Nie ulega wątpliwości, że talent i dyspozycja fizyczna Ziona Williamsona to coś, czego sympatycy koszykówki doświadczają zaledwie raz na kilka/kilkanaście lat. Sporo do życzenia pozostawia co prawda zdrowie skrzydłowego, które na ten moment stanowiło główną przeszkodę w jego karierze. CJ McCollum nie ma jednak wątpliwości, że Zion może zaprezentować nam coś, czego NBA jeszcze nigdy nie widziała.
Zion Williamson ma za sobą kolejny skrócony przez kontuzje sezon. Skrzydłowy rozegrał jedynie 29 spotkań w barwach New Orleans Pelicans, w których notował średnio 26 punktów, 7 zbiórek, 4,6 asysty oraz 1,1 przechwytu na mecz, trafiając 60,8% wszystkich rzutów z gry, w tym 36,8% zza łuku. Zanim trafił na listę kontuzjowanych, jego zespół był jedną z najlepszych ekip w NBA i przez pewien czas utrzymywał się nawet na szczycie tabeli Konferencji Zachodniej.
Nie ulega wątpliwości, że kiedy Williamson przebywał na parkiecie, to był jednym z najbardziej dominujących grę zawodników w całej NBA i nie bez powodu włodarze Pelikanów zaoferowali mu pięcioletnią umowę wartą około 194 milionów dolarów. Świadomy talentu 22-latka jest również jego zespołowy kolega CJ McCollum. Były obrońca Portland Trail Blazers w rozmowie z Ryenem Russillo z The Ringer podkreślił, że Zion znajduje się w uprzywilejowanej sytuacji, dzięki której może osiągnąć więcej, niż „przecięty” zawodnik NBA.
– Miałem z nim kilka poważnych rozmów. Nie tylko ja, Larry [Nance Jr.] również. Powiedziałem mu „Możesz być tak dobry, jak tylko będziesz chciał, a coś takiego nie jest dla wszystkich”. Poziom jego najlepszej wersji jest poziomem, na który nie każdy może sobie pozwolić – powiedział McCollum.
McCollum podkreślił, że szczyt możliwości Williamsona to coś, czego w NBA jeszcze nie było. To, czy 22-latek zdoła wspiąć się jednak na ten poziom, ma – w jego opinii – zależeć wyłącznie od niego.
– Twój „sufit” jest czymś, czego NBA jeszcze nigdy nie widziała. To jednak od ciebie zależy, czy w pełni to wykorzystasz. Nie mogę chcieć tego za ciebie. Mama nie może chcieć tego za ciebie. Tata nie może chcieć tego za ciebie. Sztab nie może chcieć tego za ciebie. To od ciebie zależy, jak to będzie wyglądać. Musisz znaleźć odpowiedź na to, co chcesz zrobić z tą grą, bo gra pójdzie tam, gdzie ją poprowadzisz – dodał obrońca NOP.
Jak już wspominaliśmy, największym problemem Ziona jest zdrowotna niestabilność, czego McCollum nie wspomniał. Jeden z internautów zauważył, że na przełomie swoich pierwszych czterech sezonów w NBA Williamson rozgrywał średnio 28,5 meczu na sezon, czyli mniej, niż rozegrał w akademickiej lidze NCAA w barwach Duke Blue Devils (33).
Wydaje się, że Zion Williamson powinien wrócić do gry od początku sezonu 2023/24. Niespełna dwa miesiące temu Shams Charania przestrzegał co prawda, że „Pelicans nie spodziewają się, że Zion wróci na parkiet w najbliższym czasie”, ale chodziło jedynie o potencjalne wsparcie 22-latka w pierwszej rundzie play-offów, w której NOP ostatecznie zabrakło.
– Czuję się świetnie. Nie będę kłamał, cały proces rehabilitacji był bardzo frustrujący, bo chcę już grać. Sytuacja się jednak poprawia. […] Fizycznie wszystko ze mną dobrze, teraz chodzi jedynie o to, żebym znów poczuł się jak Zion – mówił miesiąc temu zawodnik.