Każda era koszykówki prędzej czy później dobiega końca i wygląda na to, że już niemal wszystko, co związane z NBA z okolic początku ubiegłej dekady, odchodzi w niepamięć. Tym razem informację o swojej emeryturze przekazał Marco Belinelli, którego kibice mogą pamiętać przede wszystkim z mistrzowskiego zespołu San Antonio Spurs z 2014 roku.



Sezon 2013/14 dostarczył nam wiele emocji. Miami Heat z LeBronem Jamesem na czele próbowali sięgnąć po trzeci z rzędu tytuł mistrzowski, ale na ich drodze ponownie stanęli San Antonio Spurs. Tym razem do rozstrzygnięcia serii finałowej potrzebnych było jedynie pięć spotkań.  

Mistrzowską maszynę Gregga Popovicha napędzali przede wszystkim Tony Parker, Tim Duncan, Kawhi Leonard oraz Manu Ginobili, ale trzon ten mógł liczyć na niezwykle cenne wsparcie swoich Marco Belinelliego, Patty’ego Millsa, Danny’ego Greena, Borisa Diawa czy Tiago Splittera, których sympatycy Ostróg wspominają po dziś dzień.

Wspomniany Belinelli otrzymał nawet głos na najlepszego rezerwowego sezonu, ale nie mógł w tej kategorii mierzyć się nawet ze swoim zespołowym partnerem Ginobilim, któremu zresztą odjechali wówczas Taj Gibson i Jamal Crwaford. Mimo wszystko Włoch dołożył swoją cegiełkę do tytułu, zdobywając w rozgrywkach zasadniczych 11,4 punkty, 2,8 zbiórki oraz 2,2 asysty na mecz.

Wczoraj profesjonalna kariera Włocha oficjalnie dobiegła końca. Po kilku latach gry na włoskich i euroligowych parkietach Belinelli poinformował, że w wieku 39 lat na dobre rozstaje się z koszykówką.  

— Oddałem temu całe swoje serce, każdą część mnie, każdego dnia. Koszykówka dała mi wszystko i ja dałem jej wszystko, co tylko miałem. Pożegnania nie są łatwe, ale nadszedł już czas. Noszę ze sobą wszystkie emocje, każde poświęcenie, każdy moment radości. Dziękuję tym, którzy zawsze wierzyli. Do kolejnej generacji – zostawiam marzenie. Wykorzystajcie je — przekazał w swoim komunikacie Belinelli.

Belinelli po raz ostatni występował w NBA w 2020 roku, kiedy to pojawił się w bańce w Orlando, by dokończyć przerwany wcześniej sezon zasadniczy w barwach San Antonio Spurs. W listopadzie tego samego roku zaakceptował trzyletnią umowę od włoskiego Virtus Bologna, z którym wywalczył pierwsze od 20 lat mistrzostwo kraju.  

Zespół dołożył kolejne tytuły w 2023 i 2024 roku, zwyciężając również w EuroCupie w 2022, dzięki czemu otrzymali możliwość gry na parkietach Euroligi. Belinelli do samego końca swojej profesjonalnej kariery występował więc na solidnym poziomie.

O tym, że Belinelli ma wkrótce zakończyć karierę, wiedzieliśmy już jakiś czas temu. Co ciekawe, kiedy informacja ta ujrzała światło dzienne, Jaylen Brown z Boston Celics wyznał publicznie, że Włoch był najtrudniejszym zawodnikiem, którego przyszło mu bronić.

– Marco Belinelli – stwierdził Brown bez wahania. – On po prostu nigdy nie przestawał biegać, a ja musiałem się za nim uganiać. Takie były nasze założenia, by gonić go przez te wszystkie zasłony. Nawet nie dostawał piłki, ale wciąż cały czas biegał w tę i z powrotem – dodał skrzydłowy.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments