Atlanta Hawks cały czas walczy o sezon 2021/22. Zajmują miejsce w strefie turnieju play-in, ale nadal mogą poprawić swoją sytuację. Niestety stracili Johna Collinsa – jednego z liderów rotacji. W zespole nie mają pojęcia, kiedy skrzydłowy będzie gotowy do rywalizacji.
Od 11 lutego John Collins pojawił się w zaledwie czterech meczach swojego zespołu. W tym momencie nie ma jasności, kiedy zawodnik Atlanty Hawks wróci na ligowe parkiety. Niestety u gracza zdiagnozowano zerwanie rozcięgna podeszwowego w prawej stopie. Na domiar złego ma uszkodzony palec wskazujący w prawej ręce. Takie informacje przekazał Shams Chrania z The Athletic.
To dwa poważne urazy, które spowodowały, że w tym momencie Collins po prostu musi skupić się na rehabilitacji. Eksperci przewidują, że przy tak poważnej kontuzji stopy zawodnik nie wróci do gry w tym sezonie, nawet jeśli Hawks uda się awansować do play-offów. Rzekomo Collins stara się zaczerpnąć drugiej opinii od innego lekarza. – Ma nadzieję, że usłyszy lepsze wiadomości – mówił trener Nate McMillan.
Wrócił do gry 4 marca, następnie 7 marca doznał kontuzji palca. Prześwietlenie nie wykazało złamania, więc zagrał w dwóch kolejnych meczach swojego zespołu. Trafił w nich 3/17 z gry, więc trenerzy wyszli z założenia, że coś jest nie tak. Po meczu przyznał, że ciężko gra się z opuchniętym palcem. Chciał pomóc swoim kolegom, ale bardziej im pomagał, czy szkodził? W końcu Hawks podjęli jedyną słuszną decyzję.
Zatem drużyna z Atlanty traci bardzo ważnego gracza na kluczową fazę sezonu. Hawks prawdopodobnie nie wypadną poza strefę play-in, ale nadal mają możliwość przeskoczenia Brooklyn Nets, co oznaczałoby start do turnieju play-in z 8. miejsca i możliwość awansu po pierwszym wygranym meczu. W tym momencie trener McMillan po prostu musi planować grę bez skrzydłowego.