). Największy problem w tym, że drużyna Sabonisa właśnie wchodzi w bardzo trudny etap terminarza.
W ciągu najbliższych 10 dni podopieczni Douga Christiego zmierzą się na przykład z Cleveland Cavaliers, Milwaukee Bucks, Boston Celtics czy Oklahoma City Thunder. Nawet z Domasem na pokładzie byłby to ciężki orzech do zgryzienia, a co dopiero przy jego absencji? Jonas Valanciunas w roli zmiennika spisuje się przyzwoicie, ale to jednak nie to samo. Jak wielką wartością dodaną dla Kings jest 28-latek niech poświadczy fakt, że w meczach bez niego drużyna legitymuje się negatywnym bilansem 3-6.
W trwającej kampanii Sabonis utrzymał poziom, do którego przyzwyczajał właściwie od lat. W 58 występach zapisywał na swoje konto średnio 19,2 punktu, 13,9 zbiórki i 6,2 asysty. Trafiał średnio 59,3% wszystkich rzutów z gry, w tym 42,5% z dystansu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!